Autorzy nie poruszają tu ważnych tematów, opisują raczej marginesy życia. Filmy te stanowią rodzaj filmowych żartów lub parodii dramatów psychologicznych i sensacyjnych. Piszę o nich w „Idziemy” z recenzenckiego obowiązku, aby podkreślić, że w kinie polskim, w którym w ostatnich latach brak autentycznych osiągnięć, istnieje wspomniana, marginalna twórczość tzw. niezależna, gdzie autorzy nie potrafią odwołać się do żadnych głębszych wartości duchowych ani moralnych.
W „Małych stłuczkach” dwie przyjaciółki trudnią się likwidowaniem mieszkań po zmarłych, samotnych osobach. Niepotrzebne przedmioty sprzedają na pchlim targu. Zagubione życiowo dziewczyny rozpoczynają dziwną grę psychologiczną z przypadkowo spotkanym Piotrem, nie wiadomo, do czego w końcu prowadzącą… „Bobry” są natomiast parodystyczną komedią o przygodach członków zespołu punkowego, którzy po przerwie chcą wznowić działalność. Marcin odszukuje kolegów z zespołu i pogrąża się z nimi w surrealistycznych, głupkowatych przygodach. Wszystkie postacie zostały tu pokazane jako degeneraci i psychopaci, co czyni ten film doskonale zbędnym. Powyższe utwory mają jednak swoją młodą widownię, są wyświetlane na rozmaitych przeglądach i festiwalach. Dlatego czytelnicy zainteresowani stanem kultury w Polsce powinni o nich wiedzieć.
„Małe stłuczki”, Polska, 2013. Reżyseria: Aleksandra Gowin, Ireneusz Grzyb. Wykonawcy: Helena Sujecka, Agnieszka Pawełkiewicz, Szymon Czacki i inni. Dystrybucja: Alter Ego Pictures.
„Bobry”, Polska, 2013. Reżyseria: Hubert Gotkowski. Wykonawcy: Wojciech Solarz, Robert Jarociński, Sebastian Stankiewicz, Marcin Kabaj i inni. Dystrybucja: Spectator.
Mirosław Winiarczyk |