26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Razem do świętości

Ocena: 0
2225

„Dobry Bóg dał mi Ojca i Matkę godniejszych nieba niż ziemi” – mówiła św. Tereska. Jej rodzice zostaną kanonizowani 18 października. Kim byli?

Niedługo, bo niecałe trzy miesiące, trwał czas narzeczeństwa Zelii Guerin i Ludwika Martin. Poznali się w Alençon w kwietniu 1858 r., a już 13 lipca wzięli ślub. Byli pewni swojego wyboru. Zresztą, panna Zélie Marie usłyszała wewnętrzny głos: „To ten, którego przygotowałem dla Ciebie”. Oboje przed swoim poznaniem myśleli o poświęceniu się Bogu. Ludwik chciał wstąpić do zakonu augustianów, przeszkodziła mu jednak nieznajomość łaciny. Z kolei Zelia myślała o zgromadzeniu Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo. Decyzję zmieniła pod wpływem siostry przełożonej.

Łączyło ich wiele: skromność, dobroć, a przede wszystkim wielka pobożność. Zelia (27 lat), osoba bardzo przedsiębiorcza, prowadziła zakład koronkarski. Jej wyroby cieszyły się dużym zainteresowaniem. Natomiast Ludwik (35 lat), syn kapitana, był szanowanym zegarmistrzem. W związku z tym jednak, że praca pani Martin była całkiem dochodowa, mąż zamknął swój warsztat i pomagał małżonce. Każdy dzień rozpoczynali od bardzo wczesnej Mszy Świętej. Po długiej modlitwie, w tym adoracji Najświętszego Sakramentu, udawali się do swoich obowiązków.

O tym, jak wielkim uczuciem darzyli się małżonkowie, świadczą zachowane listy: w sumie 218 pani Zelii do męża oraz 16 pana Ludwika do żony. Nie powstydziłby się ich żaden romantyczny poeta!

„Jestem dziś tak szczęśliwa, że Cię wkrótce zobaczę, iż nie mogę dziś pracować. Kocham Cię z całego serca i czuję, że podwaja się jeszcze moje uczucie przez to pozbawienie Twojej obecności. Byłoby dla mnie niemożliwością żyć z daleka od Ciebie” – pisała Zelia do męża, gdy ten udawał się w podróż, by przywieźć kolejne materiały do zakładu.

„Czas dłuży mi się – odpowiadał żonie Ludwik – i nie mogę się doczekać, kiedy znajdę się blisko Ciebie”.

Gdy pani Martin pisała do swojego rodzeństwa, nie mogła nachwalić się swojego męża. „Jestem zawsze z nim szczęśliwa; on jest tego przyczyną, że życie moje jest bardzo miłe. Mąż mój – to święty człowiek. Życzyłabym wszystkim kobietom takich mężów”.

Państwo Martin doczekali się dziewięciorga dzieci, jednak czworo z nich zmarło bardzo wcześnie. „Z każdą kolejną żałobą mam wrażenie, że jeszcze bardziej kocham dziecko, które tracę” – pisała Zelia. Pozostało pięć pięknych dziewczynek. Każda wybrała drogę zakonną. Najbardziej znana okazała się najmłodsza z córek, Teresa Martin (1873-1897), znana jako święta Teresa od Dzieciątka Jezus, kanonizowana w 1925 r.; papież Pius XI nazwał ją „gwiazdą swego pontyfikatu”. W setną rocznicę jej śmierci, 30 września 1997 r., papież Jan Paweł II nadał jej tytuł doktora Kościoła. Leonie Martin, s. Franciszka Teresa, była wizytką; jej proces beatyfikacyjny rozpoczął się we Francji w tym roku, w styczniu.

Ludwik i Zelia uczyli swoje córki od dzieciństwa miłości do Boga, wspólnie modlili się wieczorami, a kalendarz liturgiczny był wyznacznikiem rytmu ich życia. Całą rodziną czytali pisma religijne, Pismo Święte czy „O naśladowaniu Chrystusa” Tomasza à Kempis i twórczość religijną Wiktora Hugo.

Zanim odeszli do Boga, bardzo cierpieli fizycznie. Pani Martin zmarła 28 sierpnia 1877 r. na raka piersi, na którego chorowała kilka lat. „Jeśli zechce mnie uzdrowić, będę szczęśliwa, gdyż w głębi serca chcę żyć; myśl, że muszę zostawić męża i dzieci jest gorzka. Z drugiej jednak strony mówię sobie: A może będzie dla nich bardziej pożyteczne moje odejście?” – wyznała mama św. Tereski.

Jej mąż przeżył jeszcze siedemnaście lat. Kiedy najmłodsza córka miała czternaście lat, ojciec zabrał ją do Rzymu, gdzie podczas audiencji generalnej prosiła papieża Leona XIII, aby umożliwiono jej wstąpienie do karmelitanek, gdzie odmówiono jej przyjęcia z powodu zbyt młodego wieku. Ludwik doczekał dnia jej obłóczyn w 1888 r. W 1889 r. zachorował na miażdżycę, przeszedł dwa udary mózgu, które go sparaliżowały, przez kolejne trzy lata był hospitalizowany. Zmarł 29 lipca 1894 r.

Beatyfikacja małżonków Martin odbyła się 19 października 2008 r. Pokazała, że chrześcijańscy małżonkowie mogą dojść do świętości nie w pojedynkę, lecz w rodzinnej wspólnocie. Najpierw za wstawiennictwem małżonków nastąpiło uzdrowienie z ciężkiej choroby płuc włoskiego chłopca Pietro Schiliro Monzy. A potem był kolejny cud.

Carmen Perez Pons z Hiszpanii urodziła się 15 października 2008 r. jako wcześniak. Wystąpiło wiele komplikacji, które zagrażały jej życiu. Jednak jej rodzice modlili się o cud, właśnie za wstawiennictwem rodziców św. Tereski. Mała Hiszpanka wyzdrowiała. Po ludzku nie dało się tego wytłumaczyć.

 

Ewelina Steczkowska
Idziemy nr 42 (525), 18 października 2015 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter