Pierwszy dzwonek szkolny wywołuje mieszane uczucia u młodych rodziców. Z jednej strony nareszcie skończyły się wakacje i już nie trzeba będzie wymyślać dzieciom zajęć. Ale z drugiej strony zaczynają się przeszkody realnego świata, czyli logistyka codzienności. Zmobilizować towarzystwo, aby zdążyło. Dowieźć na czas. W sukurs przychodzą dziadkowie: chwała im za to! Błogosławione rodziny, które mogą liczyć na taką pomoc.
Papież Franciszek często przypomina, że dziadkowie są skarbem społeczeństwa. Oczywiście, nie głównie dlatego, że mogą wesprzeć finansowo lub zaopiekować się dziećmi. To mądrość naszych dziadków jest dziedzictwem, które powinniśmy przejąć. Naród, który nie chroni i nie szanuje dziadków, „nie ma przyszłości, bo nie ma pamięci, utracił pamięć” (Franciszek). Dziadkowie niejednokrotnie odegrali heroiczną rolę w przekazywaniu wiary w czasach prześladowań. „Kiedy taty i mamy nie było w domu i wyznawali dziwne idee, których uczyła polityka danego czasu, wiarę przekazywały babcie” – wspominał Papież.
Początek roku szkolnego jest wezwaniem dla dziadków, aby przypomnieli sobie zadanie wychowywania wnuków. By się nie pogubić w drobiazgach, muszą często zadawać sobie pytanie, czego rodzice z braku czasu nie dają swoim dzieciom, czyli ich wnukom. I zwykle te braki zastępują pieniędzmi. A więc rolą starszego pokolenia jest przekazanie innych wartości: dobrego wychowania, miłości do ojczyzny, umiejętności przebaczenia… no i oczywiście głębokiej wiary. Pierwszy września. Babcie i dziadkowie, dzwonek wzywa! Bóg wam wynagrodzi!
ks. Stefan Moszoro-Dąbrowski |