23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Radykalne spojrzenie

Ocena: 0
1309

– A cóż ty jesteś taka radykalna?

fot. pixabay.com/CC0

– skrzywiła się znajoma, kiedy jej wyjaśniłam, że w sierpniu nie piję wina ani do obiadu, ani z wodą na orzeźwienie, ani nawet z okazji ślubu młodego powinowatego. Na szczęście nie mam kłopotów z tak postawioną kwestią, mogę być radykalna, czemu nie? Ogłoszona przez Kościół w Polsce akcja „W sierpniu nie piję” rozpoczęła się dawno temu, w roku 1984, kiedy udział w niej był nie tylko kwestią „piję – nie piję”. I nie tylko wyrazem wsparcia dla Kościoła jako wyraziciela naszych uczuć społecznych i politycznych – wszak sam Jan Paweł II mówił „za nas”, a nie tylko „do nas”. Udział w akcji „W sierpniu nie piję” był też wyrazem solidarności ze zdelegalizowaną „Solidarnością” i demonstracją stosunku do władzy, która już od dawna nie miała naszego mandatu. Można było demonstrować także i w ten sposób – i przynosiło to niekiedy zupełnie niespodziewane owoce w postaci ważnych rozmów i pięknych spotkań.

Radykalne, jak się okazuje, jest również takie podejście do naszych wielkich sierpniowych rocznic – od 1 do 31 sierpnia – które każe nam świętować, wspominać i honorować naszych bohaterów, dziękować im za Polskę i dziękować za nich Panu Bogu. A mamy w tym roku stulecie naszej niezwykłej bitwy warszawskiej – Cudu nad Wisłą, który nam się zdarzył 15 sierpnia 1920 r. Tak się nam wszystkim, niestety, przytrafiło, że byliśmy przez wiele szkolnych roczników pozbawieni zarówno wiedzy o tej bitwie, jak i dobrego wzorca jej upamiętniania. Tym większe więc zadania do wykonania, zaczynając od najprostszego wywieszenia biało-czerwonej flagi w oknie. I to ma być radykalne?

Nie mówiąc już o przekonaniu, że jest naszym obowiązkiem zdobywanie tej wiedzy, jej upowszechnianie na miarę możliwości i przekazywanie takich postaw w rodzinie i wśród przyjaciół. W warszawskiej galerii „Kordegarda” prezentowana jest niewielka, ale bardzo wyrazista instalacja „Tryumf! Wystawa z okazji stulecia bitwy warszawskiej” Janusza Bałdygi i Janusza Kapusty, która prezentuje – chciałabym napisać „sławny”, ale to nieprawda – fragment reporterskiego opowiadania Stefana Żeromskiego „Na probostwie w Wyszkowie”. Bardzo jestem wdzięczna artyście, że wybrał tekst, którego przez kilka roczników nie znali nawet absolwenci studiów polonistycznych! Ba, niektórzy nie znają go do dzisiaj! Dlatego nie mogę napisać, że to sławny fragment, choć może – dzięki podziemnym wydawnictwo w katach 80. – część publiczności, raczej znikoma, mogła ten tekst poznać już wtedy.

Nie będę go opisywać, choć wciąż nie jest tekstem klasycznym, którzy każdy powinien znać. Może niektórzy z czytelników zdążą obejrzeć wystawę „Tryumf!...”. Może nie skwitują jej stwierdzeniem, że artyści mogą sobie pozwolić na radykalizm.

Jakże radykalni musieli być podziemni wydawcy i kolporterzy. Jakże radykalni musieli być żołnierze sto lat temu.

PS. Drogim Czytelnikom dziękuję za wspaniałe reakcje i kontakty – to już ostatni mój felieton na tych łamach. Czas na zmiany.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz i publicystka, współautorka m.in. "Poradnika dla dziennikarzy i wydawców gazet lokalnych" oraz " Podstaw warsztatu dziennikarskiego", prowadzi zajęcia na Wydziale Dziennikarstwa UW, współtwórca i była, wieloletnia sekretarz redakcji tygodnika "Idziemy".

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter