28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Po wyzwoleniu

Ocena: 0
1954
Spędziłam właśnie owocny dzień na ziemi rzeszowskiej, a konkretnie w Markowej.
Kiedy kilka tygodni temu pisałam o tej miejscowości, przypominając w felietonie rodzinę Józefa i Wiktorii Ulmów, nie przypuszczałam, że wkrótce będę miała okazję tam gościć. A gościłam, ponieważ w Markowej trwa wytężona praca na budowie przyszłego muzeum imienia Rodziny Ulmów. Muzeum Sprawiedliwych.

Tym czytelnikom, którzy nie pamiętają, o kogo chodzi, przypomnę pokrótce: Wiktoria i Józef Ulmowie i ich sześcioro dzieci oraz siódme jeszcze „w drodze”, u mamy w brzuchu, zginęli 24 kwietnia 1944 roku, rozstrzelani przez Niemców za to, że przechowywali żydowskie rodziny. Te rodziny – Goldmanów i Szallów, osiem osób – zginęły razem z nimi. Ulmowie zginęli, bo ratowali ich od niechybnej śmierci. Tak właśnie było w okupowanej przez Niemców Polsce: za ratowanie Żydów groziła śmierć.

W przededniu okrągłej, już 70. rocznicy zakończenia wojny, można o tym pisać i pisać. Wątków jest tyle, że starczyłoby na niejeden numer tygodnika. Weźmy choćby samo wyzwolenie spod okupacji niemieckiej: przyniosła je Armia Czerwona, niosąca zarazem następne zniewolenie. Nowa, czerwona władza nie miała zamiaru respektować Polskiego Państwa Podziemnego, jego struktur i decyzji. Tymczasem człowiek, który wydał Niemcom rodzinę Ulmów, został wyrokiem tegoż Polskiego Państwa Podziemnego zlikwidowany we wrześniu 1944 roku, kiedy już nie było tam Niemców. Może niewiele brakowało, aby nowa władza uznała tę śmierć za mord polityczny? W powojennej historii, wprawdzie przez lata głęboko skrywanej w aktach, są przecież przykłady ludzi, którzy wysługiwali się Niemcom, a potem byli przechwytywani przez ubeckie sieci i odpowiednio wykorzystywani.

Ale już sama wiedza o tym, że Polskie Państwo Podziemne wykonywało na zdrajcach wyroki za wydawanie Żydów, była po wojnie niebezpieczna. Moskiewska władza nie miała wszak zamiaru tolerować jakiejkolwiek innej wersji historii niż jej własna, więc żadne „podziemne państwo” nie miało prawa istnieć w historii czy w jakiejkolwiek wojennej relacji. A co dopiero istnieć w pozytywnym wizerunku!

Także z powodu moskiewskiej władzy wiele czy nawet bardzo wiele osób ratujących Żydów – a często działały w kontakcie ze strukturami Polskiego Państwa Podziemnego – nie wychylało się z żadnymi relacjami o swoich czynach. Wszędzie naokoło było przecież aż nadto przykładów, że ludzie tegoż PPP szczelnie wypełniają więzienia. Także dlatego przez wiele lat tak niewielu było polskich Sprawiedliwych (do tego komuna na polecenie Moskwy zerwała przecież stosunki z państwem Izrael). To w tamtych latach agenci wpływu i „pożyteczni idioci” umiejętnie rozpuszczali prowokacyjne opowiastki, że ci, którzy ratowali Żydów, boją się naszego zaciekłego antysemityzmu i dlatego nie opowiadają o swoich czynach. A kiedy już zostawali „Sprawiedliwymi”, mieli rzekomo bać się jeszcze bardziej.

Muzeum w Markowej będzie więc miało niejedno zadanie do spełnienia.

Barbara Sułek-Kowalska
Idziemy nr 19 (502), 10 maja 2015 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter