28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

"Literaturka" i "teoryjka"

Ocena: 0
2614
Zokazji przypadającej 2 września rocznicy urodzin Cypriana Norwida pisałem przed tygodniem o wyrazach zdrobniałych obecnych w jego tekstach. Przypomnę, że generalnie rzecz biorąc, mogą one informować albo o niewielkich rozmiarach obiektu, albo też o pozytywnym stosunku do niego. Jednak nie są to jedyne ich funkcje. Okazuje się, że stosunkowo dużo derywatów zdrabniających w pismach poety wyraża wartościowanie negatywne bądź też ma charakter żartobliwy lub ironiczny. Jest to niejako sprzeczne z podstawową i najczęstszą funkcją zdrobnień, dlatego też właściwe odczytanie takich użyć możliwe jest dopiero po analizie szerszego kontekstu.

W 1877 roku w liście do Józefa Ignacego Kraszewskiego Norwid nie po raz pierwszy krytycznie pisze opolskim społeczeństwie, zarzucając mu, że doprowadziło się nadużyciami prywatnych usług do zupełnej zdrady pojęć obowiązkowych, oraz podkreślając ważność inicjatywy i oceny we wszelkich zbiorowych przedsięwzięciach. Ten wątek podsumowuje słowami: Wielkich tych rzeczy, to jest Inicjatywy i Oceny, nie naucza się literaturą ani przez modus-vivendi, lecz przez pragmatyczną obywatelskość. Niewątpliwie „literaturka” to negatywne określenie tekstów niskiej próby, nieodznaczających się ani walorami artystycznymi, ani też wagą przekazu; teksów, które przy tym są oderwane od rzeczywistości, nie odpowiadają na jej potrzeby. To dlatego nie powinny one być uznawane za twórczość artystyczną, za literaturę w prawdziwym tego słowa znaczeniu.

W „Dwóch powieściach” Norwid szkicuje obraz pewnego grafomana o znaczącym nazwisku Peryfrazowicz, który dowiedziawszy się, że właśnie pisma pośmiertne słynnego poety jednego, drugiego i trzeciego z druku wyszły zaczął pisać dziełko nowe pod tytułem: „Fragmenta pośmiertne”. Nie można wykluczyć, że wyraz „dziełko” może tu nazywać drobny utwór literacki, ze względu na szerszy kontekst bardziej prawdopodobne jest jednak, że poeta określa tak – podobnie jak w przypadku wyżej przywołanego listu do Kraszewskiego – tekst o małych walorach estetycznych, niezasługujący na miano dzieła sztuki.

W wierszu Coś pojawia się zaskakujący derywat „mandarynek”. Nie jest on, rzecz jasna, określeniem małego mandaryna, kontekst wyklucza też możliwość uznania go za tzw. spieszczenie. Zdrobnienie jest tu sygnałem krytycznego dystansu, wzmocnionego epitetem „lichy”.

I jeszcze jeden przykład – niewymagający komentarza urywek listu do Zygmunta Nabielaka: A wszelka poczciwość, a wszelka zacność, a wszelka sumienność aż do potu i krwi… to nie błazeńskie teoryjki jakie i dąsania się!

W przypadku dwóch pierwszych kontekstów niewątpliwie można mówić o ironii – dzięki użyciu form zdrabniających następuje w nich przewartościowanie wyrazów „literatur(k)a” i „dzieł(k)o”, które odnoszą się do obiektów nieposiadających cech charakterystycznych dla prawdziwej literatury i prawdziwego dzieła. Tym samym stworzone określenia niejako kwestionują zasadność użycia podstawowych nazw. W dwóch kolejnych cytatach sytuacja jest nieco inna – mowa jest nadal o mandarynie i o teoriach, ale zarówno formy, jak i epitety „lichy” oraz „błazeńskie” wskazują na wyraźnie krytyczny dystans autora.

dr Tomasz Korpysz
Idziemy nr 39 (471), 28 września 2014 r.




PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter