28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Kościół i Polska

Ocena: 0
4420
– Zbawia nas Chrystus, ale zbawiamy się w naszym narodzie, chociaż nie poprzez nasz naród – mówi wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Marek Jędraszewski
Z abp. Markiem Jędraszewskim, zastępcą przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, rozmawia ks. Henryk Zieliński


Czy jako duszpasterz czuje się Ksiądz Arcybiskup zobowiązany do przypominania naszej historii?

Można by sądzić, że nie jest to już potrzebne, bo przecież jesteśmy suwerennym państwem, a na lekcjach historii w szkołach nie ma już tego zakłamania, jakie obowiązywało wcześniej, choćby na temat AK, Powstania Warszawskiego czy Katynia. Tymczasem okazuje się, że musimy przypominać historię odnoszącą się do najbardziej podstawowych wydarzeń z naszych dziejów. Jest tak najpierw dlatego, że dość powszechnie ucieka się od myślenia w kategoriach procesów dziejowych. Ludzie znają poszczególne daty i wydarzenia, ale nie potrafią ich ze sobą kojarzyć, ani tym bardziej nie są w stanie uchwycić związku przyczynowo-skutkowego między nimi. Ponadto w Polsce po 1989 roku dość skutecznie lansuje się model Europejczyka, zacierając prawdę, że ów abstrakcyjny Europejczyk wywodzi się z konkretnego narodu. W przeciwieństwie do Niemców, Francuzów, Włochów czy Brytyjczyków, którzy doskonale wiedzą, kim są, u nas mamy do czynienia z odcinaniem nas od naszych polskich korzeni. W tej sytuacji jako polski biskup muszę czuć się zobowiązany do tego, aby naszą historię przypominać i jej uczyć.


Nie spotkał się Ksiądz Arcybiskup z zarzutami, że Kościół w Polsce jest zbyt narodowy?


To prawda, te zarzuty się niekiedy pojawiają. W różnych odcieniach pojawiały się także wobec Jana Pawła II. Mówiono, że jego sposób urzeczywistniania pontyfikatu był za bardzo polski. Były to zarzuty ze strony ludzi, którzy wywodzili się z innych tradycji. Ale sposób urzeczywistniania pontyfikatu Jana Pawła II był przede wszystkim uniwersalistyczny, wynikający z jego wielkiej świadomości historycznej Kościoła i z doświadczenia, jakie wyniósł z Soboru Watykańskiego II. Dokumenty i ducha tego Soboru starał się wprowadzać w życie podczas całego swojego długiego pontyfikatu. Nie zapominał jednak o swoim polskim pochodzeniu i o polskiej tradycji, z której się wywodził. Często je nawet wprost przypominał i był z nich swoiście dumny, co daje się odczuć na przykład w jego ostatniej książce „Pamięć i tożsamość”, która może uchodzić za rodzaj jego osobistego testamentu. Z drugiej strony to polskie doświadczenie nie przeszkadzało, aby św. Jan Paweł II był wszędzie nie tylko dobrze przyjmowany, ale i rozumiany.

Dzisiaj zarzuty kierowane przeciwko Kościołowi katolickiemu w Polsce o rzekomo zbyt mocno przez niego akcentowany charakter narodowy mają, moim zdaniem, inny podtekst. Są to zarzuty płynące nie tyle z zewnątrz, co ze strony pewnych środowisk działających w Polsce, którym za wszelką cenę chodzi o to, aby zapomnieć co o Polsce stanowi. Jej długa, ponad tysiącletnia historia jest przecież historią chrześcijaństwa w Polsce. Niemal pierwszą znaną nam datą związaną z naszym narodem, jest rok 966, czyli Chrzest Polski.


Jan Paweł II w czasie swojej pierwszej pielgrzymki do Polski mówił, że nie tylko człowieka, ale i naszego narodu nie można zrozumieć bez Chrystusa. Czy można to odwrócić i powiedzieć, że również kształtu naszego chrześcijaństwa nie można zrozumieć bez znajomości naszej narodowej historii?


Niewątpliwie, nasze dzieje wycisnęły ogromne, widoczne znamię na sposobie, w jakim Kościół zakorzeniał się w naszym narodzie i w jakim funkcjonuje do dzisiaj. Wynika to z tego, że dzieje Kościoła od samego początku nierozerwalnie splatały się u nas z dziejami narodu. Niebezpieczeństwa, tragedie narodu i państwa były niebezpieczeństwami i zagrożeniami dla Kościoła. Na pewno tak było w przypadku klęski Powstania Styczniowego, zwłaszcza gdy chodzi o zamykanie klasztorów czy nawet kasatę zakonów, co na terenie ówczesnego zaboru rosyjskiego było zjawiskiem powszechnym. Podobnie też było w czasach komunistycznych, zwłaszcza w okresie stalinowskiego terroru. Faktyczny brak suwerenności i całkowite podporządkowanie Polski wobec Moskwy zaowocowały między innymi procesami przeciwko biskupowi Czesławowi Kaczmarkowi i księżom kurii krakowskiej, czy też internowaniem kardynała Stefana Wyszyńskiego i uwięzieniem bohaterskiego biskupa Antoniego Baraniaka. Na odwrót: sukcesy, a nawet triumfy polskiego narodu i państwa stawały się wielką radością Kościoła. Wystarczy przywołać tu wiktorię wiedeńską Jana III Sobieskiego. Nie znaczy to, oczywiście, że Kościół katolicki w Polsce był Kościołem narodowym, ale myślę, że nie będzie przesady w tym, jeśli powiem, że Kościół katolicki w Polsce był Kościołem polskiego narodu.


Właśnie, jak zrozumieć chociażby duchowe znaczenie Jasnej Góry bez uwzględnienia jej roli podczas potopu szwedzkiego? Czy można zrozumieć św. Czesława bez jego roli w obronie Wrocławia przed Mongołami, św. Kingę bez uwzględniania relacji polsko-węgierskich, św. Maksymiliana bez tragedii II wojny światowej, bł. ks. Popiełuszkę w oderwaniu od zmagań z komunizmem?

To bardzo ważne pytania, które dla mnie mają charakter czysto retoryczny. Zapewne można by bez trudu listę tych wybitnych Polaków, a równocześnie świętych i błogosławionych Kościoła katolickiego w Polsce, znacznie rozszerzyć. Są to bowiem postaci, które inspirowane głęboką wiarą dokonały czynów prawdziwie bohaterskich, będących jednoznaczną odpowiedzią na to, jak należy się zachować w momentach dla naszego narodu i państwa bardzo ważnych, niekiedy wręcz przełomowych. Dlatego też będąc dziećmi Kościoła katolickiego, stały się one natchnieniem dla pozostałych synów i córek polskiego narodu. Inaczej mówiąc, wielkość tych bohaterów objawiła się w konkretnym historycznym kontekście. Z drugiej jednak strony nie byłoby ich wielkości bez tego wychowania i uwrażliwienia na najwyższe wartości, jakie otrzymały od Kościoła katolickiego, który bez wątpienia był ich duchową Matką.


Te doświadczenia historyczne uzasadniają zaangażowanie Kościoła w obronę niepodległości i suwerenności Polski?


W dużej mierze tak, bo nasze doświadczenie historyczne jednoznacznie nas uczy, że kiedy Polska jest wolna, wtedy wolny jest także Kościół w Polsce. Ale też wtedy Polska jest krajem prawdziwie tolerancyjnym. Kiedy natomiast Polska przestaje istnieć jako państwo – to nasze doświadczenie z czasów zaborów i okresu lat 1939-1989 – to wtedy i Kościół katolicki jest prześladowany. Równocześnie przestaje istnieć prawdziwa tolerancja wobec innych wyznań czy nawet religii.


Czy to jest powołaniem księdza, żeby bronić sprawy narodowej?


To nie jest pierwsze powołanie księdza. Trzeba przypominać to, co w 2006 roku powiedział Ojciec Święty Benedykt XVI do księży zgromadzonych w katedrze warszawskiej: księża w Polsce mają przede wszystkim być świadkami Chrystusa. Jednakże na Boże przykazania zawarte w Dekalogu nie możemy patrzeć wybiórczo. Wśród tych przykazań jest także czwarte: „Czcij ojca swego i matkę swoją”. A w głębi tego przykazania jest obowiązek kochania Ojczyzny. Nie można tego przykazania brać niejako w nawias i udawać, że ono nas nie dotyczy. Jeśli ksiądz naucza tego przykazania i jest razem z ludem, dla którego stanowi ważny punkt odniesienia w sprawach wiary i miłości do Ojczyzny, to w ten sposób wypełnia też swoje powołania kapłańskie.


Jakie są granice zaangażowania duchowieństwa i Kościoła w sprawy narodowe?


Kościół ma charakter uniwersalny, co wynika z uniwersalizmu Ewangelii. Ale Kościół zawsze szanuje narody z ich kulturą, językiem i historią. Wchodzi w kulturę danego narodu, by ją ewangelizować. Na tym polega tak zwana ewangelizacja kultury. Z tym procesem w sposób ścisły powiązana jest tak zwana inkulturacja. Uniwersalność Kościoła wyraża się bowiem w tym, że z jednej strony głosi on „jednego Boga, jedną wiarę i jeden chrzest” (por. Ef 4, 5-6), ale z drugiej strony te treści stara się wyrażać w konkretnej przestrzeni językowej, kulturowej i narodowej.
PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter