W programie znalazły się obrazy wyświetlane na ekranach w ubiegłym sezonie, a także wybór najciekawszych filmów przedpremierowych, które wejdą do kin w najbliższych miesiącach. Wartość tych utworów pod względem artystycznym, tematycznym i poznawczym okazała się rozmaita. Obok projekcji znanych z kin filmów polskich i spotkań z ich autorami mogliśmy oglądać pozycje z międzynarodowych imprez, realizowane w wielu krajach świata. Była to więc w pewnym sensie konfrontacja dorobku kina artystycznego ostatniego i bieżącego sezonu.
W plebiscycie publiczności zwyciężył szwedzki film „Mężczyzna imieniem Ove” w reżyserii Hannesa Holma, który wejdzie na ekrany w lipcu. Bohater tego komediodramatu, samotnie mieszkający wdowiec, opowiada o swoim życiu. Pozornie niechętny sąsiadom mizantrop obdarza przyjaźnią mieszkającą obok imigrantkę z Iranu i okazuje się człowiekiem wrażliwym, noszącym dramatyczną tajemnicę wypadku, choroby i śmierci ukochanej żony. Z ciekawszych pozycji warto wymienić jeszcze nagrodzony na festiwalu w Berlinie węgierski dramat „Dusza i ciało” o rozterkach bohaterów pracujących w rzeźni. Z kolei bohaterka brazylijskiego dramatu społecznego filmu „Aquarius”, zrealizowanego według lewicowej ideologii, walczy z nieuczciwymi deweloperami, którzy chcą wykwaterować ją ze starej kamienicy położonej niedaleko pięknej plaży. Niemiecko-francuska produkcja „Franz”, przeróbka amerykańskiego filmu z 1932 r., okazała się pacyfistycznym melodramatem, którego akcja rozgrywa się po zakończeniu I wojny światowej. Do niemieckiego miasteczka przyjeżdża tajemniczy młody Francuz, odwiedzający narzeczoną niemieckiego żołnierza, którego zabił na froncie. Spotkanie to doprowadzi do niespodziewanych wydarzeń.
Prezentowane na „Wiośnie filmów” utwory będą pojawiały się sukcesywnie na ekranach. O ważniejszych z nich napiszę w „Idziemy”.
23. Festiwal Filmowy „Wiosna filmów”, kino Praha w Warszawie, 2-9 kwietnia.