29 kwietnia
poniedziałek
Rity, Katarzyny, Boguslawa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Jaka jest wiara Polaków?

Ocena: 0
9637

Jak na częstotliwość praktyk religijnych wpływa wiek?

Związek ten nie jest liniowy. Na wykresie przypomina on literę „U”. Dla osób w wieku 15-18 lat wskaźniki religijności wynoszą powyżej średniej, u tych w wieku 19-24 lat są już niższe, ale jeszcze niższy poziom osiągają w przypadku kolejnej grupy wiekowej. Potem znów – z pokolenia na pokolenie – podnoszą się, by osiągnąć maksimum u 60-latków i starszych.

Według „Diagnozy społecznej” 
GUS najbardziej religijną 
grupą zawodową są nauczyciele

W ten sposób wykres odzwierciedla cykl życia człowieka. Nastolatki, wychowywane przez – na ogół religijnych – rodziców czy dziadków, chodzą na lekcje religii, spotykają wierzących nauczycieli. W szkole obchodzi się uroczystości kościelne, opowiada się też o polskiej historii i kulturze, których Kościół jest nieodłączną częścią. Potem jest okres buntu. Istnieje stereotyp, że młodzi ludzie na ogół są niewierzący, a przyczynia się do niego fakt, że ich wierzący koledzy są po prostu rzadziej pokazywani w mediach. Ważne jest i to, że młodzi dorastają: potrzebują więcej swobody i są przekonani (pamiętam siebie z tamtych lat), że wszystko wiedzą najlepiej. Potem jednak bierzemy ślub, na świat przychodzą dzieci i nasze myślenie się zmienia. Chcemy posłać dziecko do pierwszej Komunii Świętej, także sami zaczynamy częściej chodzić do kościoła. Kiedy odkrywamy potrzebę stabilności, religia okazuje się niezbędna do przeżywania codzienności i trudnych wydarzeń. W końcu nadchodzi starość i nawet niewierzący dochodzą nieraz do wniosku, że na wszelki wypadek warto Panu Bogu o sobie przypomnieć. Póki związek wieku z praktykami układać się będzie w literę „U”, sytuacja pozostanie stabilna. Zagrożeniem dla dotychczasowych mechanizmów byłaby masowa migracja młodych czy jakaś kulturowa „laicyzująca rewolucja”, zmieniająca radykalnie procesy socjalizacji kolejnych młodych pokoleń.

 

Z drugiej strony, znamy z bliskiej przeszłości wydarzenia, które ściągały Polaków do kościołów.

Nadzwyczajne wydarzenia, jak tragedia smoleńska, śmierć Jana Pawła II, wojny czy strajki „Solidarności” przeżywamy na sposób obywatelski, patriotyczny, ale i religijny, wraz z Kościołem, jego wartościami i rytuałami. Z moich badań wynika, że nawet zadeklarowani niewierzący, poruszeni śmiercią Papieża czy katastrofą prezydenckiego tupolewa, gotowi byli się modlić. Tak naprawdę wynieśli bowiem z domu wiarę, tylko zbudowali potem swoją strategię życiową wokół niewiary. Kiedy jednak trwoga czy wielka nadzieja wymaga budowania wspólnoty, przychodzą do Pana Boga. W sierpniu 1980 r. robotnicy, młodzi mężczyźni, a więc grupa najrzadziej praktykująca, chcieli modlić się, spowiadać i umieszczać na murach fabryk symbole papieskie, by czuć się bardziej wspólnotą, a przy tym bezpieczniej.

 

Czy młodzi ludzie są dziś bardziej narażeni na utratę wiary niż poprzednie pokolenia?

Kiedyś – sto, czy jeszcze 50 lat temu – praktykowaliśmy dlatego, że czynili tak nasi rodzice, czy nasza, w znacznym stopniu zamknięta, społeczność lokalna. Dziś cywilizacja daje młodym wybór: internet czy kolorowa prasa lansują alternatywne systemy wartości. Jedną z opcji jest religia, i wielu ludzi nadal ją wybiera. Są też mody: próbowano przez dłuższy czas narzucić w Polsce modę na niewiarę. Ale choćby wielu moich studentów nie ukrywa dzisiaj swojej religijności. W czasach żałoby po Janie Pawle II czy po tragedii smoleńskiej młodzi ludzie różnili się od rodziców czy dziadków nie systemem wartości, ale sposobem ich manifestowania, który zakładał wyjście na ulice i bycie razem.

 

A jakie znaczenie będą miały Światowe Dni Młodzieży i wizyta papieża Franciszka?

Jednorazowy impuls, nawet tak ważny jak ŚDM, ma znaczenie duże, ale nie decydujące. Papieskie pielgrzymki do Polski za każdym razem skutkowały wzrostem natężenia praktyk religijnych, ale po kilku miesiącach wracały one do normy. Realny wpływ ma tylko długofalowe oddziaływanie, jak np. w przypadku nauczania Jana Pawła II o ochronie życia ludzkiego, które wielu ludzi przyjęło dopiero dwie dekady później, gdy sami doszli do wniosków, o których mówił Papież.

Przed nami czas dużych destabilizacji i zagrożeń. A to oznacza poszukiwanie przez ludzi sensu życia i wspólnoty, również poprzez wiarę. Młodzi Niemcy już czują się zagrożeni ze strony miliona rówieśników z Syrii, z którymi będą konkurować o pracę i kobiety. Ponadto, jeśli w Polsce uda się powstrzymać postępującą katastrofę demograficzną, pojawi się zapotrzebowanie na budowę silnych wartości rodzinnych, a to może podnieść wskaźniki religijności u ludzi w wieku ok. 30 lat. Pod warunkiem, że nie nastąpią jakieś dramatyczne wydarzenia, które rozbiłyby strukturę polskiego społeczeństwa, poziom praktyk religijnych w kolejnych latach powinien się utrzymać, a nawet rosnąć. Zwłaszcza jeśli religia trafi powszechniej do kultury masowej. Oczywiście nie narzucana, ale naturalnie w niej obecna.


Tomasz Żukowski (ur. 1957 w Radzyniu Podlaskim) – socjolog i politolog, publicysta i komentator, doktor nauk humanistycznych, wykładowca akademicki, pracownik naukowy Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego.

rozmawiał Michał Ziółkowski
fot. ks. Henryk Zieliński/Idziemy

Idziemy nr 6 (540), 7 lutego 2016 r.

 

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter