„Niebo” to tylko jedna z form działalności Fundacji „Pasja Życia”, założonej w 2006 r. przez s. Jolantę Glapkę ze Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusa Sacré Coeur. Celem jest przede wszystkim profilaktyka uzależnień wśród młodzieży oraz pomoc osobom, które już zakończyły terapię odwykową. Siostra Jolanta jest z wykształcenia psychologiem, przez kilkanaście lat pracowała w Ośrodku Readaptacyjno-Rehabilitacyjnym w Anielinie, gdzie leczą się uzależnieni, szczególnie od narkotyków.
– Głównym projektem Fundacji jest budowa domu, który nazwaliśmy Młodzieżowe Centrum Rozwoju Artystycznego i Duchowego. Młodzi będą tam rozwijać swoje talenty, grać na instrumentach, malować, tańczyć. Bo jeśli odkryją swoje pasje i odnajdą sens życia, to jest szansa, że nie wejdą w uzależnienia – tłumaczy s. Jolanta. – Jedna sala w naszym domu na pewno będzie nazwana imieniem świętej pamięci Przemka Dzierzbickiego, jednego z byłych narkomanów. To on uświadomił mi, jak ważne są dla młodzieży domy kultury. Był bardzo utalentowany muzycznie, miał słuch absolutny. Twierdził, że gdyby jako nastolatek miał większe możliwości, by rozwijać tę pasję, nie wpadłby w nałóg.
Budowa centrum w podwarszawskim Legionowie rozpoczęła się już pięć lat temu, lecz wciąż brakuje pieniędzy na jej ukończenie. Na razie trwa montowanie dachu. Siostra Jolanta wytrwale czuwa nad budową, szuka sponsorów i nawiązuje kontakty z przedstawicielami władz.
– Pan Bóg tak działa, że po prostu spotykam osoby, które chcą mi pomóc. Zwierzyłam się ostatnio znajomej, że musimy jeszcze kupić blachę, która jest bardzo droga. Odpowiedziała: „A ja akurat znam kogoś, kto zna producenta blachy, porozmawiam z nim”. Możliwe, że dzięki temu dostaniemy dużą zniżkę – mówi z nadzieją. – Gdy opowiadam potencjalnym sponsorom o naszej fundacji, 70 proc. z nich od razu zwierza się, że w swoich rodzinach też zetknęli się z narkomanią czy alkoholizmem. Wszyscy rozumieją wagę tego problemu.
W powstającym centrum znajdzie się też dwanaście pokoi przeznaczonych na hostel dla osób, które już ukończyły terapię odwykową. Fundacja będzie im pomagać w znalezieniu pracy i przygotowaniu do zawodu.
– Często nie mają bezpiecznego miejsca, gdzie mogliby wrócić, więc trafiają do dawnego środowiska, gdzie są narażeni na powrót do nałogu. Nawet jeśli przeszli wewnętrzną przemianę, to trudno im będzie zachować trzeźwość bez odpowiedniej pomocy – mówi Paulina Spratek. – A przede wszystkim chcemy stworzyć dla nich prawdziwy dom, w którym będą mogli wzajemnie na siebie liczyć – dopowiada siostra.
Jednym z miejsc, gdzie osoby po terapii mogą podjąć pracę, jest właśnie sklep „Niebo”.
– Dzięki temu mogą się na nowo nauczyć pracować i ponosić odpowiedzialność za finanse, żeby potem stanąć na nogi w życiu zawodowym – wyjaśnia Paulina. Przykładem jest Zbyszek, były narkoman, który na początku pracował w „Niebie”, a potem na podstawie zdobytych doświadczeń założył własną firmę.
Parę tygodni temu, w ramach promocji sklepu, Fundacja zorganizowała spotkanie pod hasłem „Razem tworzymy Niebo”. Na tę okazję zostały uszyte czapki i kominy z logo „Nieba”. – W ramach akcji „Podaruj ciepłe uszy” zachęcaliśmy, żeby kupić czapkę dla kogoś bliskiego albo nawet bezdomnego, którego spotkamy na ulicy – relacjonuje Paulina. – Urządziliśmy też warsztaty artystyczne i kiermasz ozdób choinkowych z drewna osikowego. Pani, która je wykonała, ma sześcioro dzieci i była szczęśliwa, że w ten sposób może podreperować domowy budżet.
Dzięki spotkaniu nawiązało się wiele nowych kontaktów. – Ktoś dowiedział się o Fundacji i właśnie załatwił nam ekipę górali z Nowego Sącza do pomocy przy dachu – cieszy się s. Jolanta. – Mam nadzieję, że w tym roku wreszcie uda nam się dokończyć budowę i będziemy mogli w pełni realizować nasze cele.
Hanna Dębska |