28 kwietnia
niedziela
Piotra, Walerii, Witalisa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ekranowe więzienie

Ocena: 0
1517
Czy nadprodukcja zniszczy kino? Pozostawmy odpowiedź krytykom i specjalistom. Pewne jest natomiast, że brak umiarkowania może zniszczyć odbiorcę.
Postęp technologiczny umożliwił niebywale łatwy, masowy dostęp do filmów i seriali telewizyjnych. Stały się one powszednią rozrywką i, niestety, dla wielu niemalże jedynym sposobem odpoczywania.

Miliardy wydawane na marketing powodują, że jesteśmy zapewniani o pozytywnym aspekcie takiego stylu życia. Nie ma wątpliwości, że dziś można dotrzeć do najlepszych filmów, poznać kino niszowe, zrozumieć niuanse obcych kultur. Jednak zjawisko to ma również negatywne strony. Pozostawiając na boku możliwość manipulacji i powszechnego ogłupienia, a czasami celowe niszczenie wiary katolickiej, największym zagrożeniem konsumowania produktów kinematografii jest indywidualistyczne nastawienie odbiorcy. Ekran staje się jego jedynym światem, dobrowolnym więzieniem.

Stało się czymś powszechnym ściąganie na tablety – bez umiaru i selekcji – filmów i seriali. To zarazem tworzy stałą okazję do marnowania czasu. Coś o tym wiedzą licealiści i studenci… Łatwo dostępny film nieświadomie izoluje od innych – coś o tym wiedzą rodzice, pedagodzy… No i treści, to, co się ogląda. Coś o tym wiedzą poradnie małżeńskie, psychologiczne, księża… Chrześcijanin, jak każda inna osoba żyjąca w świecie, jest wystawiony na takie niebezpieczeństwa. Naiwnością jest negowanie tych negatywnych zjawisk. Dlatego można odważyć się na wymagające Westerplatte: „Nie warto przechowywać filmów na osobistym sprzęcie elektronicznym do samotnego oglądania w chwilach odprężenia”. Albo bardziej ogólnie: „Filmy oglądam z innymi albo wcale”.

W rodzinach lub innych grupach kino pomaga w integracji. Odpoczynek staje się wspólnym zajęciem. Potem można dyskutować na głębsze tematy, dzielić się emocjami, poszerzać własny punkt widzenia. Filmy stają się narzędziem wzbogacania kultury i formacji. Dlatego przy wyborze tego, co oglądamy, warto pamiętać o wartości edukacyjnej. Oczywiście, czasami wystarczy „rąbanka” lub humorystyczno-głupawy film, bo ich jedynym celem jest zdrowa rozrywka i chwila relaksu. W tym przypadku decydujący jest ich poziom kulturalny: chamstwo zawsze brudzi.

Ekran wciąga. W świecie zagrożonym indywidualizmem i degradacją kultury powinno się promować to, co uszlachetnia. I pamiętać, że krytycy mogą być na usługach producentów, bo przecież nie mogą zniechęcać do pewnych treści, skoro z tego żyją.

ks. Stefan Moszoro-Dąbrowski
Autor jest duchownym Prałatury Opus Dei w Warszawie.
Prowadzi stronę
www.ostatniaszuflada.pl

Idziemy nr 18 (501), 3 maja 2015 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 27 kwietnia

Sobota, IV Tydzień wielkanocny
Jeżeli trwacie w nauce mojej,
jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 7-14
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter