Nie miejsce tu na szczegółowy opis choćby Instytutu Zachodniego, działającego w ramach struktur Polskiego Państwa Podziemnego, w którym prowadzili prace prof. Zygmunt Wojciechowski i prof. Maria Kiełczewska-Zaleska, już w 1939 roku autorzy broszury „Odra – Nysa, najlepsza granica Polski”. Ale wiedzieć trzeba.
Polacy, którzy mieszkali na terenach nazwanych po wojnie propagandowo „odzyskanymi” lub prawdziwie „zachodnimi”, obrywali przed wojną od Niemców, a po wojnie od komunistów. W Zakrzewie, które dziś jest niemal przedmieściem Złotowa, w latach 1903-1939 proboszczem był ks. dr Bolesław Domański, o którym nieraz pisaliśmy w „Idziemy”. Był on wybitnym działaczem społecznym i narodowym, prezesem Związku Polaków w Niemczech. I takiego księdza, Polaka i wybitnego polskiego patriotę, choć obywatela III Rzeszy, miałabym uznać za kolaboranta wsławionego ponurą działalnością komunisty?! Bo takim właśnie tweetem: „Mieczysław Moczar: duże brawa dla redaktora Semki za jego dbałość o Ziemie Zachodnie” skomentował Ziemkiewicz artykuł Semki. Tak jakby Polacy na Ziemiach Zachodnich byli tylko „produktem” komunistycznej zdrady.
Ksiądz Domański właśnie tam, na opanowanej przez Niemców ziemi, zaproponował Polakom na patronkę Matkę Bożą Radosną, której wizerunek piękną kreską wyrysowała Janina Kłopocka, po wojnie – a jakże! – więziona na Koszykowej 6 i na Rakowieckiej. Związek Polaków postanowił w Zakrzewie wybudować Matce Radosnej kapliczkę. Udało się to dopiero w 1989 roku. Ciekawe dlaczego, prawda?
I dlaczego Patronka Radosna – w takich trudnych warunkach? „Aby wytrwać, trzeba wierzyć [...] W sercach naszych jest ufność do Boga i pewność, że nas Bóg bez przyczyny tu nie zostawił [...] Z ufności tej wynika wiara radosna! Pragniemy ją przelewać na pokolenia, na wieki!” – mówili Polacy na swoim kongresie w Berlinie w 1938 roku. I rzeczywiście, kapliczka żyje!
Barbara Sułek-Kowalska |