30 kwietnia
wtorek
Mariana, Donaty, Tamary
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Pan Kazimierz

Ocena: 5
1999

Pan Kazimierz Górski zapisał się w historii wielkimi sukcesami. Dzięki niemu Polska stała się piłkarską potęgą. I to nie jednorazowo, przy okazji wielkiego turnieju. Nie. Biało-czerwoni na wiele lat dołączyli do światowej czołówki i ogrywali takie potęgi jak Brazylia, Anglia, Holandia czy Włochy.

Wielkie sukcesy są tylko częścią – ważną i piękną – ale jednak tylko częścią jego legendy. Tak właśnie trzeba mówić i pisać. Legendy. Pan Kazimierz stał się nią dzięki temu, jakim był człowiekiem. Był jednym z najmądrzejszych ludzi, jakich spotkałem w życiu. I naprawdę nie znam nikogo, komu pan Górski zaszedłby za skórę.

Potrafił być ostry, potrafił postawić do pionu (bez tego nie miałby czego szukać w piłkarskiej szatni), ale robił to w wyjątkowy, mistrzowski sposób. Tak, by nikogo nie urazić. Był przykładem trenera przypominającego sprawiedliwego, ale też bardzo wymagającego ojca. I co charakterystyczne dla wielkich ludzi – nigdy się nie wywyższał. Skromność to było jego drugie imię. A przecież –  zważywszy na sukcesy w Polsce czy później w klubach greckich – miał prawo nosić głowę wysoko i spoglądać na innych z góry. Nie. Pan Kazimierz taki nie był. Za to właśnie uwielbiali go piłkarze, kibice oraz wszyscy mający szczęście spotkać go na swojej drodze.

Wychowywał się w robotniczej rodzinie ze Lwowa. O swoich korzeniach nigdy nie zapomniał. Tak jak nigdy nie zapominał o byciu porządnym człowiekiem. Jego życiowe zasady przydały się także wtedy, gdy został szefem PZPN – w trudnych latach 90. ubiegłego wieku, gdy w kraju trwała transformacja i nikt nie miał czasu ani ochoty zajmować się problemami piłki nożnej. W tym okresie – gdy brakowało sukcesów reprezentacji, za to nie brakowało wielkich problemów – pan Kazimierz niezmiennie był sobą.

Dziś też, w trudnych, dziwnych, szalonych, wirtualnych czasach byłby mistrzem. Któż celniej niż on komentowałby na Twitterze piłkarskie życie? Właśnie to medium ceni zwięzłość i konkret. A pan Kazimierz rzeczywistość postrzegał w sposób wyjątkowy. Dzięki niemu wszyscy kochający ten sport pamiętają, że ta piękna gra jest też… bardzo prosta, bo „Chodzi o to, żeby strzelić jedną bramkę więcej od przeciwnika”, a przecież „Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe” i właśnie dzięki temu „Czasami się wygrywa, czasami się przegrywa, a czasami remisuje”.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest dziennikarzem TVP Sport od 2008 r., wcześniej zaś Radia Warszawa, Radia Plus, TV Puls, TV 4 i Polsatu

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 30 kwietnia

Wtorek, V Tydzień wielkanocny
Chrystus musiał cierpieć i zmartwychwstać,
aby wejść do swojej chwały.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 27-31a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter