29 kwietnia
poniedziałek
Rity, Katarzyny, Boguslawa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Prawo nie zastąpi sumienia

Ocena: 0
384

To, co legalne, nie jest jeszcze uprawnione, ani też moralne. - mówi prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista, w rozmowie z Barbarą Stefańską

fot. Adam Gawlikowski

Czy Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej zajmuje się kwestiami sumienia?

Sumienie jest pojęciem prawniczo niezdefiniowanym, ale wyraźnie wskazującym na fundamentalne zasady, podstawowy zespół wartości. Już preambuła Konstytucji RP mówi, że ustawę zasadniczą uchwalamy „w poczuciu odpowiedzialności przed Bogiem lub przed własnym sumieniem”. Konstytucja nie istnieje bez sumienia tych, którzy ją tworzą, stosują i interpretują.

 

Tymczasem premier i minister zdrowia zapowiadają ograniczenia w korzystaniu z klauzuli sumienia…

Konstytucja RP mówi, że „Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii” (art. 53 ust. 1). Prawo do sprzeciwu sumienia przewiduje też ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty z 1996 r., której artykuł 39 mówi, że „lekarz może powstrzymać się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem, z zastrzeżeniem art. 30”, czyli z wyjątkiem sytuacji, gdy zwłoka w udzieleniu pomocy mogłaby spowodować „niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia”.

Ustawa ta została znowelizowana w wyniku wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 7 października 2015 r. (sygn. K 12/14), który orzekł, że niezgodny z Konstytucją jest przepis mówiący, iż lekarz, który odmawia wykonania danego świadczenia, „ma obowiązek wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym”. Wykreślono także niejasne sformułowanie, że lekarz ma wykonać niezgodne z sumieniem świadczenia w „innych przypadkach niecierpiących zwłoki”, poza niebezpieczeństwem utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia.

Według TK lekarz korzystający z prawa do odmowy wykonania świadczenia zdrowotnego niezgodnego z jego sumieniem ma wcześniej pisemnie powiadomić o tym przełożonego.

 

Nie jest to ingerencja w wolność sumienia?

Trybunał zapewne stanął na stanowisku, że lekarz nie ma powodów, by ukrywać swoje poglądy. Według TK chodzi także o poprawną organizację pracy – pacjenci powinni być kierowani do właściwych lekarzy, „gotowych wykonać konkretne świadczenie zdrowotne”. W wyroku powiedziano też, że zgodny z Konstytucją jest wymóg, by lekarz uzasadnił i odnotował w dokumentacji medycznej ten fakt. To ma sens, ponieważ dzięki temu lekarze mogą bardziej odpowiedzialnie podchodzić do sprawy. Według Trybunału „bliższe uzasadnienie przyczyn odmowy jest niezbędne i leży przede wszystkim w interesie lekarza, gdyż skutki braku uzasadnienia mogą się w przyszłości przekładać na jego odpowiedzialność cywilną oraz dyscyplinarną”. Uzasadnienie odmowy powinno wskazywać, że „w chwili odmowy wykonania świadczenia nie zachodziło niebezpieczeństwo utraty życia pacjenta czy też ciężkiego uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia pacjenta. Nieporozumieniem jest wymaganie, by w dokumentacji medycznej lekarz wyjaśniał, jakim światopoglądem kieruje się w swym życiu i pracy zawodowej”, a więc powoływał się na klauzulę sumienia.

 

Co oznacza sformułowanie „klauzula sumienia”?

W Konstytucji nie wprowadzono wprost pojęcia klauzuli sumienia. To jest określenie powszechnie przyjęte na oznaczenie sprzeciwu wynikającego z sumienia, dotyczącego sytuacji, o których mówi wspomniana ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty, a także inne ustawy, w szczególności kodeks wykroczeń. Konstytucja stanowi, że obywatel, któremu przekonania religijne lub wyznawane zasady moralne nie pozwalają na odbywanie służby wojskowej, może być obowiązany do służby zastępczej. Klauzula sumienia odzwierciedla wolność sumienia, a według TK „wolność sumienia – w tym ten jej element, którym jest sprzeciw sumienia – musi być respektowana niezależnie od tego, czy istnieją przepisy ustawowe ją potwierdzające”.

 

Co zrobić w sytuacji, gdy lekarz powołuje się na sprzeciw sumienia, a pacjent domaga się dostępu do gwarantowanych świadczeń?

Możliwość skorzystania z klauzuli sumienia jest jednym z praw człowieka, co zgromadzenie parlamentarne Rady Europy ustaliło już w 1967 r. w zaleceniu w sprawie prawa do sprzeciwu sumienia. Z jednej strony trzeba więc zagwarantować poszanowanie wolności sumienia pracowników służby zdrowia, a z drugiej – zapewnić pacjentom dostęp do zgodnych z prawem świadczeń opieki zdrowotnej, bez zbędnej zwłoki. To jest obowiązek państwa, a nie lekarza.

 

Jeśli wszyscy lekarze w szpitalu odmawiają wykonania aborcji, która jest zgodna z prawem, co wtedy?

To problem państwa. Zgromadzenie parlamentarne Rady Europy w październiku 2010 r. uznało, że państwo jest zobowiązane do zapewnienia dostępu do legalnych świadczeń opieki medycznej. Przy tym powinno szanować prawa do wolności myśli, sumienia i religii pracowników ochrony zdrowia. Państwa mają opracować wyczerpujące i przejrzyste rozwiązania, które będą regulowały prawo do sprzeciwu sumienia oraz zapewnią, że pacjenci zostaną poinformowani o sprzeciwie bez zbędnej zwłoki i odesłani do innego świadczeniodawcy, a także że pacjenci otrzymają właściwe leczenie, szczególnie w przypadkach nagłych. Rezolucja Zgromadzenia Parlamentarnego RE nie ma mocy wiążącej, ale definiuje pewien standard, który wydaje się sensowny. Wspomniana rezolucja jest próbą pogodzenia ognia i wody. W naszym porządku ustawowym wiele zależy od tego, w jaki sposób z jednej strony ustawodawca, a z drugiej strony rząd ten standard rozumie i będzie chciał go realizować.

 

Wynika z tego, że prawo nie jest w stanie rozstrzygnąć wszystkich trudnych sytuacji.

Zdecydowanie. Preambuła Konstytucji RP, mówiąc o odpowiedzialności przed Bogiem lub sumieniem, podkreśla pewnego rodzaju wtórność rozwiązań prawnych wobec etycznego wyznacznika postępowania, czyli wobec moralności.

Niegdyś prof. Barbara Skarga napisała, że „Strach stanowi kruchą podstawę społecznego ładu”, prawo powinno być zgodne ze społecznym poczuciem sprawiedliwości, a gdy „nie wyrażamy na nie zgody, jego siła odczuwana jest jako niczym nieuzasadniona przemoc. To, co legalne, nie jest jeszcze uprawnione, ani też moralne”. I z jednej strony mamy prawo pacjenta, któremu nie możemy powiedzieć: nie, bo nie – gdyż będzie to niczym nieuzasadniona przemoc. A jeśli z kolei powiemy lekarzom, że ich przekonania nie są dla nas istotne, to również będzie niczym nieuzasadniona przemoc. Więc gdy zachodzi konflikt tego rodzaju dóbr, trzeba wybierać. Wyboru dokonują już konkretni ludzie. Konstytucja nie jest w stanie zastąpić sumienia ludzkiego, ona się jednak do niego odwołuje, podobnie jak odwołuje się do Boga.

Za pomocą samych rozwiązań prawnych, bez wystarczającego oparcia się na systemie wartości moralnych, nie sposób rozwiązać wielu problemów.

 

Tymczasem politycy chcieliby siłowo narzucać swoje rozwiązania. Brakuje wspólnej aksjologii?

Politycy mają na względzie opinie wyborców, niezależnie od tego, co mówi Konstytucja. Natomiast w interesie dobra wspólnego, jakim jest państwo, jest znalezienie rozwiązania organizacyjnego, które zapewni poszanowanie praw pacjentów i lekarzy niezależnie od bieżącej polityki. Przy czym należy uszanować wolność sumienia zarówno wierzących, jak i niewierzących. Konstytucja mówi o wolności sumienia, ale te sumienia są różne. Ustawa jest wyrazem pewnego rodzaju kompromisu – lekarz może się powstrzymać od wykonania danego zabiegu, jeśli nie chodzi o życie człowieka. A państwo niech się martwi, jak to zrobić, by zagwarantować prawa wszystkich.

 

Czy w jakimś państwie ten problem został dobrze rozwiązany?

Chyba nie. Może w niektórych krajach lekarze mają mniej wątpliwości, ale to nie znaczy, że problem jest rozwiązany. Przypadki, o których mówimy, są skrajne. A żadna ustawa nie jest w stanie wyeliminować nieszczęść.

 

Takich jak aborcja?

Tak, to żaden tryumf. Nieszczęście pozostaje nieszczęściem. Można się zastanawiać, jak tego unikać, gdyż są przyczyny społeczne czy kulturowe. Nasza Konstytucja stanowi o tym, że „Matka przed i po urodzeniu dziecka ma prawo do szczególnej pomocy władz publicznych, której zakres określa ustawa” (art. 71 ust. 2). Gdyby władze potraktowały to poważnie, to kobieta przed urodzeniem dziecka i potem mogłaby korzystać z realnej pomocy – mieszkanie, asystent socjalny, jakaś perspektywa finansowa.

Niestety, środki publiczne zaangażowane są po stronie zabijania, nie życia. I tym powinna się zająć władza publiczna.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter