29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Biskup nie opuścił powstańców

Ocena: 0
6607
Dlaczego Maciej Kledzik pisze nieprawdę o postawie bp. Stanisława Adamskiego w dniach Powstania Warszawskiego?
W „Plus Minus” („Rzeczpospolita”, 1-2 sierpnia br.) ukazał się artykuł Macieja Kledzika pt. „Stuła na barykadzie”. Zachęcał do przeczytania następującą zapowiedzią: „Kronikarze Powstania Warszawskiego piszą o żołnierzach, łączniczkach, dowódcach, jeńcach, ludności cywilnej... W schronach, sztabach i kapliczkach trwało razem z powstańcami ponad 150 księży”. W artykule można było znaleźć wiele interesujących szczegółów dotyczących posługi księży i sióstr zakonnych, o których, rzeczywiście, niewiele się dotąd mówiło, w pewnym czasie wręcz milczano. Autorowi artykułu należy się za to wdzięczność. Niestety, tylko częściowa.

Moje poważne zastrzeżenia budzą stwierdzenia zawarte w ostatniej jego części, zatytułowanej „Dwaj biskupi, dwaj kapelani”. Cytując zapiski Edmunda J. Osmańczyka z 9 września 1944 roku, autor artykułu za Osmańczykiem dokonał dobrze nam znanego z czasów PRL przeciwstawienia: dobrzy księża i źli biskupi, a dokładniej dobrzy księża, dobry jeden biskup (czasem przecież taki się znajdzie) i jeden biskup zły.

Ci dobrzy księża („Młode pokolenie księży pięknie zdało egzamin w powstańczej Warszawie”) to dwaj kapelani Powstania Warszawskiego: ks. Józef Warszawski, jezuita, i ks. Józef Staniek, pallotyn, ps. „Rudy”, wyniesiony do chwały ołtarzy jako błogosławiony przez Ojca Świętego Jana Pawła II w 1999 roku. Maciej Kledzik pisze, że „został [on] wyciągnięty z szeregu i powieszony przez esesmana na szaliku”. Tymczasem Paweł Brojek podaje nieco inne szczegóły jego działalności w ostatnich dniach Powstania oraz jego śmierci: „W trudnych warunkach odprawiał nabożeństwa i spowiadał. Nosił rannych, odgrzebywał zasypanych gruzami, podnosił na duchu załamanych mieszkańców. Miał możliwość uratowania swego życia, przeprawiając się pontonem na drugi brzeg Wisły, ale nie skorzystał z niej, odstępując miejsce rannemu powstańcowi. 23 września 1944 r. brał udział w pertraktacjach z Niemcami w celu uratowania jak największej ilości powstańców. Zatrzymany przez SS w charakterze zakładnika był torturowany i jeszcze tego samego dnia został powieszony, wedle niektórych źródeł na własnej stule”.

Autor dokonał dobrze znanego z czasów PRL
przeciwstawienia: dobrzy księża i źli biskupi

A teraz przejdźmy do owych „dwóch biskupów”, o których pisze Maciej Kledzik. Tym dobrym – i całkowicie słusznie – był bp Antoni Szlagowski, natomiast tym złym miał być bp Stanisław Adamski. Dodam, że bp Antoni Szlagowski był w latach 1928-1956 biskupem pomocniczym archidiecezji warszawskiej, w latach 1942-1946 pełnił funkcję wikariusza kapitulnego archidiecezji warszawskiej, 24 listopada 1945 papież Pius XII mianował go – mimo że bp Szlagowski był biskupem pomocniczym – arcybiskupem tytularnym Cotyaeum. W latach 1928-1956 pełnił on funkcję proboszcza parafii św. Barbary, w czasie Powstania pozostał w Warszawie, we wrześniu 1944 został przez Niemców internowany w Milanówku.

Natomiast o bp. Adamskim tak oto pisał Osmańczyk (cytuję za Kledzikiem, który nie podaje źródła; prawdopodobnie jest nim książka Osmańczyka, wydana już po jego śmierci, zatytułowana: „Trzeba to opowiedzieć. Dziennik z Powstania 1944”, wyd. 1, Bellona 1994): „W Warszawie brak jest księży do pocieszania konających. A oto w fioletach opuszczał Warszawę, jak swego czasu Katowice, ksiądz biskup Adamski; ktoś rzekł: Ksiądz biskup nie wyszedł z Warszawy, ksiądz biskup wyszedł dziś z Polski”.

Zdrajca czy bohater?

Znając patriotyzm bp. Adamskiego, bardzo mi to do niego nie pasowało – tym bardziej że jego postać kilkakrotnie pojawiła się w filmie „Powstanie Warszawskie”, który powstał w 2014 roku na podstawie autentycznych filmów zrealizowanych przez Wydział Propagandy KG AK w czasie samego Powstania. Sięgnąłem do niezmiernie ciekawego artykułu na temat bp. Adamskiego, autorstwa Norberta Niestolika, zatytułowanego „Biskup Stanisław Adamski. Czy biskupi są dowcipni?”. Zawarte są tam najbardziej podstawowe dane o nim: urodzony 12 kwietnia 1875 roku we wsi Zielonagóra w powiecie szamotulskim; studia teologiczne odbył w seminariach duchownych w Poznaniu i w Gnieźnie; święcenia kapłańskie przyjął w Gnieźnie w roku 1899 z rąk biskupa Floriana Stablewskiego. Dalej Niestolik pisze: „Od roku 1916 stał na czele tajnej organizacji o charakterze niepodległościowym dążącej do odzyskania państwowości polskiej. Dał się poznać jako działacz wielu organizacji, między innymi: Związku Katolickich Towarzystw Robotników Polskich i Towarzystwa Czytelni Ludowych. Działał w ruchu spółdzielczym (prezes Unii Związków Spółdzielczych), w Związku Kapłanów «Unitas», był redaktorem pism katolickich (dyrektor poznańskiej Księgarni św. Wojciecha). Komisarz Naczelnej Rady Ludowej w Poznaniu w okresie Powstania Wielkopolskiego (1918-1919), poseł do Sejmu Ustawodawczego, w latach 1922-1927 senator. Związał się z ruchem Chrześcijańskiej Demokracji. Po przewrocie majowym 1926 roku wycofał się z życia politycznego. Od roku 1929 działał w Akcji Katolickiej w charakterze koordynatora z ramienia Episkopatu Polski. Sakrę biskupa katowickiego przyjął 26 października 1930 roku z rąk kardynała Augusta Hlonda. Jego zasługą jest rozwój życia narodowego na Górnym Śląsku. Zasłynął z działalności związanej z pomocą dla bezrobotnych, integracją narodowościową i wychowaniem młodego pokolenia. W czasie II wojny światowej uczestniczył w akcjach pomocowych dla potrzebujących. Po wojnie wydał rozporządzenie w sprawie zbierania podpisów pod petycją dotyczącą przywrócenia nauki religii w szkole. Napisał wiele cennych prac naukowych z zakresu nauki społecznej Kościoła. W czasie swojej posługi dwa razy był zmuszony do opuszczenia diecezji: w latach 1941-1945 przez hitlerowskie władze okupacyjne oraz w latach 1952-1956 przez komunistów. Zmarł 12 listopada 1967 roku w Katowicach”.

Zatem dobrowolnie nie opuścił Katowic w czasie wojny, jak to sugerował Osmańczyk, ale został z nich przymusowo wysiedlony przez gestapo w 1941 roku. O jego dalszych losach podczas drugiej wojny światowej, a zwłaszcza podczas Powstania Warszawskiego, szeroko pisała Krystyna Heska-Kwaśniewicz w artykule „Rekolekcje pod bombami” („Tygodnik Powszechny”, nr 31, 3 sierpnia 2003). Po krótkim pobycie w Krakowie u abp. Adama Stefana Sapiehy bp Adamski zamieszkał w Warszawie przy ul. Kanonia 12, gdzie prowadził działalność konspiracyjną. Tuż przed wybuchem Powstania zalecono mu – prawdopodobnie uczyniły to władze AK – przeniesienie się do domu przy ul. Wareckiej 11. W tym miejscu pozwolę sobie obszernie zacytować artykuł Krystyny Heskiej-Kwaśniewicz: „Zamieszkał naprzeciw bocznego wejścia na Pocztę Główną, gdzie mieścił się Sztab Główny Armii Krajowej i dowództwo Powstania. Na podwórku domu był mały ogródek z kapliczką, gdzie Biskup w asyście swego krewnego, ks. Henryka Zborowskiego, co wieczór odprawiał Mszę św. i udzielał zebranym absolucji generalnej; na koniec śpiewano «Boże coś Polskę». Z Wareckiej przeniósł się na Chmielną, następnie mieszkał kolejno przy Kruczej, Mokotowskiej i Poznańskiej. Głosił nauki w kościele św. Anny i św. Barbary, udzielał sakramentów, żegnał zabitych i zmarłych. Na dziedzińcu kawiarni Bliklego na prośbę siostry Kingi Strzeleckiej prowadził rekolekcje. Siostra Strzelecka wspomina w książce Znak tęczy: «Biskup zgodził się bez wahania. Przychodził przez kilka dni, stawał na środku trawnika i głosił konferencje. Ludzie jak mogli, upychali się pod daszkami podcieni. Krążyły samoloty, ale jeden człowiek był chyba niewidoczny. Reszta słuchała bezpiecznie». Pewien sędzia, człowiek niewierzący, wziął w rekolekcjach udział za namową żony. Pod koniec stał kilka godzin w kolejce, czekając na spowiedź, potem żona dostrzegła go wśród klęczących, którym Biskup podawał maleńkie cząstki Hostii. Sędzia wkrótce zginął; były to jego «rekolekcje ostatniej szansy». Słuchacze przedwojennych kazań biskupa Adamskiego twierdzili, że były one «przedziwnie jasne, rozumne i przekonywające».
PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter