29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Nadzieja z Betanii

Ocena: 0
4037
Kres ziemskiego życia jest czymś bardzo poważnym – wszystkim wierzącym otwiera bramy do nieba
„Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł”. Jest coś głęboko poruszającego w słowach Marii, którymi wita Jezusa. Wydają się tak znajome wszystkim tym, którzy doświadczyli śmierci bliskiej osoby. To bolesny wyrzut wobec Przyjaciela, któremu tak bardzo się ufało, a teraz wydaje się, że zawiódł. To bunt i niezgoda, przekonanie, że w obliczu dramatu, który nas dotyka, w obliczu straty drogiej osoby jesteśmy sami, a Bóg jest gdzieś daleko.

Słowa Marii to nie tylko rozpacz. Wypowiada je przecież bezpośrednio wobec Jezusa, jak dziecko z prostotą skarżące się na doznaną krzywdę. W jej słowach kryje się cień nadziei, że jeszcze nie wszystko stracone i jakimś cudem uda się los odwrócić.

Cała ta historia jest odpowiedzią na tę nadzieję.

Gdy Jezus przybył do Betanii, zapłakał. Nie godził się na śmierć, która weszła na świat z powodu grzechu. Wiedział, że miłość domaga się obecności, że rozłąka jest dla niej przekleństwem.

Ale z drugiej strony ta śmierć była potrzebna. Jezus opóźniał swoje przyjście, by przez te wydarzenia objawiła się chwała Boża. Historia Łazarza nie kończy się przy grobie. Ten grób pokazał przecież moc Jezusa i zapowiedział Jego ostateczne zwycięstwo zmartwychwstania.

Śmierć każdego człowieka jest podobnym oczekiwaniem. Wyraża je św. Paweł w słowach: „Jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy”. Wynika z tego, że kres ziemskiego życia jest czymś bardzo poważnym – wszystkim wierzącym otwiera bramy do nieba.

Łatwiej o tym było pamiętać kiedyś, gdy zmarli przed pochówkiem żegnani byli w domach. Dziś najczęściej przychodzimy na samą ceremonię pogrzebową do świątyni, a proces umierania spychamy za ściany domów opieki i za parawany w szpitalnych salach. A samą śmierć przebieramy w komiczne maski Halloween.

„Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?”. To brak wiary sprawia, że uciekamy od śmierci, że nie chcemy się z nią mierzyć, że traktujemy ją jak temat daleki.

Dzisiaj jednak przychodzimy do Boga z nadzieją, jaką miały Marta i Maria, i jaką Kościół nosi w sercu od czasów zwycięstwa Chrystusa. Choć jest niedziela, kapłan stanie przy ołtarzu w fioletowych szatach. To znak żałoby i bólu, ale też oczekiwania i przekonania, że nie wszystko stracone. Przynosimy w sercach imiona naszych bliskich, przekonani, że ich życie nie było tylko na chwilę, a nasza wiara i ufna modlitwa przybliży ich do wypełnienia obietnicy: „jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy”.

ks. Karol Skowroński
Autor jest wikariuszem parafii MB Nieustającej Pomocy w Bełchatowie.
Photo credit: Joybot / Foter / CC BY-SA
Idziemy nr 44 (476), 2 listopada 2014 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter