23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Życie za Jana XXIII

Ocena: 0
8825
Młodą Polkę, która ofiarowała swoje życia za ciężko chorego Jana XXIII, aby ten zdołał rozpocząć Sobór Watykański II, przypomina Irena Świerdzewska.
Z małego portretowego zdjęcia patrzy Józefa Skarżyńska, dla przyjaciół Ziutka. – Przyjaźniłyśmy się. Ofiarowała swoje życie i zdrowie za Jana XXIII – opowiada Róża Siemieńska.

Na regale pani Róża ustawiła zdjęcia najbliższych: są rodzice oraz siostry Basia i Leonilla z mężem Franciszkiem Longchamps de Bérier, dziadkiem znanego księdza profesora, o tym samym imieniu i nazwisku. Wśród nich Józefa Skarżyńska. Obydwie wybrały życie w Instytucie Prymasowskim założonym przez kardynała Stefana Wyszyńskiego. – Byłam starsza od Ziutki około 10 lat, traktowała mnie trochę jak matkę – opowiada pani Róża.

– Była tak bardzo zwyczajna. Dziewczyna z Pragi. Wychowała się w suterenie, w budynku przy ul. Targowej 66, gdzie mieszkała z mamą i ojczymem. Z domu wyniosła umiejętności radzenia sobie ze wszystkim, umiała gotować, szyć. Z wykształcenia- pedagog, w jednej ze szkół prowadziła przedmiot zajęcia praktyczne. Pięknie śpiewała.

Pani Róża wraca do wydarzeń z 1962 r. – Nasz Ojciec, ks. Prymas Wyszyński, wrócił wtedy z Rzymu, ze zjazdu najbliższych współpracowników Jana XXIII, przygotowujących z nim Sobór. Tu, w domu przy ul. Marsa, miałyśmy z Ojcem dzień skupienia – wspomina.

Prymas Wyszyński powiedział wtedy: „Dzieci, przywożę wam wielką prośbę Ojca Świętego. Po dwóch latach przygotowania, 11 października, ma się odbyć inauguracja Soboru Watykańskiego II. Jak wiecie, Jan XXIII jest bardzo chory. Doktorzy nie pozostawiają mu najmniejszej iluzji: nie doczeka października. Ale on ciągle ufa. Przekazuję wam jego błaganie: prośbę o cud Matki Bożej. Pomóżmy Ojcu Świętemu. Ufam waszej wielkoduszności”.

Kaplica, w której ofiarowała życie za Papieża Józefa Skarżyńska

– Następnego dnia rano czekałyśmy w kaplicy na Mszę Świętą. Siedziałam obok Ziutki, a ona mówi do mnie: „Zmów zdrowaśkę, żeby Ojciec się zgodził. Mam wielką prośbę”. Widziałam, jak podchodzi do Ojca w bibliotece przed kaplicą. Składa ręce, z promiennym uśmiechem o coś błaga. Ojciec marszczy brwi, kategorycznie przeczy głową. Ziutka chwyta go za rękę i prawie tańczy, prosząc z  naciskiem. Ojciec cały czas kiwa na głową na „nie”. A  ona klęka i chwyta ojca za obie dłonie. W pewnym momencie Ojciec zamyka oczy. Nieruchomieje. Modli się. Ma bardzo poważną twarz. Nachyla się i mówi jedno słowo do klęczącej. Ziutka szaleje z radości. Całuje obie ręce Ojca i rzuca mu się na szyję. I taka pełna szczęścia wbiega do kaplicy – relacjonuje pani Róża.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter