Chodzi o tzw. Mechanizm Finansowy EOG - czyli fundusze, które przekazują Norwegia, Liechtenstein oraz Islandia na zmniejszanie nierówności społeczno-ekonomicznych w Europejskim Obszarze Gospodarczym. Na lata 2014-2021 na ten cel zabezpieczono blisko 3 mld euro, o których część może starać się może także i Polska, chodzi więc o niebagatelne pieniądze.
Tymczasem okazuje się, że zmniejszanie nierówności społeczno-ekonomicznych w Europie może odbywać się jedynie pod warunkiem przyzwolenia na szerzenie się ideologii LGBT. Świadczy o tym stanowisko norweskiego MSZ, zgodnie z którym polskie gminy, które w swoich uchwałach wyraziły wobec takich działań sprzeciw pokrętnie nazywany wprowadzaniem "stref wolnych od LGBT", nie będą otrzymywać pieniędzy z Funduszy Norweskich.
Takie deklaracje nie są zgodne z wartościami, na których opiera się europejska współpraca. Istnieją również przesłanki do stwierdzenia, że naruszają Europejską Konwencję Praw Człowieka. Osoby LGBT mają prawo do takiej samej ochrony przed naruszaniem ich praw i wolności osobistych, jak wszyscy inni obywatele Europy
- stwierdza w oświadczeniu minister spraw zagranicznych Królestwa Norwegii.
Eriksen Soereide dodała także, że finansowane przez rząd inicjatywy muszą przestrzegać powyższych zasad - podstawowych praw i wolności oraz praw mniejszości.
Jeśli okaże się, że projekty nie przestrzegają zasad i zawartych umów, mogą zostać wstrzymane, a finansowanie wycofane
- dodała w oświadczeniu.
Za takie nieprzestrzeganie "zasad i zawartych umów" uznano tzw. "strefy wolne od LGBT", wobec czego już wiadomo, że...
Kraśnik i gminy z podobnymi deklaracjami nie otrzymały wsparcia projektowego w bieżącym okresie finansowania i nie otrzymają takiego wsparcia, dopóki te deklaracją pozostają w mocy. Dotyczy to również wszystkich instytucji kontrolowanych przez władze miejskie
– przekazała Soereide.
Jak podaje portal Wirtualna Polska, dla niespełna 30-tysięcznego Kraśnika - niewielkiej gminy na wschodzie kraju - oznacza to brak szans na pozyskanie od 3 do 10 mln euro na przygotowywane od lat przez mieszkańców, organizacje pozarządowe, urzędników i ekspertów Związku Miast Polskich projekty.
Sekowanie Polski trwa jednak już od dłuższego czasu. W lipcu z powodu "stref wolnych od LGBTI" odrzucono sześć polskich wniosków o środki na projekty w ramach unijnego programu "Partnerstwo miast".
Państwa członkowskie i władze państwowe muszą szanować unijne wartości i prawa podstawowe. Dlatego sześć wniosków o partnerstwo miast, w których składanie były zaangażowane polskie władze, które przyjęły rezolucje dotyczące „stref wolnych od LGBTI” lub „praw rodzinnych”, zostało odrzuconych
– napisała na Twitterze unijna komisarz ds. równości Helena Dalli.
W Polsce nie istnieją „strefy wolne od LGBT”, a podejmowane przez poszczególne samorządy uchwały są deklaracjami „wolności od ideologii LGBT”. Takie deklaracje dotąd podjęły głosami lokalnych polityków PiS cztery sejmiki wojewódzkie oraz rady 18 powiatów i 16 gmin. Orzeczeniem z 3 lipca br. - na wniosek skarżącego jedną z takich deklaracji rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara - Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie uznał tę deklarację za zgodną z prawem.
Sąd potwierdził, że uchwała „ma charakter deklaracji ideowej nie stanowiącej podstawy nałożenia jakichkolwiek obowiązków”, a zatem nie może dyskryminować jakiejkolwiek grupy osób
– komentuje tę sprawę Ordo Iuris.
Tymczasem - jak przypomina Wirtualna Polska - kilka dni temu podczas dorocznego przemówienia "o stanie Unii Europejskiej" szefowa Komisji Europejskiej poruszyła kwestię polskich, rzekomych "stref wolnych od LGBT".
Chcę postawić sprawę jasno: strefy wolne od LGBT to strefy wolne od wartości humanistycznych. Nie ma dla nich miejsca w naszej UE
- mówiła Ursula von der Leyen.