Jednym z przykładów, które chciałbym polecić szczególnie rodzicom kilkuletnich dziewczynek jest seria książek Zofii Staneckiej o Basi. O tym, że jest to lektura warta uwagi może świadczyć choćby to, że ukazało się już ponad 20 książek opowiadających o przygodach dziewczynki. Skąd wziął się taki sukces? Jak sądzę, przede wszystkim z tego, że bohaterka jest postacią z krwi i kości: ma wyrazisty charakter, zalety i wady, autentycznie przeżywa różne – dobre i złe – emocje, wreszcie – może być bliska każdemu polskiemu dziecku, ponieważ doświadcza tego, czego doświadcza przeciętny przedszkolak. W opowieściach o Basi nie ma tajemniczych przygód, fantastycznych wydarzeń, duchów, wróżek, mówiących zwierząt i roślin, magii itp. – przeciwnie, są np.: alergia, wizyta u dentysty, bałagan, nadmierne zamiłowanie do słodyczy, lęk przed zostaniem w domu z opiekunką, zazdrość itd. Basia jest po prostu zwyczajna – i właśnie w tej zwyczajności niezwykła. Jest niewątpliwie szczęśliwą, choć miewającą mniejsze i większe problemy, ciekawą świata dziewczynką, która uczy się wciąż nowych rzeczy o świecie, ludziach i sobie samej. Autorka nie unika tematów trudnych, o których rodzice często nie chcą rozmawiać z dziećmi, a które przecież i tak dzieci dotykają – pieniądze i ich mądre wydawanie, moda i bezkrytyczne jej uleganie, choroby i wynikające z nich ograniczenia, relacje z koleżankami i kolegami oraz z rodzeństwem, wreszcie śmierć. Ze wszystkim tym Basia musi się zmierzyć, musi to po swojemu – na miarę swojej kilkuletniej świadomości – zrozumieć i oswoić.
Niebagatelną zaletą serii jest szata graficzna. Ilustracje Marianny Oklejak są równie naturalne jak przygody Basi – nie ma tu tak częstej w książkach dla dzieci „cukierkowości”, przesadnie ostrych, nieautentycznych kolorów itp. Jest dbałość o szczegóły (np. tytuły książek stojących na półkach w domu Basi czy napisy na sklepowych wystawach), ale też pewna umowność.
I na koniec to, co najbardziej interesuje lingwistę – język. Autorka nie infantylizuje go, przeciwnie – zawsze używa poprawnej polszczyzny, nie boi się długich, skomplikowanych zdań, trudnych wyrazów. Z drugiej strony bohaterowie posługują się polszczyzną potoczną (w jej wariancie starannym), a więc taką, z którą dziecko powinno się stykać w domu. Dzieci słuchające opowieści o Basi na pewno znacząco wzbogacą swoje słownictwo i rozwiną kompetencje językowe.
dr Tomasz Korpysz |