24 kwietnia
środa
Horacego, Feliksa, Grzegorza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Tędy przeszła Warszawa

Ocena: 0
9061
Naokoło Niemcy, a w środku wypędzeni warszawiacy: zimne, brudne hale, głód i ciągły huk wystrzałów oraz niepewność: co z nami będzie? Taka była rzeczywistość obozu przejściowego w Pruszkowie.
Przez długie lata o tym miejscu i jego tragicznej historii pamiętali jedynie okoliczni mieszkańcy i kolejarze. Dziś, w miejscu obozu przejściowego w Pruszkowie, stoi Muzeum Dulag 121, które niczym strażnik pamięci przypomina o historii ludności wypędzonej z Warszawy w czasie Powstania Warszawskiego i po jego kapitulacji oraz osób jej pomagających. I okrucieństwie Niemców.

Tania siła robocza

– Niemcy od 1 sierpnia 1944 r. realizowali wydany przez Hitlera i Himmlera rozkaz, którego celem było wymordowanie wszystkich mieszkańców Warszawy. Nie brali do niewoli żadnych jeńców. Szybko jednak dostrzegli, że ich oddziały mordując cywilów, nie mogą w pełni poświęcić się walce z powstańcami. Dlatego postanowili wysiedlić ludność cywilną i przy okazji pozyskać z niej tanią siłą roboczą. W związku z tym 5 sierpnia uchylono rozporządzenie o likwidacji ludności i powołano obóz przejściowy Dulag 121 w Pruszkowie – mówi dr Katarzyna Utracka z Muzeum Powstania Warszawskiego.
 
– Wcześniej, po wrześniu 1939, to miejsce było wykorzystywane jako obóz jeniecki dla żołnierzy polskich. Teren był ogrodzony, ustawiono wieże wartownicze. Od 1941 roku teren warsztatów kolejowych był wykorzystywany jako obóz pracy dla Żydów. W czerwcu 1944 r. Niemcy wywieźli maszyny i zdemontowali urządzenia – opowiada Małgorzata Bojanowska, dyrektor Muzeum Dulag 121 w Pruszkowie. – Już rano 7 sierpnia trafia tu, przypędzona wprost z Warszawy, pierwsza grupa ocalałych z rzezi Woli. Było to cztery tysiące osób.
 
Wkrótce pojawili się mieszkańcy Ochoty, Pragi, Sielc i Dolnego Mokotowa, potem kolejno z Krakowskiego Przedmieścia, Starego Miasta, Sadyby, Powiśla, Bielan i Marymontu; wreszcie z Powiśla Czerniakowskiego, z Górnego Mokotowa, Żoliborza, a na końcu ze Śródmieścia.
Do obozu w Pruszkowie wysiedlano również ludność z najbliższych okolic Warszawy: m.in. z Anina, Babic, Bemowa, Jelonek, Kobyłki, Łomianek, Młocin, Tłuszcza, Ursusa, Wawra, Wawrzyszewa, Włoch i Zielonki, co wiązało się z realizacją niemieckiego planu przerzedzenia ludności polskiej w promieniu 35 kilometrów od stolicy.

Pod koniec września do obozu w Pruszkowie popędzono także ludność zamieszkującą tę część Puszczy Kampinoskiej, która w czasie Powstania Warszawskiego znana była jako Niepodległa Rzeczpospolita Kampinoska.

– Najpierw ludność była gromadzona w punktach, takich jak zieleniak na Okęciu czy kościół św. Wojciecha na Woli i stamtąd dalej transportowana – lub pędzona pieszo – do Pruszkowa. Ludzie byli dowożeni pociągami Elektrycznej Kolei Dojazdowej lub magistralą skierniewicką. Przywożeni kolejką EKD docierali do stacji Tworki, skąd pędzeni pod strażą szli trzy kilometry do Dulagu. Nierzadko jednak całą drogę z Warszawy do Pruszkowa pokonywali pieszo – podkreśla dyrektor muzeum.

Uczestnicy tych dramatycznych wydarzeń wspominają, że ten marsz był początkiem koszmaru. Niemcy już w drodze strzelali do tych, którzy nie byli w stanie iść dalej. Mordowano nawet dzieci. Nigdy nie dowiemy się, ile osób już w drodze straciło życie.

– Niemcy wykazywali ogromną aktywność w poszukiwaniu powstańców. Patrole niemieckie krążyły po podwarszawskich miejscowościach, sprawdzano przechodniów, zatrzymane osoby legitymowano. Kto miał warszawskie zameldowanie albo nie posiadał przy sobie żadnych dokumentów, był wywożony do obozu przejściowego – podkreśla dr Utracka.

W Pruszkowie odbywała się selekcja. Przeprowadzali ją funkcjonariusze Arbeitsamtu. Podział zawsze odbywał się „na oko”, w pośpiechu, bez sprawdzania jakichkolwiek dokumentów. W pierwszej grupie wydzielano mężczyzn w wieku od 15 do 60 lat. Byli oni wywożeni w głąb Rzeszy na roboty, podobnie jak kobiety w wieku 16-50 lat. Młodym ludziom, podejrzewanym o udział w Powstaniu Warszawskim, groziła wywózka do obozów koncentracyjnych. Najliczniejszą grupę stanowiły osoby niezdolne do pracy, a więc starcy, kobiety z małymi dziećmi, ranni – tych wywożono do Generalnego Gubernatorstwa.
PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter