8 maja
środa
Stanislawa, Lizy, Wiktora
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Czemu się dziwisz?

Ocena: 4.9
1221

Ile? Dziesięcioro? I wszystkie wasze? – ile to już razy słyszałam takie okrzyki, poprzedzone chwilą milczenia, potrzebnego, by złapać oddech. Na Zachodzie dodają nieraz: Ale… z jednym mężem? Choć i u nas coraz częściej normalność dziwi.

Sąsiedzi, rodzice ośmiorga dzieci, opowiadali mi ostatnio o szkolnych rozmowach córki licealistki. Koledzy, przeważnie wychowujący się w rodzinach „patchworkowych”, mówią: „Marta, opowiedz nam, bo u ciebie jest tak… dziwnie. Mama i tata? I tyle dzieci? I co dzień jecie razem posiłki? Ojej, to jak wigilia!”. Po prostu cuda i dziwy, niczym w wierszu Tuwima, gdzie „spadł kiedyś w lipcu śnieżek niebieski”. Tak niektórych dziwią również liczne rodziny. A przecież najgłębszą, odwieczną i niezmienną tęsknotą człowieka jest kochać i być kochanym. Tym się karmimy, tego szukamy, z tego czerpiemy siłę. Rodzina to pierwsze i naturalne środowisko, gdzie miłość rodzi się, dojrzewa i wydaje owoce. Im więcej osób i okazji, by kochać, tym lepiej.

Tak, są również trudności, konflikty i kryzysy. Ale to nie omija też małych rodzin ani osób żyjących samotnie. Odwracam więc wektor zdziwienia, pytając: dlaczego, jeśli to możliwe, nie chcesz mieć więcej dzieci? Powtarzam: jeśli to możliwe – bo zawsze potrzeba tu roztropności i odpowiedzialności. „Odpowiedzialne rodzicielstwo” bywa jednak rozumiane bardzo wąsko, jako wygodna wymówka, by nie mieć więcej dzieci. „Ci małżonkowie realizują odpowiedzialne rodzicielstwo, którzy, kierując się roztropnym namysłem i wielkodusznością, decydują się na przyjęcie liczniejszego potomstwa albo też dla ważnych przyczyn […] postanawiają […] unikać zrodzenia kolejnego dziecka” (HV).

Odpowiedzialność nie polega zatem na ograniczeniu liczby dzieci, lecz na rozważeniu w świetle „prawego sumienia”, czy hojnie „odpowiadamy” na nasze rodzicielskie powołanie. Małżeństwo to nasza droga do świętości. Świętość zaś jest pragnieniem utożsamiania swojej woli z wolą Boga. Jeśli traktujemy to poważnie, musimy o tym szczerze rozmawiać ze sobą i pytać na modlitwie (nie bojąc się usłyszeć odpowiedzi), ilu dzieci On dla nas pragnie. „Tłumaczem jest tu prawe sumienie” (LdR, JPII), ono odpowie nam, nieraz powracającym niepokojem serca, na pytanie o to, na ile czyste są nasze intencje. Dlaczego „nie możemy” mieć więcej dzieci? Czy są to przyczyny „ważne”? Za małe auto, nie mamy pokoju dla każdego, wyrośliśmy już z pieluch…

Podobno dobrą miarą jest tu szczery żal (nie zaś ulga), że już nie możemy mieć dziecka. Przy czym mało jest osób, które na starość żałują, że urodziły kolejne dziecko, sporo zaś żałuje, że nie miało ich więcej. Stąd na ślubach życzę nowożeńcom, by mieli tyle dzieci, żeby nigdy nie żałować, że jest ich za mało.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 9 maja

Czwartek, VI Tydzień wielkanocny
Nie zostawię was sierotami,
powrócę do was i rozraduje się serce wasze.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 16, 16-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Fatimskiej 4-12 maja
Nowenna do św. Andrzeja Boboli: 7-15 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter