Holendrzy stanowili dwie trzecie pasażerów samolotu Malaysia Airlines. Łącznie zginęło 298 osób, w tym 193 obywateli Holandii, 43 Malezyjczyków i 38 Australijczyków.
W lipcu komentatorzy pisali, że poszukiwania szczątków wraku potrwają lata. We wrześniu pojawiły się pytania, czy rządy państw, których obywatele zginęli, będą wystarczająco stanowcze. Okazuje się jednak, że Holendrzy doprowadzili do sfinalizowania prac nad wrakiem. I to zaledwie w cztery miesiące, zwłaszcza w zestawieniu z ponad czterema latami, które minęły od katastrofy smoleńskiej. O powrocie wraku polskiego samolotu nic nie słychać i nawet nie ma się kogo pytać.
Barbara Sułek-Kowalska |