25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Euro po polsku

Ocena: 5
1852

Pisząc te słowa tuż po remisie z Hiszpanią, mam w głowie gonitwę myśli. Oto bowiem kolejna wielka impreza piłkarska w XXI w… a problemy wciąż te same.

fot. PAP/Adam Warżawa

Takie bardzo polskie. Czyli niemal jak zwykle (poza mistrzostwami Europy w 2016 r.) porażka na inaugurację, która rodzi problem za problemem. Niestety, mimo punktu zdobytego w Sewilli wciąż jesteśmy w trudnej sytuacji. Dlaczego? Bo nie potrafiliśmy dobrze wejść w turniej. Dobrze, czyli zdobyć chociaż punkt, a przede wszystkim zobaczyć dobrze działający polski zespół.

Przed Euro piłkarze mówili, że chcą zagrać tak, by rodacy byli z nich dumni. Po meczu ze Słowacją powodów do dumy niestety brakowało. Zagraliśmy źle i w efekcie zostaliśmy bez punktów. Wytłumaczyć tej sytuacji nie potrafię. I nie chcę jej tłumaczyć brakiem szczęścia czy taką a nie inną decyzją sędziego. Sami sobie byliśmy winni. Z grającą bez napastnika Słowacją po prostu nie można było przegrać. A my tego dokonaliśmy. I to boli. Wciąż i niezmiennie.

Remis z Hiszpanią jest cenny, dzięki niemu zostaliśmy przy turniejowym życiu. Ale nadal jesteśmy pod ścianą. I w meczu z zawsze dla nas niewygodną Szwecją będzie niezwykle ciężko o sukces.

Za to, co stało się w Sewilli, drużynie należą się brawa. Była walka, był ogień, była drużyna. Dało nam to punkt. Cenny, ale tylko punkt. Pytanie, czy oprócz ważnego remisu zobaczyliśmy też moment narodzin drużyny przez wielkie D. Bo może się okazać, że Szwedzi nas z turnieju wyrzucą. I trzeba będzie się z tym pogodzić.

Jeśli jednak w trzecim meczu grupowym zagramy znów z zębem, pokażemy atuty w ofensywie i nie będziemy tylko przeszkadzali rywalom – to odpadnięcie łatwiej będzie przyjąć do wiadomości.

Nawet wtedy jednak żal pozostanie. Żal straconej szansy. Dostaliśmy bowiem na dzień dobry rywala, z którym nie można było, nie wolno było przegrać. Po prostu. Należało tak się przygotować, by ze Słowacją chociaż zremisować. Nie umieliśmy tego dokonać. I to było właśnie takie nasze, takie polskie. Takie nieudane. Jak większość inauguracji na dużych turniejach. A przyznają Państwo, że wszyscy mamy dość tego scenariusza, gdy drugi mecz jest tym o życie i tak dalej…

Sami sobie zgotowaliśmy ten los. Remis z Hiszpanią sytuację zmienił, ale nie zmienił mojej opinii – szkoda, że zaliczyliśmy falstart. Te mistrzostwa mogły wyglądać dla nas inaczej. A tak przed trzecim meczem grupowym wciąż byliśmy nad przepaścią. Szkoda, bo można było tego uniknąć.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest dziennikarzem TVP Sport od 2008 r., wcześniej zaś Radia Warszawa, Radia Plus, TV Puls, TV 4 i Polsatu

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter