29 kwietnia
poniedziałek
Rity, Katarzyny, Boguslawa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Zwycięstwo w piekle

Ocena: 0
386

Film fabularny „Czerwone maki” o bitwie pod Monte Cassino zrealizował Krzysztof Łukaszewicz, reżyser popularnych seriali telewizyjnych i autor kilku wojennych utworów batalistycznych.

fot. Olaf Tryzna/Kino Świat

Niektóre z nich zostały dobrze przyjęte przez widzów („Karbala”, „Raport Pileckiego”), inne zaś spotkały się z krytyką z powodu kontrowersyjnego ukazania realiów historycznych („Orlęta. Grodno ‘39”). W filmie „Monte Cassino” oglądamy fabularną rekonstrukcję szturmu na zajęty przez Niemców klasztor benedyktynów podczas wyzwalania Włoch przez aliantów. Jak wiemy, atak II Korpusu Polskiego w maju 1944 r., okupiony wielkimi stratami wśród żołnierzy i oficerów, zakończył się zwycięstwem. Polscy żołnierze pochodzili głównie z Kresów Wschodnich, przeżyli zesłania i łagry – jak bohater filmu: młody Jędrek, zakochany w uroczej Poli. Twórcy premierowego filmu starali się ukazać z innej strony mitologię słynnej bitwy, związaną z obchodzeniem kolejnych rocznic, celebrowaniem rozmaitych uroczystości, publikowaniem wspomnień i wycieczkami do Włoch na polski cmentarz wojskowy. Mitologia ta została na ekranie zderzona z brutalnymi wojennymi realiami.

Oglądamy narady dowódców II Korpusu na czele z gen. Władysławem Andersem po wydaniu rozkazu włączenia się Polaków do ataku sił alianckich na Monte Cassino. Polscy generałowie doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że w walce z doskonale ukrytymi w bunkrach niemieckimi spadochroniarzami naszych żołnierzy czekają olbrzymie straty w ludziach. I tak się stało; II Korpus krwawo opłacił zwycięstwo, zginęło prawie tysiąc żołnierzy, a niemal cztery tysiące było rannych i zaginionych. Krwawa walka przypominała piekło. Historycy do dziś spierają się natomiast o polityczne zyski z tego zwycięstwa dla walczącej w czasie wojny Polski. Czy ofiara krwi żołnierzy przyniosła dobre owoce? W filmie gen. Anders przedstawia swoje racje, znane z historycznych przekazów, demaskując przy okazji perfidne postępowanie Brytyjczyków. Ciekawe są też uwagi korespondenta wojennego dokumentującego przebieg wydarzeń. Przypomina on Melchiora Wańkowicza, wybitnego reportera i pisarza, który rozsławił zwycięstwo polskich żołnierzy w słynnej książce. Nie zmieniło to jednak wyników wojny i nie zapobiegło oddaniu Polski Stalinowi.

Od strony artystycznej film Krzysztofa Łukaszewicza jest bardzo nierówny. Sceny batalistyczne są na przyzwoitym poziomie, biorąc pod uwagę skromne możliwości techniczne i finansowe kinematografii polskiej. Jednak większość dialogów wydaje się bardzo deklaratywna (z pewnymi wyjątkami), przypominają one szkolne czytanki, a nie gorącą mowę na polu walki. Przez to akcja miejscami siada. „Czerwone maki” można więc polecić jako film do dyskusji na wiecznie żywy temat tradycji polskiej wojskowości.


Czerwone maki”. Polska, 2024. Scenariusz i reżyseria: Krzysztof Łukaszewicz. Wykonawcy: Michał Żurawski, Nicolas Przygoda, Leszek Lichota, Magdalena Żak i inni.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, publicysta kulturalny, krytyk filmowy. Pracował w pismach filmowo-telewizyjnych, tygodnikach "Ekran" i "Antena". Współpracował z pismami "Express Wieczorny", "Kurier Polski", "Życie". Obecnie pracuje w dziale kulturalnym tygodnika "Idziemy" i współpracuje z tygodnikiem "Najwyższy Czas".

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter