29 kwietnia
poniedziałek
Rity, Katarzyny, Boguslawa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Serca pałające, oczy płonące

Ocena: 3.9
567

Tęsknią za Mistrzem, w sercu wiele niespełnionych ambicji, a w głowie pytanie, co będzie dalej.

fot. domena publiczna

Znowu w życiu nam nie wyszło? Wszystko wskazuje na to, że przygoda łowienia ludzi dobiegła końca. Czas wracać do rybołówstwa? Najpierw trzeba wyjechać, zapomnieć, poukładać sobie w sercu doświadczenie straty.

Rembrandt namalował pewien mało znany obraz uczty w Emaus. Widać stół, przy którym siedzą trzy osoby, w tle krząta się gospodyni. Jezus jakby buja się na krześle, nie widać twarzy. Widać ledwo zarysowaną sylwetkę jednego z uczniów, który klęczy pod stołem i trzyma Go za nogi. Drugi uczeń siedzi przy stole. Jego postać jest opromieniona dziwnym światłem, a na twarzy maluje się osłupienie. Gospodyni jakby nic nie interesuje – robi swoje.

Myślę, że ten obraz jest dobrą ilustracją tego, w jaki sposób można podchodzić do Boga, który nie przestaje (zresztą, po zmartwychwstaniu dopiero zaczyna) zaskakiwać. Można być jak gospodyni: krząta się po kuchni, nic Bożego jej nie obchodzi, to nie jej sprawa. Można trzymać Pana Boga za nogi: niby całego Go mamy, jednak pogrążeni jesteśmy w ciemności. Można być opromienionym światłem, w oczach mieć „wow!”, cieszyć się rozpoznaniem Boga – ale z drugiej strony Bóg jest odchylony, ukryty.

To są nasze figury. Warto je znaleźć i się im przyjrzeć. Można mieć poczucie, że mamy pewien obraz i wiedzę, kim jest Bóg, trzymając Go za nogi. I co z tego, skoro pozostajesz w mroku. Można także być jak uczeń opromieniony światłem: godzić się na to, że Bóg mu się wymyka. Szczególnie wtedy, gdy zaczyna mieć poczucie, że właśnie Go ujrzał na własne oczy.

Pozwalajmy Bogu się wymknąć. Nie musimy mieć stuprocentowej pewności, że wszystko o Nim wiemy i w całości Go rozumiemy. Poznawanie Boga to ciągły proces. Jak droga do Emaus. Mamy umieć łączyć kropki i poznawać Go w codzienności: milimetr po milimetrze. Choć ciągle nam się wymyka i trzeba Go szukać na nowo, za każdym razem będziemy zaskoczeni. Serca będą nam pałać, a oczy płonąć, gdy będziemy Go widzieli na swojej drodze.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest wikariuszem parafii bł. Władysława z Gielniowa na Natolinie w Warszawie

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter