O konieczności zachowania świeżości charyzmatu, właściwego odpowiadania na potrzeby współczesnego człowieka oraz podtrzymywania jedności w Kościele mówił papież do przedstawicieli ruchów kościelnych i nowych wspólnot.
20141122 19:45
kg (KAI/RV) / Watykan, mz
fot. PAP/EPA/OSSERVATORE ROMANO
Franciszek spotkał się z uczestnikami ich III światowego kongresu, który w tych dniach obradował w Rzymie w Papieskim Kolegium "Maria Mater Ecclesiae" z inicjatywy Papieskiej Rady ds. Świeckich pod hasłem "Radość Ewangelii: radość misyjna".
Obrady toczyły się wokół spraw nawrócenia i misji i do tego właśnie nawiązał najpierw Ojciec Święty, zaznaczając, że nie ma jednego bez drugiego. A zatem obie te rzeczywistości muszą stanowić przedmiot troski katolickich ruchów i wspólnot, które osiągają już kościelną dojrzałość i stanowią ważny czynnik dzisiejszej ewangelizacji. Stąd potrzeba stałego odnawiania w nich własnego charyzmatu, przeciwdziałając pokusie zamknięcia się w schematach „odpornych” na działanie Ducha Świętego – podkreślił papież.
– Jeśli pewne formy i metody są utrzymywane dla samych siebie, stają się ideologiczne, odległe od zmieniającej się rzeczywistości. Zamykają się na nowość Ducha, a wreszcie zaduszają sam charyzmat, który je zrodził – tłumaczył mówca. Wezwał do stałego powracania do źródeł charyzmatów, gdyż wtedy "odnajdziecie rozmach dla zmierzenia się z wyzwaniami". – Przecież nie założyliście jakiejś szkoły duchowej, nie ustanowiliście jakiejś duchowości. Nie macie jakiejś grupki, ale ruch! To jest zawsze droga, zawsze ruch, zawsze otwartość na Boże niespodzianki, które przychodzą w zgodzie z pierwotnym powołaniem danego ruchu, z podstawowym charyzmatem – stwierdził z mocą Ojciec Święty.
Zachęcił też nowe ruchy i wspólnoty kościelne do stosownego traktowania tych, z którymi się spotykają. Współczesna ludzkość jest bowiem „poraniona”, poczynając od instytucji rodziny. – Dzisiejszy człowiek przeżywa poważne problemy z tożsamością i ma trudność z dokonywaniem wyborów – zauważył Franciszek. – Dlatego łatwo się uzależnia, zdaje na innych istotne decyzje życiowe.
Ojciec Święty przestrzegł przed pokusą "podszywania się pod wolność osób i kierowania nimi, zanim rzeczywiście dojrzeją", każdy bowiem "ma swoje tempo: maszeruje po swojemu i w tym mamy mu towarzyszyć". Postęp moralny czy duchowy, osiągnięty pod naciskiem wykorzystującym niedojrzałość ludzi, to tylko pozorny sukces i skazany na porażkę – powiedział papież i dodał: lepiej nie stawiać na spektakularną ilość.
– Edukacja chrześcijańska wymaga natomiast cierpliwego towarzyszenia, które dostosowuje się do tempa danego człowieka, jak to czyni Pan z każdym z nas, a On ma naprawdę cierpliwość wobec nas! Cierpliwość to jedyna droga prawdziwego miłowania i prowadzenia ludzi do autentycznej relacji z Panem – podkreślił papież na zakończenie spotkania z nowymi ruchami kościelnymi.