28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Prezydent wielkiej Warszawy

Ocena: 0
2903
Wiemy już na pewno, że Stefan Starzyński nie zginął w jednym z niemieckich obozów, ale został rozstrzelany przez gestapo między 21 a 23 grudnia 1939 r. w Warszawie lub okolicach – tu, gdzie służył ludziom do końca swoich dni.
We wrześniu tego roku IPN ogłosił wynik prowadzonego od dziewięciu lat śledztwa w sprawie zabójstwa Starzyńskiego, który 27 października 1939 r. został aresztowany w ratuszu przez funkcjonariuszy gestapo. Trafił najpierw do więzienia przy ul. Daniłowiczowskiej, a w listopadzie – na Pawiak, skąd przewożony był na przesłuchania do siedziby gestapo przy al. Szucha. Na Pawiaku przebywał do 21 albo 23 grudnia, kiedy jakoby Niemcy wywieźli go w nieznanym kierunku.

– Zebrany w śledztwie materiał dowodowy pozwolił na bezsporne ustalenie, że do zabójstwa przez rozstrzelanie prezydenta m.st. Warszawy Stefana Starzyńskiego doszło w okresie pomiędzy 21 a 23 grudnia 1939 r. w Warszawie lub jej okolicach – poinformował prokurator Marcin Gołębiewicz, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie. Zbrodni dokonali funkcjonariusze gestapo: Oberscharführer Hermann Schimmann, Hauptscharführer Franz Weber i Unterscharführer Wilhelm Perlbach.

Śledztwo opierało się w znacznej mierze na zeznaniach folksdojcza Ernsta Komarka, który był na Szucha tłumaczem i co najmniej trzy razy uczestniczył w przesłuchaniach Starzyńskiego. Przed Bożym Narodzeniem 1939 r. wyjechał na urlop, a gdy w styczniu wrócił do pracy, usłyszał od Schimmanna, że więzień został zastrzelony podczas próby ucieczki jeszcze przed świętami. Choć IPN nie odnalazł dokumentów dotyczących bezpośrednio tego wydarzenia, po gruntownej weryfikacji słowa Komarka uznano za wiarygodne. – Jego prawdomówność potwierdziły dowody z innych źródeł – relacjonuje prowadząca śledztwo prokurator Małgorzata Kuźniar-Plota. – Podane przez niego szczegóły potwierdziły m.in. przesłuchane w charakterze świadków dzieci wiceprezydenta miasta Juliana Spitosława Kulskiego. Przebieg zdarzeń znalazł potwierdzenie w opinii historyka przygotowanej do tej sprawy, w zachowanej korespondencji cywilnych i wojskowych niemieckich władz okupacyjnych z października 1939 r., a także w notatce sporządzonej przez polskiego oficera, który w październiku 1945 r. przesłuchiwał zbrodniarza, gubernatora dystryktu warszawskiego Generalnego Gubernatorstwa Ludwiga Fischera – wyjaśnia.

Nie udało się jednoznacznie ustalić, kto wydał rozkaz zlikwidowania Starzyńskiego. Zeznania Komarka pozwalają domniemywać, że wyszedł on od wysokich rangą oficerów III Rzeszy. Niemal pewne jest za to, że cieszący się dużym autorytetem prezydent okupowanej Warszawy, a przy tym major WP, były żołnierz Legionów i działacz konspiracyjny – postrzegany był jako zagrożenie.

– Niemcy oceniali, że Starzyński z całą pewnością nie będzie współpracował z Rzeszą. Gestapo miało go bardzo dokładnie pilnować. Celowo rozstrzelano go potajemnie, nie ujawniono też miejsca jego pochówku, by nie tworzyć mitu wokół jego osoby. Ale pamięci o nim nie dało się zgładzić – mówi prokurator Kuźniar-Plota. Zapowiada, że jeśli zostaną ujawnione nowe dokumenty, IPN wznowi śledztwo w tej sprawie.

Popularność Starzyńskiego może zaskakiwać, bo warszawiacy nigdy nie wybrali go na prezydenta. To minister spraw wewnętrznych powołał go na ten urząd w charakterze komisarza w 1934 r., a potem raz jeszcze, w 1938 r., gdy Starzyński nie uzyskał wymaganej większości w Radzie Miejskiej. Odgórne nominacje nie przeszkodziły mu w zarządzaniu miastem z wizją i odwagą. Doprowadził m.in. do upowszechnienia usług komunalnych poprzez obniżenie opłat za prąd, bieżącą wodę, przejazdy komunikacją miejską. Organizował roboty publiczne dla ogromnej rzeszy bezrobotnych. Przejął od Francuzów elektrownię na Powiślu, likwidował urzędnicze przywileje, modernizował drogi i intensywnie rozbudowywał miasto. Za jego rządów powstało kilkadziesiąt nowych szkół, nowy gmach Muzeum Narodowego, budynek Teatru Powszechnego. W planach, które udaremniła wojna, była m.in. budowa dwóch linii metra oraz obiektów sportowych na igrzyska olimpijskie.

Po 1 września Starzyński odmówił ewakuacji. Pełnił funkcję komisarza cywilnego przy Dowództwie Obrony Warszawy, de facto organizując działania obronne w stolicy. – To wtedy zyskał prawdziwą popularność, kiedy w płomiennych przemówieniach radiowych mobilizował cierpiącą ludność cywilną do walki – mówi dr Paweł Kosiński, historyk IPN.

Swoistym credo, a zarazem testamentem bohaterskiego prezydenta stolicy stało się ostatnie przemówienie, wygłoszone na antenie Polskiego Radia 23 września 1939 r.: „Chciałem, by Warszawa była wielka. Wierzyłem, że wielką będzie. Ja i moi współpracownicy kreśliliśmy plany, robiliśmy szkice wielkiej Warszawy przyszłości. I Warszawa jest wielka. Prędzej to nastąpiło, niż przypuszczano. Nie za lat pięćdziesiąt, nie za sto lat, lecz dziś widzę wielką Warszawę. Gdy teraz do Was mówię, widzę ją przez okna w całej wielkości i chwale, otoczoną kłębami dymu, rozczerwienioną płomieniami ognia, wspaniałą, niezniszczalną, wielką, walczącą Warszawę”.

Michał Ziółkowski
fot. Michał Ziółkowski/Idziemy

Idziemy nr 51/52 (483), 21/28 grudnia 2014 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter