– Po niedzieli podam komplet nazwisk – poinformowała w Brukseli premier Ewa Kopacz, pytana przez dziennikarzy o następców odwołanych wczoraj ministrów. Powiedziała też, że szef MSZ Grzegorz Schetyna nie zastąpi Radosława Sikorskiego na stanowisku marszałka Sejmu.
2015-06-11 16:18 mz na podst. TVN24.pl, PAP
fot. PAP/Radek Pietruszka
Jak przyznała premier, w rządzie potrzebni są jej teraz ludzie do "ciężkiej roboty", a nie obciążeni pytaniami o taśmy i rozmowy.
– Nie boję się trudnych decyzji. Te podjęłam wczoraj. Od wczoraj moja ekipa ruszyła do pracy. Mamy mnóstwo do zrobienia. To są ustawy, które obiecałam w czasie mojego exposé, które służą Polakom, a nie podgrzewaniu atmosfery politycznej i nie – graniu taśmami – stwierdziła Kopacz.
Przyznała, że ma już "poukładane w głowie" nazwiska następców odwołanych ministrów i marszałka Sejmu. Pytana o to, czy kandydatem na nowego marszałka będzie pełniący kiedyś tę funkcję z ramienia PO Grzegorz Schetyna, premier zaprzeczyła. – Grzegorz Schetyna pracuje teraz w MSZ – odparła. – Nie zgłaszał ochoty, żeby zmieniać to miejsce, przynajmniej do mnie, nie wiem jak w relacjach z państwem. To będzie dla was niespodzianka – mówiła dziennikarzom.
W związku z wyciekiem akt śledztwa dotyczących afery taśmowej, klub parlamentarny SLD złożył dziś wniosek o skrócenie kadencji Sejmu. Według polityków lewicy, skróciłoby to czas destabilizacji rządu, a tym samym – państwa. Do przegłosowania takiego wniosku potrzeba zgodnie z Konstytucją RP większości co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby posłów, czyli minimum 307 głosów.
– Jeśli ktoś nie widzi już powodu, dla którego byłby potrzebny w tym parlamencie, nie ma dla siebie zajęć, to niech nie przeszkadza tym, którzy jeszcze przez te cztery miesiące te zajęcia mają – skomentowała poczynania SLD premier Kopacz.
Odniosła się też do sugestii, że Zbigniew Stonoga, który ujawnił na Facebooku akta śledztwa, "ustawia" pracę jej rządu. – Ktoś, kto mnie zna, wie, że mam trudny charakter. Mnie trudno ustawiać pracę, niezależnie od tego, kto ile ma nóg i jak się nazywa – powiedziała Kopacz.
Po publikacji materiałów ze śledztwa ws. tzw. afery podsłuchowej rezygnacje z pełnionych funkcji złożyli wczoraj minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, minister sportu Andrzej Biernat, minister skarbu Włodzimierz Karpiński oraz wiceministrowie: skarbu Rafał Baniak, środowiska Stanisław Gawłowski i gospodarki Tomasz Tomczykiewicz. Ze stanowiska szefa doradców premiera zrezygnował Jacek Rostowski. Koordynatorem służb specjalnych nie będzie już Jacek Cichocki (pozostanie szefem kancelarii premiera). Radosław Sikorski zapowiedział rezygnację z funkcji marszałka Sejmu.
Decyzje personalne premier Kopacz skomentował jej poprzednik, obecnie przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. Jego zdaniem "to polityczny strzał, który wiąże się z oczywistym ryzykiem". – Takie (decyzje) podejmują tylko twardzi politycy – powiedział Tusk.