O prześladowaniach religijnych wobec chrześcijan oraz o wyzwaniach, jakie w związku z tym stoją przed społecznością międzynarodową mówili uczestnicy Europejskiego Kongresu w Obronie Chrześcijan, który w dniach 27-28 listopada odbywał się w Krakowie.
2015-11-28 21:22led / Kraków (KAI), mz
fot. PAP/EPA/RAHAT DAR
W trakcie spotkania uczestnicy podkreślali wagę wypracowania kierunków działań prawnych i politycznych, które skutecznie wpłyną na ograniczenie tego okrutnego zjawiska.
Wśród uczestników spotkania byli specjaliści z zakresu prawa międzynarodowego, polityki zagranicznej, przedstawicieli organizacji międzynarodowych i wysokich przedstawicieli Kościoła Bliskiego Wschodu.
W trakcie wydarzenia hierarchowie Kościołów chrześcijańskich z Pakistanu, Iraku i Egiptu dzielili się swoimi świadectwami na temat prześladowań chrześcijan i trudnych wydarzeń, z którymi borykają się na co dzień w swoich krajach.
Abp Joseph Coutts, arcybiskup Karaczi mówił, że w Pakistanie często chrześcijaństwo nie jest postrzegane prawidłowo. Wyjaśniał, że gdy Amerykanie rozpoczęli bombardowania, wielu muzułmanów postrzegało to jako atak chrześcijan. – To dlatego my, chrześcijanie, jesteśmy tak wrogo postrzegani. Wiele osób nie radzi sobie z tą sytuacją, dlatego opuszcza kraj – mówił duchowny.
Jego zdaniem, największym problemem są radykałowie islamscy, którzy wprowadzają wiele nietolerancji i wrogości. Opowiedział on, że w ubiegłym roku w jednym zamachu pod kościołem zginęło stu chrześcijan, a ci, którzy dokonali ataku, mówili, aby przekazać Amerykanom, by zaprzestali wojny.
– Widzimy ten brak tolerancji, jesteśmy mniejszością, ale nie mniejszością milczącą i ukrytą – podkreślił abp Coutts. – Dzięki naszym licznym instytucjom chrześcijańskim przyczyniamy się do rozwoju tego kraju. Współpracujemy także z jednostkami pozarządowymi muzułmańskimi, aby promować jedność – dodał. – Jesteśmy atakowani, ale nie jesteśmy niszczeni, wciąż dajemy świadectwo naszej wiary – podkreślił arcybiskup.
Natomiast bp Kyrillos Kamal William Samaan, duchowny katolicki kościoła obrządku koptyjskiego mówił o zagrożeniach i szansach, jakie dzisiaj stoją przed Egiptem. Tłumaczył on, że chrześcijanie są tam ulokowani na najbardziej biednych terenach, a zabicia i porwania nie są rozwiązywane przez władze rządowe najczęściej z powodu braku dowodów. – Jeśli Egipt chce prawdziwej zmiany, to powinien ujawnić prawdziwe dane o skali populacji chrześcijan, aby Koptowie mogli angażować się w życie społeczne i ukazywać swoje prawa – mówił biskup Asjutu.
W trakcie spotkania o zadaniach Kościoła wobec prześladowań chrześcijan mówił bp Shlemon Warduni, biskup kurialny chaldejskiego Patriarchatu Babilonu.
Hierarcha mówił, że gdy spotyka dzieci, młodzież i starszych, wszyscy pytają go: "Ojcze, kiedy wrócimy do naszych domów? Gdzie są prawa człowieka? Gdzie jest Europa, Stany Zjednoczone, ONZ? Co oni dla nas zrobili?".
– Powinniśmy się czuć odpowiedzialni za to, co się dzieje, ponieważ również jesteśmy chrześcijanami. Musimy pomóc tym, którzy są w potrzebie i to jest nasz obowiązek – podkreślił biskup. – Widzimy, że człowiek na świecie nie jest już tym, kim był. Dziś występuje on przeciwko moralności i rodzinie, dlatego musimy nawoływać wszystkich do pokoju i sprawiedliwości – apelował hierarcha.
– Nasza kultura jest niszczona, ponieważ ci, co atakują, nie działają zgodnie z prawem. Przed wojną w Iraku było 1,5 mln chrześcijan, dzisiaj zostało 400 tys. Mamy nadzieję, że Bóg nie dopuści do tego, że wygnani zostaną wszyscy – zaznaczył biskup.
– Proszę, zróbcie coś, by zapanował pokój – zaapelował chaldejski biskup. – Jeśli panuje pokój, możemy rozmawiać, możemy dalej działać, ale teraz jesteśmy zniewoleni – wyjaśniał. I dodał także, że istnieje „szatański spisek wyrugowania chrześcijan z Bliskiego Wschodu” i jeśli zostanie to osiągnięte, będzie katastrofą dla całego świata.
Z kolei o. Andrzej Halemba z departamentu ds. Bliskiego Wschodu w Stowarzyszeniu Pomoc Kościołowi w Potrzebie podzielił się swoimi doświadczeniami, gdyż wielokrotnie odwiedzał tereny, na których żyją prześladowani chrześcijanie. – Wyznawcy Chrystusa w takich krajach jak Pakistan, Egipt czy Irak i Syria zmagają się ze swoją wiarą i są z niej dumni. To wielki przykład także dla nas, Europejczyków, którzy może swojej wiary tak bardzo sobie nie cenią – mówił duchowny.