29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Parafia św. Jana XXIII

Ocena: 3.25
8292
To jedyny w Polsce kościół, którego patronem został błogosławiony papież Jan XXIII. Jak wygląda życie tej bardzo młodej łódzkiej parafii?
– Nigdy nie zapytałem abp. Władysława Ziółka, czy z powołaniem parafii czekał do momentu beatyfikacji – mówi tygodnikowi „Idziemy” ks. Wojciech Anglart, proboszcz. Nie zapytał on, ale zapytaliśmy my. – Kiedy dowiedziałem się, że Jan XXIII będzie ogłoszony błogosławionym, postanowiłem, żeby poświęcić mu pierwszą parafię, na którą dostanę zgodę – wspomina abp Ziółek. 10 września 2000 roku, a więc tydzień po uroczystości, parafia na Janowie została powołana do życia.

– Byłem pod dużym wrażeniem pontyfikatu Jana XXIII. Studiowałem wtedy w Rzymie. Widziałem ogłoszenie i inaugurację pontyfikatu, potem wszyscy żyliśmy ogłoszeniem Soboru Watykańskiego II – wspomina emerytowany metropolita łódzki. – Objawił się jako bardzo bezpośredni i pogodny papież, który wprowadził wiele „świeżego powietrza” do Watykanu. Odwiedzał parafie, często poruszał się pieszo, zapraszał duchownych… To było nowe – dodaje.

Parafia zaczęła powstawać w szczerym polu. – Czy się bałem? Oczywiście. Każdy, kto idzie na budującą się parafię, zastanawia się, czy sprosta zadaniom. Ale była też radość, bo przecież parafia jest pod wyjątkowym wezwaniem – podkreśla ks. Anglart. W jego przypadku wbicie pierwszej łopaty nie było tylko symbolem. – Nie będę zaprzeczał – potwierdza opowieści parafian, że sam zabrał się do budowlanej roboty.

Początki nie były łatwe, ale „najlepszą metodą na scalanie wspólnoty parafialnej jest własny przykład”. Szczególnie wtedy, gdy nie tylko samemu nie zna się ludzi, ale i oni niewiele o sobie wiedzą. Bo parafia na Janowie była – i wciąż jest – bardzo młoda. Właśnie powstawały tam dziesiątki bloków i szeregowców, do których sprowadzały się rodziny z różnych części Łodzi. To jedna z popularniejszych lokalizacji w mieście.
Najlepszą metodą na scalenie parafii jest własny przykład

Ks. Anglart poznał wtedy wielu wartościowych ludzi i stał się, niejako przy okazji, akuszerem ich znajomości. – Dopiero tu, w parafii, poznali się, dowiedzieli się, gdzie kto mieszka. Podczas budowy wyzwoliła się w nich solidarność, dzięki której można tworzyć zręby bardzo głębokiej wspólnoty – dodaje proboszcz. – Dobrych pomysłów ludzie mieli wiele – wspomina ks. Anglart – bo przy budowie trzeba nie tylko pracować, ale też uważnie słuchać ludzi.

Budowanie kościoła to tylko jedno z wyzwań. Równolegle jest się duszpasterzem. – To parafia przyszłości. Łódź wymiera, a u nas w ubiegłym roku odprawiliśmy 43 pogrzeby i udzieliliśmy 105 chrztów – mówi ks. Anglart. Na Janów przeprowadzali się bowiem ludzie młodzi i aktywni zawodowo. – Szukali ciszy i spokoju, które mogli tu znaleźć. Gorzej było z zapleczem, miejscem wypoczynku czy instytucjami kultury. Ale byli gotowi się poświęcić – diagnozuje proboszcz.

Jednocześnie jednak bardzo dużo czasu poświęcają na pracę. – Dzisiaj to nie jest jedynie 8-9 godzin. Pracują dużo dłużej i ma to wpływ na kształt życia małżeńskiego i rodzinnego – zauważa ks. Anglart. – Widziałem po kolędzie wiele pięknych mieszkań, w których żyli ludzie świetnie radzący sobie ekonomicznie, ale kiepsko rodzinnie. Pracują po kilkanaście godzin dziennie albo wyjeżdżają na cały tydzień do Warszawy – opowiada kapłan.

Wsparcie rodziny to priorytet. Dlatego podczas chodzenia po kolędzie proboszcz szukał ludzi, którzy mogliby pomóc. Tak trafił do Joanny i Błażeja Kmieciaków.

– To była chyba nasza pierwsza czy druga kolęda. Proboszcz opowiadał o osobach uzależnionych, a ja wtedy odbywałem staż w poradni leczenia uzależnień – wspomina Błażej Kmieciak. Równolegle proboszcz dotarł do Magdaleny i Piotra Ogrodowczyków. Ruszyły cotygodniowe dyżury w poradni rodzinnej, potem wykłady znanych w Polsce fachowców pod wspólnym hasłem „Co chrześcijanin wiedzieć powinien o...”. I chwyciło. Zaczęli pojawiać się ludzie praktycznie z całej Łodzi.

Wkrótce potem w pomieszczeniach parafialnych pojawiła się grupa wspierająca niepełnosprawnych, a niedawno także przedszkole. Tą pierwszą opiekuje się wikariusz, ks. Tomasz Mackiewicz. Proboszcz nie ukrywa uznania dla jego zaangażowania. Chwali też wolontariuszy ze Stowarzyszenia Kolomotywa. Zauważa, że każda parafia ma swoją specyfikę. – To nie jest tak, że w każdej musi być to samo, że duszpasterstwa muszą być identyczne. Powinny działać te, które przynoszą dobry owoc, ale pod warunkiem, że znamy rzeczywiste potrzeby – precyzuje.

Parafia uczci kanonizację swojego patrona przez oddanie nowego ołtarza. – Prezbiterium będzie eksponowało postać obu papieży. Bo ich życie trochę się splotło. Spotkali się na Soborze Watykańskim, potem Jan Paweł II wyniósł Jana XXIII do chwały błogosławionych, a jego szczątki pochowane są w grobie, w którym wcześniej leżał Jan XXIII. No i mają wspólną kanonizację – wylicza ks. Anglart.

Łukasz Głowacki
fot. Łukasz Głowacki
Idziemy nr 17 (449), 27 kwietnia 2014 r.




PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter