Kościół zawsze w przepowiadaniu wiary podkreślał konieczność wrażliwości na drugiego człowieka. Miłość bliźniego to integralna część kerygmatu. Słyszymy w dzisiejszej Ewangelii Jezusa, który podkreśla łączność między miłością Boga a miłością bliźnich. Cały Nowy Testament woła o owoce miłości: św. Paweł, św. Jakub, św. Piotr, a św. Jan, otoczony szczególną miłością Jezusa, najmocniej: „Kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi”. Nawrócenie, które zostało podkreślone w drugim czytaniu dzisiejszej liturgii, z konieczności prowadzi do zwrócenia się ku bliźnim i ich potrzebom. Kochając Boga zatroskanego o ludzi, sami musimy stać się coraz bardziej wrażliwi na braki, które cierpi nasze społeczeństwo.
Zwrot ku człowiekowi nie może abstrahować od naturalnego środowiska życia człowieka – rodziny, pracy zawodowej, narodu, państwa. Kościół nie pozostaje obojętny na sprawy społeczne. Św. Jan Paweł II poświęcił im trzy ze swoich 14 encyklik. Pierwsza była Laborem exercens o pracy w życiu człowieka. Papież przywracał głęboki etos ludzkiej pracy jako miejsca, w którym „pracownik wyraża swoją miłość” względem najbliższych i całego społeczeństwa korzystającego z jej owoców. „Przez pracę człowiek (…) bardziej «staje się człowiekiem»” – pisał papież! Dlaczego? Ponieważ przez pracę kocha. W kolejnej encyklice, Sollicitudo rei socialis, Jan Paweł II podejmując różne problemy współczesnego świata, takie jak bieda, podziały społeczne, łamanie praw człowieka, brak wolności religijnej, gospodarczej, intelektualnej czy wyścig zbrojeń, dużo miejsca poświęcił solidarności. Można powiedzieć, że solidarność w przesłaniu Jana Pawła II to drugie imię miłości bliźniego.
Zważywszy na brak miejsca zachęcam do lektury trzeciej, Centessimus annus, najbardziej wyczerpującej oraz do spoglądania na swoje relacje społeczne z miłością – także na czekające nas kampanie wyborcze. Byśmy wybierali tych, którzy będą służyć dobru wspólnemu, a na przeciwników patrzyli jak Jezus: błogosławiąc i modląc się za nich.