Widzimy to wyraźnie w ostatnich produkcjach. „Exodus: Bogowie i Królowie” oparty został na historii proroka Mojżesza. W ekranizacjach fragmentów Starego Testamentu, pojawiających się od czasów kina niemego, Mojżesz prezentowany był zazwyczaj jako sędziwy patriarcha z siwą brodą, któremu Pan Bóg przekazał tablice z Dekalogiem. W filmie wybitnego reżysera Ridleya Scotta, twórcy wspaniałych utworów sensacyjnych i fantastycznych, Mojżesz został ukazany w mniejszym stopniu jako wybrany przez Boga mąż opatrznościowy Izraela, bardziej zaś jako wybitny wojownik. Po ujawnieniu swego pochodzenia zostaje wygnany z dworu faraona i wskutek zbiegu przypadków staje się przywódcą prześladowanych przez Egipcjan Izraelitów. Przygotowuje swój umęczony naród do ucieczki z domu niewoli. Do czynu pcha więc Mojżesza nie wola Boża, lecz pragnienie wykazania się w roli przywódcy. W pewnym momencie pod postacią małego chłopca ukazuje się mu Pan Bóg, który nakazuje mu ratować swój naród. Wygląda to jednak bardziej na psychiczną projekcję bohatera, a nie na Boskie objawienie.
Grający Mojżesza Christian Bale, amerykański aktor mający w dorobku głównie role charakterystyczne, nie przypomina dawniejszych heroicznych gwiazdorów, postacie z dworu faraona wyglądają zaś na bohaterów amerykańskich filmów gangsterskich. Film został nakręcony z wielkim rozmachem i efektami wizualnymi. Jednak odnosimy wrażenie, że Ridley Scott przystąpił do realizacji tego utworu bez entuzjazmu, starając się tylko dobrze wykonać hollywoodzką robotę. Jest on bowiem, jak większość zachodnich filmowców, człowiekiem obojętnym religijnie. Tylko w kilku momentach widać mistrzowski pazur reżysera, jak w świetnie zmontowanych scenach przejścia Izraelitów przez Morze Czerwone i sekwencjach plag egipskich. Zapewne dlatego władze Egiptu zakazały u siebie dystrybucji filmu.
„Exodus: Bogowie i Królowie” („Exodus: Gods and Kings”). USA, 2014. Reżyseria – Ridley Scott. Wykonawcy: Christian Bale, Joel Edgerton, John Torturro, Ben Kingsley, Aaron Paul i inni. Dystrybucja – Imperial – Cinepix.
Mirosław Winiarczyk |