Pogarda i duma
Doskonale ten stan pogardy dla interesów narodowych za cenę zakotwiczenia się na europejskich salonach opisała polska profesor pracująca od dawna na amerykańskich uniwersytetach, Ewa Thompson. W ubiegłym roku mówiła o tym zarówno na naszych łamach, jak w innych tytułach. „Przyzwyczajenie polskich elit do obcego hegemona stało się integralną częścią polskiej kultury. Ponieważ hegemon rosyjski/sowiecki nie posiadał prestiżu kolonialnych hegemonów zachodnioeuropejskich, polska klasa polityczna zaczęła szukać hegemonów zastępczych na Zachodzie. Ukraińcy tego rodzaju problemów nie mają: ukraińskie elity są znacznie mniej skłonne do ustawiania się w kolejce po aprobatę do intelektualistów świata zachodniego” („Postkolonialne refleksje” w roczniku UAM „Porównania”, nr 5/2008).
|
Duma z państwa jest tym samym czym morale w wojsku i stanowi doskonały filtr dla obcych wpływów. Bez morale armia się rozpada, a silnie zmotywowani żołnierze są w stanie pokonać liczniejszego wroga. Zanik poczucia dobra wspólnego prowadzi do degradacji państwa, a następnie do jego rozpadu. Narody chlubiące się swoją ojczyzną, jak np. Izraelczycy, Turcy, Irańczycy czy Francuzi, mają o wiele mniej obcych wpływów na swoim podwórku niż narody uległe. Im więcej w narodzie poczucia wartości własnego państwa, tym trudniej innym krajom to państwo wykorzystać. Duma ze swojego państwa stawia akcenty na podmiotowość, samodzielność w myśleniu oraz wyczula na narzucanie swojej narracji przez obce państwo.
Owszem, myśl propaństwowa zaczęła się w Polsce odradzać po niepodzielnej dominacji ideologicznej w latach 90. środowiska „Gazety Wyborczej”. Sęk w tym, że są to inicjatywy oddolne. Odradzanie etosu państwa dokonuje się bez jego udziału, bez jego elit i wsparcia instytucjonalnego. Establishment nie tylko nie wspiera tej odnowy, lecz ją zwalcza. Wystarczy obejrzeć relacje z Marszu Niepodległości przygotowane przez największe stacje telewizyjne, by usłyszeć o pełzającym faszyzmie i budzących się upiorach nacjonalizmu. Odpowiednio dobrani komentatorzy podbudowują tylko obraz brunatniejącej Polski.
Najbardziej zdumiewa, że ci ludzie, tak gorliwie zwalczający kiełkującą dumę z polskości, doskonale znają naszą historię, wiedzą, z kim sąsiadujemy. Wiedzą, że bez szacunku dla własnego państwa my wszyscy będziemy musieli szanować państwo obce. Profesor Jerzy Buzek powiedział kiedyś, że nic nie jest dane raz na zawsze. Wraz z wejściem do UE i NATO Polska nie zyskała gwarancji niepodległości po wsze czasy. Ta duma z państwa i etos propaństwowy są szczególnie ważne w sytuacjach kryzysowych, a w takiej niewątpliwie się znaleźliśmy. Niszczenie tych wartości właśnie teraz to nie tylko wyraz karygodnej krótkowzroczności, lecz także mimowolna dywersja na rzecz wroga.
Jakub Pacan |