30 kwietnia
wtorek
Mariana, Donaty, Tamary
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

O kulach do Częstochowy

Ocena: 0
3490
Pielgrzymkę zainicjowały same osoby niepełnosprawne. Więźniów i bezdomnych dokooptował sam Pan Bóg – mówi ks. Stanisław Jurczuk, organizator warszawskiej Pieszej Pielgrzymki Niepełnosprawnych
Z ks. Stanisławem Jurczukiem, organizatorem Pieszej Pielgrzymki Niepełnosprawnych, rozmawia Iwona Świerżewska


Piesza pielgrzymka do Częstochowy to nie lada wyzwanie. Powszechnie uważa się, że pielgrzym powinien mieć przede wszystkim końskie zdrowie. Tymczasem Ksiądz od lat organizuje grupę, w której pielgrzymują osoby niepełnosprawne…

Nasza grupa jest otwarta dla wszystkich, ponieważ trasa jest dostosowana do tego, by przebyć ją mogły także osoby z problemami ruchowymi, poruszające się na wózkach inwalidzkich czy o kulach. Idziemy przez cały czas drogą asfaltową, omijamy lasy i piaszczyste odcinki. Ale nie jest to pielgrzymka tylko dla niepełnosprawnych. Zapraszamy wszystkich, którzy chcą z nami przebyć tę drogę. Od wielu lat pielgrzymują z nami np. więźniowie, którzy w ramach wolontariatu opiekują się mniej sprawnymi ruchowo pielgrzymami. W tym roku dołączy do nas także sześćdziesięcioosobowa grupa osób bezdomnych z misji oo. kapucynów na Miodowej. Naszą pielgrzymkę nazwałbym więc integracyjną.


W jednej grupie idą osoby z różnych światów: niepełnosprawni, bezdomni, więźniowie. Kto wpadł na taki pomysł?


Pielgrzymkę zainicjowały same osoby niepełnosprawne, które chciały mieć taką grupę, by móc się swobodnie poruszać się na wózkach. Więźniów i bezdomnych dokooptował sam Pan Bóg, bo w Jego oczach wszyscy są równi. Do szerokiej integracji doszło w roku 2000, kiedy z okazji jubileuszu udało się przekonać władze więzienne, żeby puściły osadzonych na pielgrzymkę. Koronnym argumentem było, że pójdą nie na kilkudniowe wakacje od wyroku, ale do ciężkiej pracy, bo jako wolontariusze jakoś się naszym podopiecznym przydadzą. Początkowo było wiele obaw dotyczących ich obecności w grupie. Dziś, po latach, widzimy jak ten pomysł świetnie się sprawdza. To silni, zdrowi mężczyźni, dzięki czemu są w stanie naprawdę pomóc podopiecznym. Pchają wózki inwalidzkie, pomagają w porannej i wieczornej toalecie i podczas posiłków, a przede wszystkim nawiązują relacje ze „swoimi” niepełnosprawnymi. Dla osadzonych to duża satysfakcja, że mogą komuś pomóc i dzięki temu zyskują szacunek i wdzięczność otoczenia. Po pielgrzymce wielu daje wzruszające świadectwa. Pamiętam Zbyszka, który bardzo potrzebował pieniędzy i kiedy zauważył, że jego podopieczny ma pewną sumę przez kilka dni kombinował, jak je ukraść tak, by nikt nie zauważył. Pod koniec chłopak, którym się opiekował mówi do niego: „Zbyszek, ty chyba nie masz pieniędzy. Ja mam trochę i chcę ci je dać”. To wydarzenie było dla niego punktem zwrotnym, który był początkiem jego przemiany i nawrócenia.


Ile osób wyruszy na Jasną Górę w tym roku?


Ostateczną liczbę poznamy dopiero w dniu wymarszu. Liczba uczestników zmienia się z każdym rokiem. W jubileuszowym roku 2000 sięgnęła nawet tysiąca. Standardem jest ok. 800 osób, w tym 150 osób niepełnosprawnych.


Pod jakim hasłem pielgrzymuje grupa?


Co roku idziemy pod tym samym hasłem: „Jesteśmy”. Chcemy zaznaczyć, że pomimo różnych sytuacji zdrowotnych i życiowych wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi i dziećmi Maryi, którzy chcą do Niej pielgrzymować. Zapraszamy wszystkich, niepełnosprawnych i zdrowych, do przeżycia z nami tej przygody.

rozmawiała Iwona Świerżewska
Idziemy nr 31 (463), 3 sierpnia 2014 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter