Wiele osób dzwoniących na infolinię, na której działa wirtualny asystent (bot), jest zaskoczonych tym, jak swobodnie mogą rozmawiać z maszyną. Wcześniej spotykały się tylko z rozwiązaniami głosowymi kierującymi do wybierania dostępnych opcji, a nie do swobodnej konwersacji, w której mogą zadawać pytania. Pierwszym krokiem, który wykonuje bot głosowy, to przyjmowanie połączeń. Dzięki „zatrudnieniu” bota infolinia może działać bez przerwy, służyć klientom wtedy, kiedy ludzcy konsultanci odpoczywają w domach.
Jednak takie boty, których nie da się łatwo odróżnić od prawdziwego człowieka, można wykorzystać w innym celu. Jest możliwe obdzwanianie potencjalnych klientów. Inny sposób to wirtualne tworzenie atmosfery zapotrzebowania. Na przykład obdzwanianie aptek z pytaniem, czy mają na sprzedaż dany produkt. Po kilku takich telefonach z różnymi głosami właściciel apteki jest przekonany co do zapotrzebowania na rynku danego produktu. Odpowiedni program przygotowuje zestaw aptek, do których już prawdziwi sprzedawcy mogą dzwonić z ofertą.
Takie i podobne „cuda marketingu” graniczą z manipulacją. Pojawia się pytanie, czy społeczeństwo potrafi się obronić przed zachłannością, wpisaną w poranione przez grzech serce człowieka. Trudno myśleć o zaleczeniu słabości ludzkiej, jeżeli nadrzędnymi wartościami debaty publicznej są de facto zysk i dobrobyt.
Ciekawostką jest, że katechizm wydany pod koniec XX wieku powołuje się na „tradycyjną katechezę, która wskazuje z realizmem na „tych, którzy najwięcej powinni walczyć ze swymi przestępczymi pożądliwościami” i których trzeba zatem „najbardziej zachęcać do zachowywania tego [dziesiątego] przykazania”. Potem cytuje tekst z XVI wieku: „Są to... handlarze, którzy pragną niedostatku towarów lub ich drożyzny, którzy widzą z przykrością, że nie tylko oni kupują i sprzedają. Mogliby wtedy sprzedawać drożej, a taniej kupować. Należą do nich także ci, którzy pragnęliby, by ich bliźni żyli w biedzie, aby sami, sprzedając im lub kupując od nich, mogli zarabiać... Należą do nich lekarze, pragnący, by ludzie chorowali, i prawnicy, oczekujący wielu ważnych spraw i procesów sądowych (Katechizm Rzymski 1555 r.)” (KKK nr 2537).
Postać Jana Chrzciciela mówi nam o umiarkowaniu. Zachęca nas całym sobą do oczyszczania serca z pożądliwości dóbr i wygodnego życia. Zdrowy dystans do konsumpcji poprawia naszą kondycję, aby iść dobrym krokiem na spotkanie z Panem.