26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Odwagi, Panie Prezydencie

Ocena: 0
2567
– Andrzej Duda zderzy się z koalicją ludzi i grup tworzących od lat pasożytniczy system powiązań. To nie będzie spotkanie z dżentelmenami w białych rękawiczkach – prognozuje prof. Zbigniew Stawrowski
Z prof. Zbigniewem Stawrowskim, filozofem, rozmawia Radek Molenda


Czy prezydent Andrzej Duda spowoduje powrót do etosu prezydenta RP – reprezentanta wszystkich Polaków?

Jest na to szansa, ponieważ wygląda na to, że rozumie, czym jest ten urząd. I mam nadzieję, że dobrze tę szansę wykorzysta wraz z wielką koalicją ludzi dobrej woli, wykraczającą daleko poza środowisko jednej partii. Nie ma powodu, by wątpić, że będzie stał na straży podstawowych ogólnoludzkich wartości.


Prezydent ma być strażnikiem sumień?


Ma być strażnikiem sprawiedliwego porządku, w którym prawo stanowione nie będzie gwałciło sumień, sankcjonując instrumentalne traktowanie ludzi, zwłaszcza tych najsłabszych. Bycie prezydentem to nie jest funkcja strażnika żyrandola czy zadowolonego z siebie notariusza podpisującego wszystko, co przegłosuje większość sejmowa. To dla wspólnoty politycznej urząd najważniejszy. Prezydentura jest po prostu współczesną wersją monarchii. Prezydent to elekcyjny król wybierany na określoną kadencję. Jako taki jest on najwyższym reprezentantem wspólnoty, zwornikiem państwa, strażnikiem i symbolem jego jedności, trwałości, historycznej pamięci i tożsamości. Do tego sprowadza się ślubowanie, które prezydent składa wobec narodu, i takie właśnie zadanie staje przed Andrzejem Dudą.


Czy spowoduje zasypanie podziałów między Polakami?


Są podziały, których nie da się, a nawet nie należy zasypywać, bo to oznaczałoby fałszowanie rzeczywistości. Na kłamstwie niczego dobrego nie da się zbudować. Natomiast nie ma przeszkód, by dla dobra Polski współpracowali ze sobą ludzie zróżnicowani światopoglądowo czy religijnie. Mam nadzieję, że pod kierunkiem nowego prezydenta Polska, rozszarpywana na sztuki przez grupy interesu, zamieni się we wspólnotę ludzi dobrej woli, gotowych do twórczej współpracy. Przykład – i dobry, i zły – idzie z góry. Andrzej Duda dał się już poznać jako człowiek otwarty i odpowiedzialny. W kampanii prezydenckiej nikogo z góry nie odrzucał, a jednocześnie nie unikał nazywania rzeczy po imieniu.


Czego dziś szczególnie potrzeba Polsce?


Polsce potrzeba prawdy. Trzeba opuścić wirtualny świat propagandy sukcesu i przedstawić rzetelny opis stanu naszego państwa. Na to przyjdzie czas po jesiennych wyborach. Dziś chodzi przede wszystkim o potrzebę realnego przywództwa. Obywatele muszą mieć poczucie, że u steru naszego okrętu państwowego stoi ktoś, kto jest jego rzeczywistym kapitanem. Ktoś, kto czuje się za tę wspólnotę odpowiedzialny, a nie tylko korzysta z kapitańskich apanaży i rozgląda się, gdzie by tu sobie znaleźć na przyszłość jakąś intratną fuchę. Ktoś, kto jest z Polakami na dobre i na złe i pojmuje swój urząd jako służbę. Jest nawet gotów za wspólnotę, której przewodzi, oddać życie. I podejmując odpowiedzialność za wspólnotę, potrafi świadomie wyznaczać kierunek, dokąd ten okręt ma płynąć, zamiast dryfować na fali tam, gdzie pchają go najsilniejsze prądy. Przywództwo oznacza po prostu zdolność do bycia samodzielnym podmiotem działań, zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zagranicznej.


Od czego Andrzej Duda powinien zacząć?

Od przypominania rzeczy podstawowych, choćby tego, jak ważna jest sprawiedliwość – zapewnienie każdemu tego, co mu się słusznie należy. To oznacza także dostrzeganie obywateli, którzy nie stali się beneficjentami przemian po 1989 roku i nie z własnej winy dziś sobie nie radzą. Trzeba zmienić sytuację, gdy urzędy i prawo państwa wspierają głównie silnych i bezwzględnych, pomagając im wyeliminować słabszych konkurentów.


Prezydent nie będzie miał łatwo?


Strategia, wytyczanie celu i kierunku to nie wszystko. Duda zderzy się z koalicją ludzi i grup tworzących od lat pasożytniczy system powiązań. To nie będzie spotkanie z dżentelmenami w białych rękawiczkach, ale starcie z tymi, którzy walczą o przetrwanie, o dostęp do środków finansowych, do mediów, do dominacji w życiu publicznym. Wielu z nich ma świadomość, że grozi im wręcz wymiar sprawiedliwości, gdy rzeczy skrzętnie dotychczas chowane pod dywan ujrzą światło dzienne. Dlatego nie mam złudzeń, że pierwsze dwa miesiące to będzie chodzenie Andrzeja Dudy po polu minowym.


Już słyszę głosy, że wraca rozliczanie.


Ale o jakie rozliczanie tu chodzi? O oddanie ludziom sprawiedliwości! Dobrze funkcjonujące państwo musi być oparte na podstawowych, pozytywnych wartościach – na prawdzie i sprawiedliwości. A że te wartości będą przedstawiane przez tych, którzy nie bez powodu czują się nimi zagrożeni, jako nagonka, koniec świata, barbarzyństwo? Nie należy się tym przejmować, lecz trzeba robić swoje. Andrzej Duda powinien prezentować – jak to robi dotąd – przede wszystkim pozytywny przekaz. Jego głównym atutem jest dziś to, że od 6 sierpnia to on ustala agendę – listę rzeczy najważniejszych w debacie publicznej – i będzie mógł wiele spraw nazywać po imieniu.


O ile media tego nie przeinterpretują.

Na pewno będą próbowały. Nasuwa mi się porównanie sytuacji nowego prezydenta z sytuacją Jana Pawła II z czasów komunizmu. Papież także nie miał bezpośredniego wpływu na postępowanie ówczesnych władz, był nieustannie zagłuszany i przekręcany, a jednak to on ustalał wtedy listę spraw najistotniejszych dla Polski i jego słowa do Polaków docierały. Był dla Polaków rzeczywistym królem niepodległej Polski. Nieustannie przypominał o jej najważniejszych wartościach, strzegł ich i budził w Polakach poczucie odpowiedzialności za Polskę. Teraz jest czas Andrzeja Dudy i szansa, by okazał się on prawdziwym przywódcą; także dla tych dziś jeszcze wobec niego zdystansowanych.


Czego należy życzyć prezydentowi?

To będzie bardzo trudna prezydentura i ona nie może być byle jaka, lecz pod każdym względem, zarówno intelektualnym, jak i sprawczym, najwyższej klasy. Życzę mu odwagi myślenia, skutecznego działania oraz niezwykłej roztropności w doborze współpracowników. I tego, czego sobie zażyczył mądry król Salomon: Racz dać Twemu słudze serce pełne rozsądku do sądzenia Twego ludu i rozróżniania dobra od zła (1 Krl 3, 9).

rozmawiał Radek Molenda
fot. ks. Henryk Zieliński/Idziemy
Idziemy nr 32 (515), 9 sierpnia 2015 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter