Książka nafaszerowana jest smaczkami – wyobrażenie o dworku daje opis numeru popisowego dziadka Litka, który na klaczy Minerwie wjeżdżał do salonu, zawracał i wyjeżdżał. A opis stawiania krzyży przydrożnych? W jedną noc mężczyźni ścinali drzewo, obrabiali je i mocowali w ziemi, a kobiety w tym czasie tkały len z krzyżykiem, śpiewając pobożne pieśni. Wierzono bowiem, że krzyż ochroni okolicę od nieszczęścia, ale tylko jeśli postawi się go ze świeżego drzewa od zachodu do wschodu słońca. Do smaczków zaliczam też fotografie ludzi, dokumentów i… dworskich przepisów kulinarnych. Opowieść napisana piękną polszczyzną płynie leniwie, choć nie brak jej wątku detektywistycznego. Bo jak naprawdę wyglądał ten ostatni zajazd na Litwie i czym był spowodowany? Dobra lektura na obchodzone w tym roku 180-lecie pierwszego wydania „Pana Tadeusza”!
Joanna Puchalska, „Dziedziczki Soplicowa”, Muza SA 2014, 256 stron.
Monika Odrobińska |