29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Co z Pomnikiem Polaków Ratujących Żydów?

Ocena: 0
2688
Czy można wyobrazić sobie lepszą lekcję historii niż Pomnik Polaków Ratujących Żydów? Jest potrzebny nie tylko Warszawie, ale całej Polsce.
Wizualizacja pomnika

Ma stanąć na placu Grzybowskim. Miejsce, jak wiadomo, nie jest przypadkowe. Tutaj przecież znajduje się kościół Wszystkich Świętych, którego proboszcz czasów wojny, ks. prałat Marceli Godlewski, niósł pomoc – nie tylko duszpasterską – Żydom-katolikom mieszkających w getcie. Dziś jest uhonorowany tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata i ma swoje drzewo oliwne w Ogrodzie Sprawiedliwych Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie.

Ksiądz Marceli Godlewski wystawiał fałszywe zaświadczenia metrykalne, ale i przygotowywał chętnych do chrztu świętego i troszczył się o sprawy materialne, prowadząc – dla wszystkich – jadłodajnię. Bo właśnie ta świątynia i parafia w latach okupacji hitlerowskiej mieściły się na terenie getta.

– Istotne jest to, co się kryje pod hasłem Pomnik ku czci Polaków Ratujących Żydów. Ma to być monument, który uhonoruje zarówno pojedyncze osoby czy rodziny, jak i instytucje (Polskie Państwo Podziemne, rząd na uchodźstwie i autorytety społeczne, do których zaliczał się Kościół katolicki wraz z biskupami, kapłanami i zakonami) niosące pomoc Żydom mordowanym przez Niemców – wyjaśnia prof. Jan Żaryn, historyk, przewodniczący Komisji Historycznej Komitetu dla Upamiętnienia Polaków Ratujących Żydów.

– Co najmniej od 1942 r. jednym z celów wojny prowadzonej przez rząd Polski i Polskie Państwo Podziemne było – obok, oczywiście, odzyskania niepodległości – również niesienie pomocy tym, którzy najbardziej jej potrzebowali, mimo grożącej za to kary śmierci – dodaje.

Projekt zbudowania pomnika narodził się blisko 20 lat temu wśród członków Komitetu dla Upamiętnienia Polaków Ratujących Żydów, któremu przewodził nieżyjący już prof. Tomasz Strzembosz. Skonkretyzował się w roku 2000, a poparcia idei udzielili ówczesny proboszcz parafii Wszystkich Świętych ks. infułat Zdzisław Król oraz prymas Polski kard. Józef Glemp. Pomysł miał też wsparcie władz, czego świadectwem jest tablica usytuowana na zewnętrznej ścianie kościoła, odsłonięta w 2001 r. przez ówczesnego premiera Jerzego Buzka i poświęcona przez księdza prymasa.

Wreszcie, dwa lata temu, stołeczny Ratusz i Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa ogłosiły konkurs na projekt pomnika – rozstrzygnięty w marcu 2014 r. Autorami zwycięskiego projektu są Piotr Musiałowski i Paulina Pankiewicz oraz współpracujący z nimi Michał Adamczyk.

Odsłonięcie tablicy w 2001 r.

Pomnik według zwycięskiej koncepcji powinien składać się z trzech części, połączonych ze sobą zawijającą się kamienną wstęgą. Pierwszą stanowić będzie monument, który stanie na małym placyku przy wspomnianej tablicy wmurowanej 14 lat temu. Druga część pojawi się przy fasadzie arkad Marconiego. Ostatnim elementem będzie właściwy mur, długości kilkudziesięciu metrów. Zostanie wzniesiony w miejsce parkanu oddzielającego teren kościoła od placu Grzybowskiego, wzdłuż uliczki prowadzącej do ul. Świętokrzyskiej. To na nim zawiśnie 10 tys. tabliczek z nazwiskami osób ratujących Żydów.

– Na tabliczkach, oprócz nazwisk osób indywidualnych, w tym represjonowanych i zamordowanych za ratowanie Żydów, pojawią się nazwy instytucji państwowych i kościelnych, w tym domów zgromadzeń zakonnych – podkreśla prof. Żaryn. W podziemiach świątyni powstanie ścieżka edukacyjna, która przybliży historię ukrywających się osób i tych, którzy pomagali.

Pomnika jednak wciąż nie ma, ale pojawił się projekt następnego upamiętnienia, tym razem przy Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Jak wyjaśnia prof. Żaryn, inicjatywy nie są ze sobą sprzeczne.

– Nazwy pomników są oczywiście podobne, jednak opowiadają o innym punkcie widzenia. My chcemy złożyć hołd Polakom, którzy pomagali w imię realizacji celów Polskiego Państwa Podziemnego – czyli wypełniali misję Polski Walczącej, a pomnik na Muranowie ma być formą wdzięczności okazanej przez stronę żydowską. Te dwa monumenty nie mają ze sobą konkurować, ale – ewentualnie – uzupełniać się – mówi prof. Żaryn.

Kiedy więc będziemy mogli zobaczyć zrealizowany projekt?

– Inicjatywa należy do kilku innych podmiotów, a nie do Komitetu. Władze miasta stołecznego Warszawy powinny podpisać umowę z grupą wykonawczą, czyli z architektami, którzy wygrali konkurs już ponad rok temu. Natomiast prace do tej pory się nie zaczęły, co oznacza, że umowa nie została jeszcze podpisana. Wydaje się jednak, że jest dobra wola podmiotów zaangażowanych, żeby to dzieło stało się faktem. To będzie wizytówka i lekcja nie tylko dla nas Polaków, dla ludzi młodych, ale również dla obcokrajowców, w tym dla przyjeżdżających w to miejsce Żydów z Izraela i z całego świata – zaznacza prof. Żaryn.

Ewelina Steczkowska
fot. Wojciech Świątkiewicz, mat. pras.
Idziemy nr 27 (510), 5 lipca 2015 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter