29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Kapłan bez kompromisów

Ocena: 0
2875
Ks. Hirschfelder aktywnie chronił niemiecką młodzież przed ideologią faszystowską. Zginął w Dachau dokładnie siedemdziesiąt lat temu. 1 sierpnia 1942 r.
– Pochodził z Kłodzka – mówi ks. Romuald Brudnowski, proboszcz parafii św. Bartłomieja w Kudowie Zdroju-Czermnej. To w niej ks. Hirschfelder był przez siedem lat wikarym. – Jego wstąpienie do seminarium można określić jako niezwykłe, gdyż wtedy nie przyjmowano dzieci z nieślubnego łoża. Jego przyjęto.

Ówczesny proboszcz w Czermnej – ks. Augustyn Hauffen – podchodził do młodego kapłana nieufnie. Szybko jednak przekonał się o jego walorach duchowych i intelektualnych. Stali się przyjaciółmi.


W WALCE O MŁODZIEŻ


– Hirschfelder zapewne pracowałby tu dłużej gdyby nie jego działalność na rzecz młodzieży – wyjaśnia ks. Brudnowski. – W 1933 r., gdy nasiliły się wpływy nazistowskie, a młodzież wcielano do Hitlerjugend, przewidywał, w jakim kierunku to pójdzie. Dlatego sam też organizował młodzież, gromadził na plebanii, umacniał w niej ducha. W kazaniach występował przeciw nazistom.

– Ks. Hirschfelder uczył mnie religii. Pamiętam, że był wymagający: musieliśmy się dobrze uczyć – wspominała kilka lat temu Rosa Rokitonsky, najstarsza wówczas mieszkanka Kudowy. – Ale równocześnie był miły i potrafił żartować. Kiedyś zatańczył nawet ze mną walca angielskiego. Ks. Gerhard stał się niewygodny dla hitlerowskich władz. Mimo nacisków i przeniesienia do Bystrzycy nadal pracował z młodzieżą z całej Kotliny Kłodzkiej.

Aresztowano go 1 sierpnia 1941 r. Pretekstem był jego komentarz po tym, jak młodzi naziści zbezcześcili krzyż stojący na drodze do wsi Wyżki.

„Kto wyrywa z serc młodzieży wiarę w Chrystusa, jest zbrodniarzem” – te słowa stały się bezpośrednią przyczyną aresztowania go przez gestapo.

Początkowo przebywał w więzieniu w Kłodzku, na Boże Narodzenie bez wyroku przewieziono go do Dachau.

„Cieszyłem się Twą chęcią podarowania mi czegoś od św. Mikołaja, ale zaniechaj tego, gdyż tu nie wolno otrzymywać żywności – pisał w liście do bliskich z kłodzkiego więzienia 14 grudnia 1941 r. – Wasze modlitwy są dla mnie cenniejsze. Martwię się bardzo stanem wuja (…). Wczoraj, w dzień urodzin mojej ukochanej mamy, podarowałem jej, zamiast ofiary Mszy Świętej, moją codzienną ofiarę. Mocno wierzę, że nasi kochani zmarli nas nie opuszczają. Ale to dobrze, że matka nie musi już przeżywać strachu o mnie. Z punktu widzenia wieczności każde ziemskie cierpienie wygląda całkiem inaczej. Próbuję i ja być gotowym na mój los i znosić go po chrześcijańsku. Wyjeżdżam stąd. Dokąd? – nie wiem. Nie bójcie się. Bóg mnie nie opuści. Jestem tego pewien”.

„Będę ciągle próbował wiernie wypełnić mój obowiązek. Tak przejdę przez ten mroczny czas. Myślcie często o pełnych pocieszenia słowach naszej liturgii adwentu. Dały mi one już wiele odwagi. Także i ja będę pięknie świętował Boże Narodzenie, ponieważ Chrystus żyje we mnie. I mnie umacnia”.


WSPÓŁODCZUWANIE


Gdy prowadzono go na kłodzki dworzec, był blady, mimo grudniowego zimna miał na sobie tylko cienki płaszcz.

– Na dworzec posłałem naszą referentkę ds. młodzieży (…) z paczką kanapek i kilkoma słodyczami – wspominał prałat Hubertus Günther. – Później dowiedziałem się od jednego maszynisty z Kłodzka, że ledwie ks. Hirschfelder wszedł do przedziału, rozdzielił otrzymane kromki chleba wśród współwięźniów, którzy mieli już za sobą długą drogę. Tak samo uczynił ze słodyczami.

Po pół roku do wuja ks. Gerharda, do Długopola, przysłano prochy w papierowej torebce. I list szefa krematorium z informacją, że ks. Hirschfelder zmarł z wycieńczenia.

Prochy pochowano w pierwszej parafii kapłana – w Czermnej. Grób przy ścianie kościoła znajduje się tu do dziś. Obok pomnik poświęcony męczennikom II wojny światowej.

– Chcieliśmy w ten sposób pokazać działalność nazistów, którzy zabijali zarówno przedstawicieli innych narodów, jak też swoich obywateli, którzy przez swój sprzeciw stawali się niewygodni.

Ks. Hirschfeldera beatyfikowano 19 września 2010 r.


Dorota Niedźwiecka
Idziemy nr 31 (360), 29 lipca 2012 r.
fot. Andrzej Niedźwiecki

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter