26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Irańskie więzienie

Ocena: 0
2152

Porozumienie nuklearne z Islamską Republiką Iranu media światowe odtrąbiły jako wielki sukces. Rzadziej pojawiają się informacje na temat sytuacji chrześcijan w tym teokratycznym państwie.

Tak jak w islamie sunnickim Arabia Saudyjska jest głównym miejscem prześladowań chrześcijan, tak w świecie szyickim – Iran. Oba kraje znajdują się w czołówce wojny z chrześcijaństwem. Iran jest państwem totalitarnym. Poza religijną doktryną „rewolucyjną” wprowadzoną przez ajatollaha Chomeiniego w 1979 roku nie ma tu miejsca na inną myśl, w tym na wolność zgromadzeń, słowa, wyznania, światopoglądu.

Oczywiście, reżim irański tworzy fasadę wolności. Pozwala łaskawie na istnienie Kościołów armeńskiego oraz asyryjskiego, ale ich egzystencja jest zredukowana do murów kościelnych i ściśle kontrolowana przez religijną policję moralności. Poza tym w Iranie nie ma żadnej przestrzeni dla chrześcijan. Uznawane Kościoły nie tylko nie mogą ewangelizować i pozyskiwać nowych wiernych, ale kult w języku farsi – perskim – jest zakazany, ogranicza się więc do nabożeństw w językach wymierających, do których dostęp mają wyłącznie Ormianie czy Asyryjczycy. W najgorszej sytuacji są konwertyci z islamu na chrześcijaństwo oraz nowe ruchy chrześcijańskie, w tym katolicyzm, ponieważ nie mają prawa do oficjalnego istnienia.

Każde zgromadzenie w ramach wspólnot katolickich i protestanckich jest przestępstwem zwalczanym przez reżim. Wynika to z kodeksu karnego i konstytucji, które głoszą, że zgodnie z prawem każdy Pers musi być muzułmaninem. Przez długie lata reżim grał kartą pastora Youcefa Nadarkhaniego, którego skazał na karę śmierci za konwersję z islamu na chrześcijaństwo. W końcu, pod presją międzynarodowej opinii publicznej, wypuścił go z celi śmierci. Jednak stylu nie zmienił. W więzieniach siedzą dziś setki konwertytów oskarżanych o „wrogość wobec Boga” (przestępstwo to nosi nazwę Moharebeh) oraz zagrożenie narodowe. Zgodnie z prawem są to tacy sami przestępcy jak zdrajcy, szpiedzy, zwyrodniali kryminaliści, którym należy się kara śmierci. Są torturowani, zastraszani, głodzeni i bici, ich rodziny są terroryzowane.

Po ponurej epoce rządów dwukrotnego prezydenta Mahmuda Ahmadineżada miała nastąpić odwilż. Nic bardziej złudnego. Na urząd prezydenta w wyborach powszechnych wybrano szyickiego duchownego Hasana Rouhaniego i ogłoszono nowe otwarcie. Ten bliski współpracownik Rady Strażników nie tylko nie zmienił rzeczywistości irańskiej na lepsze, ale też rozpoczął gwałtowne prześladowania zdrajców islamu. Policja, obyczajówka, służby bezpieczeństwa do dziś wkraczają do domów prywatnych – łamiąc przy tym prawo irańskie, które tego zakazuje – i po zdemolowaniu mieszkań aresztują całe rodziny. Biblia, krzyże, różańce, a nawet obrazy świętych, które w tym państwie są zakazane jako bluźnierstwo, zostają zarekwirowane jako dowody przestępstwa.

Paranoja dyktatury irańskiej jest wprost proporcjonalna do liczby nawróceń. Muzułmanie wybierają chrześcijaństwo, ponieważ otwiera im ono drogę do wolności, radości, wspólnotowości, daje wytchnienie w dusznym państwie wszędobylskiej policji, szpiegów i obyczajówki, nadaje sens życiu. Cena tej wolności jest wysoka. Tortury w wojskowych więzieniach, zastraszanie, zwalnianie z pracy, nękanie przez służby, wyrzucanie ze studiów, zawłaszczanie dobytku, wykluczenie społeczne, łamanie życia w aresztach. Co ciekawe, społeczeństwo irańskie jest życzliwe w stosunku do pół miliona chrześcijan, ponieważ muzułmanie są zniesmaczeni i zmęczeni dyktaturą. Widzą lepiej niż ktokolwiek inny, że ich kraj to więzienie. Przykładem jest chociażby dostęp do sieci internetowej. Prezydent Rouhani ze swoją ekipą polityczną korzystają z mediów społecznościowych, ale już obywatele nie mają do tego prawa. Internet jest cenzurowany, większość użytkowników musi otrzymać specjalne pozwolenie od ministerstwa telekomunikacji na korzystanie z sieci.

Tak zwana „zielona fala”, jaka się przetoczyła przez Iran w czerwcu 2009 roku, pozostaje w pamięci młodych ludzi. Po sfałszowaniu wyborów obywatele wyszli wtedy na ulice. Władze odpowiedziały brutalnie, strzelając do ludzi. Zabito wówczas 150 osób (reżim twierdzi, że „zaledwie” osiem), a tysiące zostało aresztowanych. Pod pretekstem ochrony państwa reżim do dziś wynajduje wrogów politycznych i skazuje ich na karę śmierci, która jest tu stosowana nagminnie. Zwykli Irańczycy pamiętają wszystkie kłamstwa swoich władz. Pewnego dnia znowu upomną się o swoje prawa obywatelskie. W tym o wolność religijną, która jest powszechnie łamana i zwalczana. Tylko ilu jeszcze bezimiennych bohaterów wiary będzie musiało za to zapłacić swoją wolnością, zdrowiem i życiem?

Tomasz Korczyński
fot. Open Doors
Idziemy nr 32 (515), 9 sierpnia 2015 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter