28 kwietnia
niedziela
Piotra, Walerii, Witalisa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Hartman odkrył karty

Ocena: 0
4218

Nowy wielki projekt

Niegodziwość przedstawicieli nowej lewicy polega na tym, że mówiąc oficjalnie o samorealizacji i wyzwoleniu, i „prawach człowieka”, tak naprawdę traktują ludzi jako poświęcony ideologii i utopii „produkt”. Dla inżynierów nowej lewicy nic nie może być oszczędzone, nie ma takiego sacrum, którego nie można by zdekonstruować, ponieważ, jak mówił Antonio Gramsci, „wszystko jest polityką”. Nawet tak często pojawiająca się w ich ustach wolność nie jest definiowana jako fakt metafizyczny, lecz aktywność ściśle polityczna. Człowiek jest cząstką wielkiego projektu politycznego i trzeba go – człowieka – poświęcić nowemu systemowi. Ludziom mówi się o samorealizacji, a w istocie bierze się w posiadanie ich podmiotowość, poczynając od tego co najbardziej wewnętrzne i specyficzne w nich samych. „Zło – przekonywał Gramsci – ma na celu tworzenie nowych i coraz bardziej wzniosłych cywilizacji”.

Tą wzniosłą cywilizacją ma być oczywiście komunizm, o którym Florian Znaniecki w „Fali bolszewizmu” pisał, że „z istoty swej nie jest systemem, formą ustroju społecznego, lecz skomplikowanym procesem społecznym, prowadzącym do rozkładu systemów istniejących. (...) Podłożem psychicznym tego procesu nie jest przyciąganie, które pozytywny ideał nowej formy życia kulturalnego wywiera na społeczeństwo, lecz reakcja czynników społecznie negatywnych przeciwko zewnętrznej i wewnętrznej dyscyplinie ustroju społecznego”. Według socjologa rewolucja komunistyczna jest „przymusowo narzuconą przedkulturową dążnością do stanów pierwotnych”.

Postulaty lewicy faktycznie zmierzają do przywrócenia jaskiniowych stosunków międzyludzkich. Jeśli spojrzy się na pierwsze lata rządów bolszewików propagujących luźne związki i wolny seks oraz eksperymentalne komuny uczniów Marksa, Freuda i Junga, w których obalano wszelkie tabu i praktykowano różne warianty współżycia płciowego, nietrudno dostrzec sentyment za powrotem do stanu natury w stylu J.J. Rousseau. Wystarczy tylko wyzwolić człowieka z ograniczeń narzuconych przez cywilizację i pozwolić mu na zaspokojenie „nieprzezwyciężalnego impulsu”, jakim jest popęd seksualny. Hartman wybiegł po prostu przed szereg, bo nikt z neomarksistów nie zarzuci mu, że wystąpił przeciw doktrynie.

Wspomniana na początku prof. Małgorzata Fuszara na spotkaniu „Nienormatywne praktyki rodzinne” w 2012 r. mówiła: „Przede wszystkim podważa się sens utrzymywania zakazu kazirodztwa w kontekście rodzeństwa. I pytanie o to, czy w dzisiejszych czasach rzeczywiście taki jest sens utrzymywania zakazu małżeństwa między rodzeństwem? Z jednej strony mówi się, że ten podstawowy powód, dla którego takie zakazy zwykle obowiązują, czyli obawa o zdrowie dalszych generacji po pierwsze, daje się wyeliminować. Po drugie jest problemem nie tylko takich związków, a po trzecie w tej chwili podważa się jakby w ogóle sensowność takiego argumentu, ponieważ tu znowu musielibyśmy się odwoływać do tego, że tylko pewna norma potomstwa ma decydować o tym, w jakie związki ludzie między sobą mogą wchodzić, a przecież takich norm nie można z góry jakby ustalać i odbierać innym osobom tutaj możliwości istnienia”.

Na razie

Ilu ludzi w Polsce myśli podobnie? Ilu cichych zwolenników Hartmana i Fuszary – osób na wysokich stanowiskach i z tytułami naukowymi – z uznaniem i poczuciem ulgi, że „ktoś w końcu powiedział o tym głośno” – przyjmuje ich postulaty? Wpis prof. Hartmana to sygnał alarmowy, by nie traktować już z uśmiechem politowania propozycji niemieckich zielonych, chcących legalizacji pedofilii czy nekrofilii. Społeczeństwo niemieckie też tak na początku reagowało. Teraz polityczny dyrektoriat neomarksistów nie pozwala im nawet na publiczny sprzeciw wobec tych pomysłów. Jeżeli pozwolimy ideologicznie zunifikowanej mniejszości, by weszła nam na głowę, czeka nas taka sama psychopatyzacja życia politycznego, gdzie z antywartości buduje się nowy antydekalog, a popęd seksualny określa najważniejsze wartości polityczne.

Jan Hartman został usunięty z partii oraz Komisji ds. Etyki w Ochronie Zdrowia działającej przy ministrze Arłukowiczu. Władze Uniwersytetu Jagiellońskiego także skierowały jego sprawę do Rzecznika Dyscyplinarnego. To pokazuje, że w Polsce nie jest jeszcze tak źle. Na razie. Otwarte pozostaje pytanie, czy za kilka lub kilkanaście lat politycy wypowiadający takie nonsensy nie będą fetowani jako bohaterowie, a partie polityczne będą zabiegały o wciągnięcie ich na listy wyborcze.

Jakub Pacan
Idziemy nr 42 (474), 19 października 2014 r.




PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 27 kwietnia

Sobota, IV Tydzień wielkanocny
Jeżeli trwacie w nauce mojej,
jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 7-14
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter