Kiedy przychodzili goście, robiło się kluski kładzione z gulaszem. Słodkim rarytasem była kromka chleba posmarowana śmietaną i posypana cukrem. Tylko na święta piekło się baby i mazurki. – To musiało być trudne, bo dawniej nie było takich pieców jak dzisiaj, w których można ustawić temperaturę i zajrzeć przez szybkę, żeby sprawdzić, czy ciasto jest gotowe. Wtedy gospodyni musiała sama ocenić, czy dołożyła do pieca odpowiednią ilość drzewa, żeby ciasto się nie spaliło – zwraca uwagę pani Teresa.
Ona sama najczęściej czerpie z tradycyjnej kuchni przepisy na domowy smalec, żurek na serwatce, kwaśnicę i moskole. By zrobić żurek, kupuje mleko od gospodarzy, którzy mają krowy, a niewielu już takich zostało w Białce. Gdy mleko się zsiądzie, ogrzewa je, by powstał ser, a pozostały płyn wlewa do zupy. – Zwykle robię dwa wywary: jeden z włoszczyzną, zielem angielskim, liściem laurowym i podsmażoną cebulką, a drugi na wędzonych żeberkach. Później je łączę, dodaję śmietankę, majeranek, czosnek i oczywiście serwatkę – powinno jej być prawie tyle samo co wywaru – podkreśla.
Kwaśnica to prostsza zupa. – Tradycyjnie jest w niej tylko wywar z wędzonych żeberek i kiszonej kapusty, a do tego grubo pokrojone ziemniaki – wyjaśnia pani Teresa. – A moskole to tylko utłuczone ziemniaki z mąką. Ale jakie pyszne! Pamiętam, że kiedy w domu zostawało ziemniaków z obiadu, to babcia zawsze je zagniatała i wsadzała na rozgrzany piec, na blachę. Kiedy wracało się do domu głodnym, takie ciepłe moskole to było coś wspaniałego! Porywało się je z pieca i smarowało masłem, które od razu się roztapiało. Dzisiaj wśród turystów też cieszą się powodzeniem – dodaje.
MOSKOLE
Składniki: 200 g ziemniaków, 1 szkl. mąki, pół łyżeczki soli, 20 g masła.Sposób przygotowania: Ziemniaki ugotować w osolonej wodzie, rozgnieść, połączyć z mąką i formować placki. Piec w temp. 180 st. ok. pół godziny. Podawać ciepłe, posmarowane masłem.
Hanna Dębska |