Miotła, szufla i serce

Opowiadał pewien przedsiębiorca: „W latach 80., gdy byłem na studiach, na wakacjach wyjeżdżałem za pracą. Z perspektywy lat widzę, że to doświadczenie dodało drugą nogę do samych studiów. Uczyłem się życia i szacunku do świata. Najbardziej zapamiętałem lekcję, jakiej udzielił mi robotnik na budowie. – Ty, student, pozamiataj! Jaka jest pierwsza czynność przy zamiataniu? – zapytał tonem prowokującym. Zdziwiony wyartykułowałem jakieś nieporadne zdanie: – Wziąć miotłę, naładować szuflę… – No, student, myśl, co jest pierwsze? Zestresowany próbowałem jeszcze kolejnych odpowiedzi, jednak nic sensownego nie przyszło mi do głowy. On powiedział uroczyście: – Pamiętaj, student, pierwsza sprawa to sprawdzić, skąd wieje wiatr, by twoja praca nie poszła na marne, by nie podnosić kurzu i nie śmiecić wszędzie, do tego sypiąc na siebie samego.

Ta lekcja zapisała się mocno w mojej pamięci. Również po latach, gdy osiągnąłem znaczący sukces w moim zawodzie, do niej powracam. Ten prosty człowiek z budowy, pewno nieświadomie, dał mi cenną lekcję, by podchodzić z pokorą do każdej pracy. Także by uczyć się od każdego człowieka”.
 

Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym
Idziemy nr 46 (684), 18 listopada 2018 r.
Artykuł w całości ukaże się na stronie po 2 grudnia 2018 r.