27 kwietnia
sobota
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Zacząć od narzeczonych

Ocena: 0
4827

– Ci, którzy trzymają się Pana Boga, po prostu się nie rozwodzą, nawet jeśli przeżywają poważne trudności – mówią w rozmowie z "Idziemy" Jadwiga i Jacek Pulikowscy, audytorzy Synodu Biskupów o rodzinie

Z Jadwigą i Jackiem Pulikowskimi, audytorami Synodu o rodzinie, rozmawia Hanna Dębska

 

Jednym z tematów, które omawiano na Synodzie o rodzinie, była konieczność lepszego przygotowania narzeczonych do sakramentu małżeństwa. Czy zabierali Państwo głos w tej sprawie?

Jacek Pulikowski: Razem z żoną napisaliśmy tekst o przygotowaniu do małżeństwa oparty na adhortacji Jana Pawła II „Familiaris consortio”, który przedstawiliśmy na Synodzie w naszej grupie roboczej. Była tam mowa o przygotowaniu dalszym, bliższym i bezpośrednim. Przygotowanie dalsze ma miejsce w środowisku rodzinnym, już od wczesnego dzieciństwa, bliższe obejmuje naukę w szkole i formację w różnego rodzaju wspólnotach, a przygotowanie bezpośrednie odbywa się w okresie narzeczeństwa. Omówiliśmy podstawowe treści, które powinno zawierać przygotowanie bezpośrednie, i podkreśliliśmy wagę czystości przedmałżeńskiej. Nasz tekst został w całości przyjęty zamiast proponowanego pierwotnie w Instrumentum laboris.

 

Co Państwa zdaniem jest najważniejsze w przygotowaniu do małżeństwa?

Jacek Pulikowski: Przede wszystkim trzeba obudzić świadomość, że do małżeństwa trzeba się przygotować, że jest to trudne wyzwanie. Wzorem miłości małżeńskiej jest miłość Chrystusa do Kościoła, która zaprowadziła Go na krzyż. Oczywiście, trzeba ukazywać piękno małżeństwa, ale nie pozbawione trudów. Mało tego, trzeba ukazywać, że ten trud jest potrzebny do szczęścia. Wspólne przezwyciężanie trudów decyduje o więzi. Niektórym się wydaje, że w małżeństwie będzie łatwo i przyjemnie, a gdy tak nie jest, odchodzą. Jeśli ludzie nie są gotowi na ofiarną miłość, tylko chcą czerpać z małżeństwa egoistyczne korzyści, to nic dziwnego, że dochodzi do rozwodów.

 

Czy według Państwa formuła przygotowania do małżeństwa w Polsce jest dobra, czy należałoby coś w niej zmienić, wzbogacić ją?

Jadwiga Pulikowska: W Polsce przygotowanie do małżeństwa funkcjonuje wyjątkowo dobrze na tle innych krajów. Tak zresztą było już trzydzieści lat temu, gdy obradował pierwszy synod na temat rodziny, którego owocem była adhortacja „Familiaris consortio”. Papież zawarł w niej wskazówki oparte właśnie na polskich doświadczeniach. Co oczywiście nie zmienia faktu, że można by to przygotowanie prowadzić jeszcze lepiej.

Jacek Pulikowski: W Polsce tak naprawdę nie ma jednej formuły, w każdej diecezji jest trochę inaczej. U nas, w archidiecezji poznańskiej, przyjęła się formuła dwunastu tematów (m.in. sakramentalność małżeństwa, różnice w przeżywaniu miłości, trudności w małżeństwie, odpowiedzialne rodzicielstwo, rodzina Kościołem domowym). Prowadzą je ludzie, którzy są specjalistami w danych dziedzinach, przekazują wiedzę w przystępny, nowoczesny sposób. Katechezy zwykle trwają trzy tygodnie – choć myślę, że lepiej byłoby je rozłożyć na dłuższy czas. Co roku prowadzę przygotowanie do małżeństwa w duszpasterstwie akademickim w Poznaniu. Uczestnicy często podchodzą do mnie po spotkaniach i dziękują – bo spodziewali się, że będą musieli „odbębnić” jakieś nudne nauki, a tymczasem dowiedzieli się tak wielu ciekawych rzeczy, że otworzyły im się oczy! Z ankiet przeprowadzanych wśród uczestników wynika, że w czasie tych spotkań zmienia się spojrzenie na antykoncepcję, świętość życia czy in vitro.

Ci, którzy trzymają się Pana Boga, 
po prostu się nie rozwodzą, 
nawet jeśli przeżywają poważne trudności

Kolejnym elementem przygotowań są indywidualne spotkania w poradni rodzinnej. Nie chodzi w nich tylko o to, żeby nauczyć narzeczonych naturalnych metod planowania rodziny, ale by rozbudzić w nich pragnienie potomstwa, uświadomić im, że płodność jest wielkim darem, który trzeba dobrze wykorzystać. Młodzi mogą kontynuować wizyty w poradni także po ślubie. To też jest ważne, by dać małżonkom możliwość dalszego zgłębiania problemów, o których usłyszeli w ramach przygotowania.

 

Na Synodzie pojawiały się głosy, że w przygotowaniu do małżeństwa powinno się położyć większy nacisk na budowanie relacji narzeczonych z Bogiem. Jak można to robić?

Jadwiga Pulikowska: Ten temat jest poruszany prawie w każdej katechezie. W niektórych diecezjach w ramach przygotowania duchowego są organizowane dni skupienia dla narzeczonych. Powinno się też zwracać uwagę na ten aspekt w spotkaniach z kapłanem przy spisywaniu protokołu przedślubnego – ważne, żeby ksiądz rozeznał, czy młodzi są zaangażowani w wierze, ale też pomógł im i pokierował ich w tym względzie.

Jacek Pulikowski: Trzeba pamiętać, że głównym celem katechez przedmałżeńskich jest nawrócenie. Co prawda przekazujemy najróżniejsze treści, także te praktyczne, ale najważniejsze jest, żeby narzeczeni zbliżyli się do Chrystusa. Od trzydziestu pięciu lat prowadzę poradnię dla małżeństw i widzę, że ci, którzy trzymają się Pana Boga, po prostu się nie rozwodzą, nawet jeśli przeżywają poważne trudności.

Oczywiście, wielką przeszkodą w nawróceniu jest trwanie w grzechu. Duża część narzeczonych współżyje przed ślubem. Na katechezach przedmałżeńskich mówię o tym wprost: co prawda dziewictwa nie da się odzyskać, ale jest ogromnie ważne, żebyście odzyskali postawę czystości. Bo w przeciwnym razie będzie tak: wstaniecie rano ze wspólnego łóżka, pobiegniecie do spowiedzi, panna młoda włoży białą suknię i welon, a wieczorem wrócicie do tego samego łóżka. I czym będzie po drodze ten sakramentalny ślub? Jak zostanie w tym wszystkim potraktowany Pan Bóg?

Gdy mówię o powrocie do czystości, często widzę radość w oczach dziewczyn, a czasem także wściekłość w oczach mężczyzn. Mimo to trzeba próbować do nich dotrzeć. Mogę podać przykład dwojga młodych ludzi, którzy pół roku przed ślubem powrócili do czystości, ugruntowali się w niej, zrozumieli jej sens. Po ślubie przyszli do mnie podziękować za ten pomysł. Teraz są pięknym małżeństwem z czwórką dzieci.

 

Na Synodzie mówiono też o potrzebie towarzyszenia małżeństwom już po ślubie. Jak to powinno wyglądać?

Jacek Pulikowski: W Kościele nie ma struktur do zajmowania się młodymi małżeństwami, ale dobrą propozycją jest zapraszanie ich do wspólnot małżeńskich i rodzinnych, bo tam znajdą oparcie i dobry przykład. Dziś potrzeba wspólnoty jest szczególnie duża, bo zanika zjawisko rodzin wielopokoleniowych. W czasie Synodu poruszyło mnie sformułowanie jednego z afrykańskich biskupów: „kiedy młodzi się pobierają, łączą się dwie duże rodziny”. W Europie zatraciliśmy takie rozumienie małżeństwa, a szkoda, bo to ogromne bogactwo nowych doświadczeń i możliwości wzajemnego wspierania się.

 

Sądy kościelne coraz częściej orzekają stwierdzenie nieważności małżeństwa. Czy dobre przygotowanie do małżeństwa jest w stanie sprawić, że nie zostanie ono zawarte nieważnie?

Jacek Pulikowski: Dzisiaj bardzo wielu ludzi wchodzi w małżeństwo bez głębszej refleksji, nie spełniając podstawowych warunków, są elementarnie niedojrzali. Przy orzekaniu stwierdzenia nieważności małżeństwa najczęściej podawana przyczyna to „niezdolność do podjęcia funkcji małżeńskich i rodzicielskich”. Wobec współczesnej potwornej infantylności młodych ludzi powstaje poważne pytanie, ile procent z nich w ogóle jest zdolnych do zawarcia małżeństwa. Przygotowanie nie rozwiąże tego problemu, ale może pomóc w refleksji na ten temat i ograniczyć pochopność podejmowania decyzji.

 

Jak narzeczeni mogą sami dbać o dobre przygotowanie do małżeństwa, oprócz udziału w katechezach?

Jadwiga Pulikowska: Narzeczeństwo to piękny czas, dający szansę nieprawdopodobnego wzrostu. Dla ukochanej osoby jest się wtedy w stanie zrobić wszystko, nawet opanować swój egoizm, niedojrzałość. Znamy młodych, którzy przez cały okres narzeczeństwa codziennie brali udział we Mszy Świętej w swojej intencji. Można też wspólnie się modlić, adorować Najświętszy Sakrament.

Jacek Pulikowski: Dla mężczyzn bardzo wychowawcza jest duchowa adopcja dziecka poczętego. Jeżeli mężczyzna przez dziewięć miesięcy będzie się modlił w intencji czyjegoś dziecka, to jego dojrzałość do ojcostwa na pewno wzrośnie. Zachęcam też chłopaków, żeby już na początku znajomości z dziewczyną zadeklarowali postawę czystości. By szczerze wyznali: „jesteś dla mnie ważna, kocham cię i dlatego nie sięgnę po twoje ciało, bo pragnę, żebyś była uszanowana”. Wtedy chłopak ma dodatkową motywację, bo udowadnia dziewczynie, na co go stać dla dobra ich związku.

Jadwiga Pulikowska: Są inicjatywy, które pomagają młodym żyć w czystości – myślę tu na przykład o Ruchu Czystych Serc. To nie jest ruch dla aniołów, ale także dla tych, którzy upadają i chcą powstawać. W czasie Synodu również dochodziły sygnały, że takie idee budzą się w różnych krajach świata i są ogromnie cenne.

 

Jak Państwo wspominają swoje własne przygotowanie do małżeństwa? Czy wywarło ono duży wpływ na późniejsze życie małżeńskie?

Jadwiga Pulikowska: Zdecydowanie tak. Mieliśmy to szczęście, że wyrośliśmy w dobrych, kochających się rodzinach, które bardzo wiele nam dały. To był pierwszy wzorzec. Na etapie życia studenckiego braliśmy udział w spotkaniach dotyczących przyjaźni, miłości i małżeństwa organizowanych przez duszpasterstwo akademickie. Kiedy zdecydowaliśmy się na ślub, znajomy namówił nas na cykl przygotowań do pracy w duszpasterstwie rodzin. To wpłynęło na cały kształt naszego życia małżeńskiego i rodzinnego.

Bardzo ważne jest, żeby małżeństwa, które są szczęśliwe, dzieliły się tym szczęściem z innymi, mówiły o nim – może to pomóc tym, którzy nie mają dobrego wzorca we własnych rodzinach.

 


Jadwiga i Jacek Pulikowscy – szczęśliwi małżonkowie i rodzice trójki dzieci, doradcy w Archidiecezjalnej Poradni Rodzinnej w Poznaniu, wykładowcy w Podyplomowym Studium Rodziny Wydziału Teologicznego UAM w Poznaniu, nauczyciele NPR, autorzy wielu książek i artykułów o tematyce rodzinnej. Pani Jadwiga jest doktorem biochemii, a pan Jacek – doktorem inżynierem budownictwa, wykładowcą Politechniki Poznańskiej.

rozmawiała Hanna Dębska
fot. arch. J. i J. Pulikowskich

Idziemy nr 49 (532), 6 grudnia 2015 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter