Dom Prowincjalny Pallotynów w Warszawie
W tych drzwiach stoi ks. Jan Pałyga, pallotyn, założyciel ośrodka. „Nie martw się. Jestem z Tobą. Nie jesteś ani pierwszą, ani ostatnią osobą, która przychodzi do mnie z tym problemem”. Takie słowa najczęściej padają z jego ust. Jest kapłanem z wieloletnim stażem. Sam dużo przeszedł. Wciąż nosi widoczne ślady po wypadku samochodowym. Przeżył – jak mówi – dzięki Bogu. Być może dlatego tak dobrze rozumie innych. Dla wszystkich zawsze znajduje czas. Kalendarz zabiera ze sobą nawet do konfesjonału. Kiedy czuje, że ktoś potrzebuje innego rodzaju pomocy niż ta w trakcie spowiedzi, od razu zapisuje na spotkanie. Nie pozwala odchodzić ludziom z poczuciem pustki i beznadziei.
Początkowo działał w jednej z przykościelnych salek katechetycznych. Tam organizował spotkania dla tzw. związków niesakramentalnych i małżeństw przeżywających trudności. Jako jeden z pierwszych kapłanów w Polsce zaczął przygarniać osoby, które trwały w związkach cywilnych i trudno im było żyć z daleka od Kościoła. Jako jeden z pierwszych wziął sobie do serca słowa Konstytucji duszpasterskiej o Kościele Soboru Watykańskiego II, która zachęca, by do problemów małżeństw niesakramentalnych podejść pozytywnie i nie stawiać ich w stan oskarżenia jako tych, którzy nie zachowują Prawa Bożego. W konsekwencji bowiem ci ludzie odwracali problem i stawiali Kościół w stan oskarżenia, pomawiając go o bezduszność wobec ludzkich problemów.
Ks. Pałyga zorganizował dla nich duszpasterstwo. – Takie osoby znalazły się poza zasadami życia chrześcijańskiego, bo złamały słowo dane Bogu i sobie. Dlatego nie mogą przystępować do spowiedzi i Komunii Świętej. Początkowo wydawało im się, że jakoś to będzie, później przekonali się, że Bożych praw nie można bezkarnie łamać. Teraz boleją nad swoim życiem. Szukają wsparcia – mówi.
Przynaglany chęcią pomocy tym osobom organizował rekolekcje, wyjaśniał trudne kwestie. Dzięki temu wielu uporządkowało swoje życie, otrzymując orzeczenie o nieważności sakramentu małżeństwa z poprzednim małżonkiem. Nawoływał do przebaczenia i zgody, do otaczania opieką i miłością dzieci z małżeństw, które się rozpadły.
– Po latach pracy uświadomiłem sobie, że niewiele dają wysiłki, by ludzie rozwiedzeni powrócili do swoich ślubnych małżonków. Co można zrobić dla tych osób, to uświadomić im, że dalej są dziećmi Kościoła, że Bóg mimo wszystko nie odstąpił od miłości do nich, że powinni pogłębiać swoją wiarę, religijnie wychowywać dzieci i uczestniczyć w dostępnych im praktykach religijnych – mówi.
W każdą niedzielę o godz. 20.00 odprawia Mszę Świętą z intencją o pomoc w trudnych relacjach małżeńskich i rodzinnych.
WRESZCIE ŻYĆ
Do ks. Pałygi zgłaszało się po pomoc mnóstwo osób. Przychodzili do niego zrozpaczeni rodzice, gdy ich dzieci trafiały do sekt, osoby opętane, którym ks. Jan jako egzorcysta także potrafił pomóc. Nie było innego wyjścia jak założyć Centrum Pomocy Duchowej. Zarząd Prowincjalny Księży Pallotynów znalazł na to miejsce w swojej siedzibie, przy ul. Skaryszewskiej, przy parafii św. Wincentego Pallottiego.
Obecnie w działalność Centrum angażują się wolontariusze i specjaliści. Fachową pomocą służy dziesięciu psychoterapeutów. Przyjmują także psychiatrzy. Są duszpasterze przygotowani do kierownictwa duchowego. Zawsze można tu liczyć na indywidualne spotkanie ze specjalistą.
ks. Jan Pałyga SAC
Owocna opieka nad osobami pozostającymi w związkach niesakramentalnych spowodowała, że przy Centrum rozrosła się Wspólnota Trudnych Małżeństw „Sychar”. Jej celem jest nie dopuścić do rozpadu małżeństwa sakramentalnego. Bo nie ma małżeństwa, którego nie da się uratować – twierdzą członkowie wspólnoty. W ciągu roku na jej stronę internetową weszło ponad 60 tys. internautów z ponad 40 krajów świata. Obecnie wspólnota działa już w 12 diecezjach w Polsce, a także w Bonn i w Chicago. Przy Centrum organizowane są warsztaty „Wreszcie żyć”. Bierze w nich udział około stu osób.
Co? Gdzie? Kiedy?
