29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Plan na wychowanie

Ocena: 0
1120

Do ojcostwa musimy dorastać, nauczyć się być ojcem. To niełatwy proces, ale nie jest zadaniem dla wybranych. - mówi Janusz Wardak, doradcaa rodzinny i wychowawczy, w rozmowie z Radosławem Molendą

fot. Paweł Kula

Trwa XI Tydzień Wychowania. To prawdziwa sztuka, której nie uczą w szkołach – dobrze wychowywać. Zna Pan – jako ojciec dziesięciorga dzieci – tajemnicę, jak to robić?

Istotnie, łatwiej dziś osiągnąć sukces zawodowy czy finansowy niż wychowawczy, jednak żadnych tajemnic w tym względzie nie znam. Samo mówienie o skutecznym wychowywaniu jest ryzykowne, ponieważ wskazywałoby na istnienie przepisu gwarantującego sukces. Tymczasem gotowego przepisu nie ma, ponieważ musimy liczyć się z wolnością naszych dzieci. Możemy starać się przekazać im pewne wartości, ale – nawet jeśli dobrze nam to idzie – zawsze jest pytanie: czy z drugiej strony jest zainteresowanie tymi wartościami? Można jednak mówić o mniej lub bardziej sprawdzonych sposobach wychowywania, dobrych praktykach wychowawczych, które w większości przypadków działają. I tymi warto się dzielić, jeśli mamy taką okazję.

 

Sukces wychowawczy – to w ogóle trafne określenie?

W pewnym stopniu tak. Jednak o tym, czy go osiągamy, czy nie, wiemy dopiero po latach, kiedy nasze dzieci dorosną i rozpoczną samodzielne życie. Sukces jest, mówiąc najogólniej, gdy człowiek jako dorosły jest szczęśliwy i inni są z nim szczęśliwi. Pogódźmy się z tym, kiedy przez bardzo długi czas naszego działania wychowawczego nie widzimy założonych efektów. Możemy zobaczyć jedynie jakieś oznaki, że to idzie w dobrą stronę. Nie jest tak, że jest to proces nieprzewidywalny, ale z pewnością nie możemy ogłaszać przedwcześnie ani naszego sukcesu wychowawczego, ani też porażki.

 

Czyli traktujmy wychowywanie jako proces, który dzieje się za naszą sprawą? Bez nieustannego analizowania aktualnej sytuacji?

Trzeba, na ile potrafimy, robić swoje. Warto mieć z góry ustalony plan wychowania zakładający dalekosiężne cele, jaki ma być w przyszłości ten młody człowiek, i ten plan realizować, nie zrażając się, kiedy nie wszystko idzie po naszej myśli. Nastawianie się na szybki sukces powoduje, że oczekujemy od naszych dzieci teraz, już, konkretnych rzeczy i zachowań: żeby były wdzięczne, dobrze się uczyły itp. Tyle że takie bezpośrednie przekładanie naszych oczekiwań na to, co robią dzieci, powoduje, że wywieramy na nie presję. I to nie jest skuteczne.

 

Od czego zacząć, gdy chcemy dobrze wychować dziecko?

Od siebie samych, naszego małżeństwa, aby hierarchia wartości była właściwa w rodzinie, a przede wszystkim w głowach rodziców. Dobre wychowanie rozpoczyna się od dbałości o nasze małżeństwo. Dość często rodzice tę hierarchię przestawiają, na pierwszym miejscu stawiając dziecko.

Warto pamiętać, że po pierwsze – posiadanie dzieci wynika w normalnej, rodzinnej sytuacji z tego, że jesteśmy małżeństwem. Dzieci są konsekwencją naszego związku. Po drugie – naszym sukcesem jest to, że dzieci w pewnym momencie wychodzą z domu, usamodzielniają się, że są do tego przygotowane.

Celem małżeństwa jest nie tylko to, by ono przetrwało, ale by było szczęśliwe. To oznacza, że winniśmy większą energię wkładać w budowanie naszego małżeństwa. I jestem przekonany, że jeśli małżeństwo jest szczęśliwe, w łatwiejszy sposób małżonkowie dzielą się tym szczęściem z dziećmi. Jeśli jako małżonkowie są nieszczęśliwi, niespełnieni, bardzo trudno będzie im dobrze funkcjonować jako rodzicom.

Krótko mówiąc, zacząłbym od tego, by zadbać o własne małżeństwo, żeby dla męża w małżeństwie na pierwszym miejscu była żona, a dla żony – mąż.

 

Czyli dawanie świadectwa tak, by dzieci dorastały, patrząc na dobre wzorce.

To, co dzieci budują w swoim dorosłym życiu, opierają w dużym stopniu o wzór rodziców. Jeśli widzą mamę i tatę, którzy się kochają, są szczęśliwymi ludźmi, sami chcą iść tym torem, ponieważ także pragną być w życiu szczęśliwi. Świadectwo szczęścia rodziców ma na dzieci bardzo duży wpływ.

 

Dzieci rosną, idą do szkoły, a do ich świata wkraczają inni, z zewnątrz. Jak wychowywać, kiedy dziecko otrzymuje komunikaty o świecie i jego wartościach sprzeczne z tymi, które widzą w domu?

Generalnie wychowanie możemy podzielić na czas, kiedy są dziećmi i kiedy stają się młodzieżą. To są dwa zupełnie inne okresy. Działanie rodziców też się zmienia. W okresie dorastania często wzorce zewnętrzne, które na dzieci oddziałują, są silniejsze niż postępowanie rodziców. Trzeba natomiast pamiętać, że jest to już czas zbierania pierwszych owoców naszej wcześniejszej pracy wychowawczej: tego, co zrobiliśmy i czego nie zrobiliśmy. Tym bardziej warto nie przegapić tego pierwszego okresu wychowywania, kiedy można budować bazę, na której potem dzieci mogą się oprzeć, budując swoje życie.

 

Czego mamy nie przegapić?

Bliskiego kontaktu z dzieckiem. Dobrej komunikacji, dobrej atmosfery w domu, tego, co nazywamy kulturą rodzinną. A także budowania autorytetu u dzieci. Niewiele naszych błędów w wychowywaniu jest później nie do naprawienia, generalnie jednak im więcej włożymy starań w ich dzieciństwie, tym potem jest łatwiej.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Katolik, mąż, absolwent polonistyki UW, dziennikarz i publicysta, współtwórca "Idziemy" związany z tygodnikiem w latach 2005-2022. Były red. naczelny portalu idziemy.pl. radekmolenda7@gmail.com

 

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter