20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Podział Europy

Ocena: 0
1725

Europa dzieli się na dwie kategorie: Ludzi Północy – pracowitych, rzetelnych, wytrwałych, dzielnych i pełnych wszelakich cnót – oraz Ludzi Południa, stanowiących dokładne przeciwieństwo tych pierwszych.

Z tego powodu Ludzie Północy zajmują się wytwarzaniem znakomitych wyrobów, a Ludzie Południa – zbijaniem bąków. Aby ten stan rzeczy uczynić bardziej sprawiedliwym, Wysoka Komisja ustaliła, a narody skrzętnie się na to zgodziły, że zadanie ochrony granic będzie w gestii poszczególnych nacji bez najmniejszego finansowego – i nie tylko – wsparcia ze strony pozostałych członków Prześwietnej Unii. Jeden rzut oka na mapę pozwala stwierdzić, że ciężar ten został rozłożony nierównomiernie – Ludziom Północy żaden najazd niepożądanych gości grozić nie mógł, bo dalej jest tylko morze i lód. Ale podejrzenia o jakiekolwiek niesprawiedliwe rozłożenie brzemienia strzeżenia granic są bezzasadne. Ludzie Północy muszą walczyć ze śniegiem i mrozem nadciągającym znad Arktyki, więc mają w obronie dobrobytu wszystkich ludów Unii swój znakomity udział – bronią „Leniwców” przed zagrożeniem klimatycznym i dzięki temu ci ostatni mogą bezczynnie spędzać czas nad ciepłym morzem.

Aliści, szybko się okazało, że Południowcy nie są w stanie sprostać nawet tak nieskomplikowanemu zadaniu, jak strzeżenie ich własnych plaż, na których pojawiło się mrowie dziwnych postaci – brodaci mężczyźni (a przecież każdy porządny obywatel ma twarz ogoloną na gładko) i kobiety z chustami na głowach, zupełnie jak z jakiejś zabitej dechami wsi za wschodnimi rubieżami cywilizowanego świata. Przez jakiś czas Południowcy trzymali to towarzystwo na wyspach o dźwięcznych i miłych uchu nazwach Lampedusa i Lesbos (szczególnie ta druga przywodzi na myśl nowatorskie trendy kulturowe), ale jak na leniuchów przystało, szybko im się to znudziło. Podobno koszt tego przedsięwzięcia był duży: setki tysięcy przybyszów, a że narody to niegospodarne, więc żadnych nadwyżek nie miały.

Anielska Caryca władająca wielkim Ludem Północy postanowiła tym dziwnym przybyszom pomóc i łaskawie otworzyła dla nich granice. Jednak wieść o tym szczodrym geście szybko się rozniosła i fala przybyszów wzrosła tak niepomiernie, że zajęte pożytecznymi zadaniami Ludy Północy postanowiły podzielić się tym błogosławieństwem z innymi. Przy tej okazji wyszło na jaw, że w Prześwietnej Unii są jeszcze jakieś Ludy Wschodu, które nie doceniły łaskawości, jaka miała je spotkać. W gruncie rzeczy nie wiadomo, czy tymi osobnikami ze Wschodu należy się przejmować, wszak wielki uczony dr Alfred Rosenberg twierdził, że do gatunku ludzkiego w pełni oni nie należą, ale sprawa nie jest jeszcze ostatecznie rozstrzygnięta, więc na razie trzeba było ich protesty wziąć pod uwagę.

W związku z tymi wszystkimi zaburzeniami najznakomitszy Lud Północy nie miał dość czasu, aby sprawdzić poziom zanieczyszczeń wytwarzanych przez produkowane przez siebie silniki Diesla w wytwórni VW. Wozy napędzane tymi silnikami były sprzedawane na całym świecie jako „czysty Diesel”. W gruncie rzeczy motory te są znakomite, tylko jacyś zawistni ludzie zza Wielkiej Wody, powodowani zazdrością, bo sami takowych wspaniałości w ogóle nie robią, oskarżyli największy koncern o oszustwa i czterdziestokrotne przekraczanie norm. Ich niecna forpoczta, Albion, dokładniej BBC, także podniosła raban i wykazała, że europejskie normy zanieczyszczeń także są gwałcone. Na szczęście jednak stosowny urząd niemiecki przyszedł VW z pomocą i szparko zawarł porozumienie, na mocy którego w 90 proc. samochodów podejrzewanych o łamanie przepisów nie trzeba dokonywać większych napraw, a tylko zmienić oprogramowanie – i wozy będą super. Przyspieszenie będzie to samo, przebiegi te same, a szkodliwych zanieczyszczeń prawie nic – co to znaczy niemiecka myśl techniczna!

W związku z tym koszty napraw będą niewielkie i wspaniały Lud Północy będzie mógł bez przeszkód zająć się tym, co robi najlepiej i najuczciwiej pod słońcem, czyli produkcją samochodów, które nikogo nie trują ani niczemu nie szkodzą.

Niemniej, wrogie siły nie zaprzestają knowań i rzucają kolejne podejrzenia. Chodzi o organizację mistrzostw świata w „kopanej” w 2006 roku. Jak twierdzą jacyś zdrajcy z „Der Spiegel”, Niemiecka Federacja Piłkarska (DFB) kupiła wtedy głosy za drobne 6,7 miliona euro, dzięki czemu wygrała w głosowaniu z RPA stosunkiem 12:11. Ów fundusz miał pochodzić od ówczesnego prezesa firmy Adidas Roberta Louis-Dreyfusa, któremu DFB zwróciła ową kwotę poprzez FIFA, w postaci wypłaty takiej właśnie sumy na koszt wielkiej imprezy kończącej mundial, która to gala została odwołana (pieniędzy tych nie odzyskano).

Czujni niemieccy prokuratorzy już zajmują się tą sprawą. Według owych potwarzy, mistrz świata z 1974 roku i trener mistrzów świata z 1990 roku „Kaiser” Franz miał o wszystkim wiedzieć. On temu zaprzecza, równie kategorycznie wszystkiemu zaprzecza DFB. Któż mógłby ośmielić się podważyć słowa takich autorytetów? W związku z tym prokuratorzy niczego nie badają, tylko „przyglądają” się sprawie. Albowiem wszem i wobec wiadomo, że największy Lud Północy uczciwy jest, pracowity jest, skromny jest i schluss.

Kazimierz Dadak
Autor jest profesorem Hollins University w stanie Wirgnia
fot. PAP/
EPA/GEORGI LICOVSKI
Idziemy nr 49 (532), 6 grudnia 2015 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter