29 kwietnia
poniedziałek
Rity, Katarzyny, Boguslawa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Piękny dom, zniszczony jak oni

Ocena: 4.9
437

Tu nauczyłem się otwierać na ludzi, rozmawiać z nimi, kochać ich. Przybliżyłem się do Boga. Zobaczyłem, że można żyć bez nałogu, mieć piękne życie.

fot. arch. Domu Wspólnoty Cenacolo w Giezkowie

Wspólnota Cenacolo wyciągnęła z uzależnień dziesiątki chłopaków. Jej historia zaczyna się 16 lipca 1983 r. Siostra Elvira Petrozzi, znana jako Matka Elvira, założyła w opuszczonym budynku na wzgórzu Saluzzo w prowincji Cuneo w Piemoncie na północy Włoch pierwszy dom Wspólnoty. – Mówiła, że to nie ona leczy uzależnionych, tylko Jezus – wspomina ks. Wacław Grądalski, związany z Cenacolo w Polsce.

 


PORYWAŁA I ZACHWYCAŁA

Rita Angese Petrozzi wychowała się w rodzinie dotkniętej alkoholizmem. Nie ukończyła nawet szkoły podstawowej. „Życie nauczyło mnie od maleńkości, że muszę myśleć więcej o innych niż o sobie, i dziś widzę, że to moje bogactwo i moja pierwsza formacja jako człowieka i jako chrześcijanki” – wskazywała po latach. Dzięki mamie poznała wartość życia, które pomimo trudności należy kochać.

Doświadczenie alkoholizmu ojca stało się zaczynem Cenacolo. „Słabość taty była moją szkołą życia, która ukształtowała moje serce, abym mogła prowadzić ludzi takich jak on” – wspominała Matka Elwira.

Wielu chłopców, których przyjmowała do Wspólnoty, deklarowało niewiarę. A ona powtarzała: „Nie obchodzi nas, czy wierzysz w Boga, czy nie. On wierzy w ciebie, a my wierzymy za ciebie”.

– Swoją radością i wolnością wbiła mnie w podłogę. Porywała i zachwycała – mówi ks. Grądalski. – Do Wspólnoty przychodzą młodzi uzależnieni od narkotyków, alkoholu, pornografii, hazardu, niezaradni życiowo i ci, którzy chcą otworzyć się na dobre relacje.

Domy Wspólnoty zaczęły powstawać najpierw we Włoszech, potem w całej Europie i na innych kontynentach. Obecnie jest ich 71, w 20 krajach świata, m.in. w Austrii, Bośni i Hercegowinie, Chorwacji, Francji, Anglii, Irlandii, Polsce, Portugalii, Słowacji, Hiszpanii, Stanach Zjednoczonych, Meksyku, Brazylii, Liberii czy na Filipinach.

 


WAŻNA JEST WSPÓLNOTA

– W latach 90. byłem na rekolekcjach dla kapłanów w Medjugorie – wspomina ks. Grądalski. – Otworzyły się drzwi, wbiegła niewysoka siostra zakonna, a za nią czterech wielkich młodych ludzi, jeden z gitarą. Spojrzała na nas i zawołała: „Ojeej, jak tu smutno. Zagrajmy coś!”, po czym powiedziała: „Mam na imię Elvira. Mam skończone tylko trzy klasy szkoły podstawowej i jak przyszłam do klasztoru, przełożona powiedziała: «Ale ona głupia, jak jej dać na imię?». A u nas w Piemoncie woła się na gęsi: Vira, vira. «Damy jej na imię Elvira, bo taka z niej głupia gęś»”. Potem zaczęła opowiadać o Cenacolo. Słuchałem jej z otwartą buzią. Powiedziałem: „Elvira, otwórz taki dom w Polsce”. A ona: „Daj mi dom, to otworzę”. Po tym już nie mogłem zasnąć.

– Miałem zrujnowany dworek w Giezkowie pod Koszalinem. W opłakanym stanie, dach zawalony – ciągnie ks. Grądalski. Przekazał go na pierwszy dom Wspólnoty Cenacolo w Polsce. – I tak powstała, z niczego – mówi. – Pan Bóg prowadził.

Przyjechali chłopcy z Cenacolo i 8 marca 2001 r. rozpoczęli porządkowanie domu. – Matka Elvira, jak to zobaczyła, rzekła: „Jaki piękny dom, tak zniszczony jak oni. Będą się wzajemnie odnawiać”. I stało się tak, jak powiedziała – mówi kapłan. – Nie ma znaczenia, czy to piękny dom, czy rudera. Domy są najmniej ważne, ważna jest wspólnota.

W Polsce powstały cztery domy: dla mężczyzn w Giezkowie, Krzyżowicach k. Jastrzębia-Zdroju i w Porębie Radlnej k. Tarnowa, a dla kobiet – we wsi Na Grabówki k. Suszca.

 


Z ANIOŁEM STRÓŻEM

Na początku w Giezkowie był tylko jeden Polak, pozostali byli innych narodowości. – Chodzi o oderwanie chłopaków od złych korzeni, aby zaczęli nowe życie w zupełnie nowym środowisku – wyjaśnia kapłan. – Uczę się przy nich zaufania Panu Bogu. Prowadzą surowe życie, ale piękne, naznaczone przyjaźnią.

– Metodą Matki Elwiry jest chrystoterapia – uśmiecha się. – Uzdrowienie przychodzi przez prostą modlitwę, którą mieszkańcy domu zaczynają każdy dzień, przez adorację Najświętszego Sakramentu. Uczą się słuchania, przebaczania i mówienia prawdy, bo to kłamstwo ich zniszczyło.

We Wspólnocie nie ma telewizji, komputerów, internetu, telefonów komórkowych, używek. – My proponujemy nowe życie – mówi Piotr z domu w Giezkowie.

Każdy przybywający do Cenacolo dostaje „anioła stróża”. Jest nim osoba mieszkająca dłużej we Wspólnocie. Towarzyszy „nowemu” 24 godziny na dobę. – Ci, którzy są tu dłużej, podejmują odpowiedzialność za dom. Są tacy, którzy mogliby już wyjść w świat, ale zostają, aby pomagać. Nawzajem siebie kształtują – opowiada ks. Grądalski.

– Nasz dzień zaczyna się o piątej rano. Wstajemy na adorację. Odmawiamy pierwszą część różańca. Jemy razem śniadanie. Idziemy do pracy. Czas dla siebie mamy po kolacji – opisuje codzienność Radosław. Do Wspólnoty trafił cztery lata temu. – Stało się to za przyczyną mojego taty, który słuchał świadectw chłopaków z Cenacolo. Wspólnota pomaga mi trwać na dobrej drodze.

– Naszym pierwszym filarem jest rozwijanie życia duchowego, drugim – praca na rzecz domu, a trzecim – przyjaźń. Nauczyłem się, że przyjaźń to życie w prawdzie z drugą osobą. To codzienna walka o relacje – przyznaje Piotr.

 


OD NARKOMANA DO KSIĘDZA

Hubert Górzyński jako jeden z pierwszych wstąpił do Wspólnoty w Polsce. W wieku 17 lat wszedł w narkotyki. Miał też problemy z alkoholem, ze sobą. Pomoc psychoterapeutów była tymczasowa i kończyła się powrotem do uzależnienia. – Kiedy usłyszałem o Cenacolo, pomyślałem, że ja do takiej wspólnoty nie pójdę – mówi. – Ale w oczach chłopaków, w ich sposobie bycia zauważyłem coś takiego, czego szukałem całe życie. Poczułem, że ja też tak chcę.

Przyjechał do Giezkowa, zobaczył dom w ruinie, chłopaków, którzy taczką wywozili gruz. – Poczułem entuzjazm, że robią coś wspaniałego – wspomina.

– Wspólnota dała mi wszystko. W świecie zła i depresji odczuwałem ból, że nie mogę być taki jak inni. Tu poczułem, że nie muszę się bać, wstydzić, że nie mam ograniczeń wewnętrznych. Zakochałem się w życiu. Narodziłem się z tej Wspólnoty. Tu zaczęła się moja historia wiary, tego, kim dziś jestem i co robię – mówi.

Dziś jest księdzem. W ubiegłym roku wraz z innym wychowankiem Cenacolo, Slavenem Skazliciem, przyjął święcenia kapłańskie w katedrze w Saluzzo.

 


ŻYCIE BEZ NAŁOGU

Kamil z domu w Giezkowie jest we Wspólnocie dwa lata. – Mam 30 lat. Pić zacząłem w wieku 16 lat – opowiada Kamil. – Kiedy miałem 18 lat, zmarł mój ojciec. Nie przeżyłem tego za bardzo, bo był alkoholikiem. Jednak kiedy miałem 24 lata, umarła mi mama, i to była trauma. Po jej śmierci przepijałem wszystkie pieniądze.

Z powodu halucynacji alkoholowych trafił na trzy tygodnie do szpitala psychiatrycznego. – Po wyjściu znów zacząłem pić. Brałem pożyczki, oszukiwałem. Brat mnie wyrzucił z mieszkania, trzy lata byłem bezdomny. Okradałem sklepy, wyłudzałem pieniądze, trafiłem na dwa miesiące do więzienia. Nie widziałem sensu życia, tylko sam alkohol. Byłem wrakiem – mówi.

O Cenacolo dowiedział się od wolontariuszki. – Byłem na dnie, zacząłem pić denaturat. Myślałem, że już umrę. Wtedy poprosiłem o przyjęcie do Wspólnoty – wyznaje. – Tu nauczyłem się otwierać na ludzi, rozmawiać z nimi, kochać ich. Przybliżyłem się do Boga. Zobaczyłem, że można żyć bez nałogu, mieć piękne życie.

 


UŚMIECH RODZI UŚMIECH

Wspólnota jest otwarta na wszystkich. – Gdyby nie to miejsce, część z nas trafiłaby pewnie do więzienia, psychiatryka lub zginęłaby – przyznaje Piotr.

– Wiara rodzi się z relacji i przyjaźni. To klucz do wszystkiego. Kiedy doświadczamy miłości i przyjaźni, relacja z Bogiem staje się realna i możemy dawać świadectwo – wskazuje ks. Hubert Górzyński.

Dzięki Cenacolo wielu młodych ludzi potrafi się znów uśmiechać. – Uśmiech rodzi uśmiech – mówi ks. Hubert. – Jeśli ja zacznę się uśmiechać, to ktoś obok mnie też zacznie. – I dodaje: – Jesteśmy w społecznej depresji. Ale Matka Elvira do każdego z nas mówi: „Uśmiechnij się!”.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter