Powiedzieć coś komuś jak na świętej spowiedzi to powiedzieć prawdę i mieć pewność, że informacja nie zostanie przekazana dalej. Tajemnica spowiedzi przez wieki stanowiła dla wiernych taki pewnik, że to, co powiedzą, pozostanie między nimi a Bogiem, iż powiedzenie to weszło nawet do mowy potocznej.
Tymczasem niejednokrotnie w historii Kościoła katolickiego władza świecka próbowała wymusić na kapłanach złamanie tajemnicy spowiedzi. Spowiednicy wiedzą jednak, że nie mogą jej naruszyć nawet dla ochrony własnego życia. Kapłani męczennicy, którzy woleli umrzeć, niż wyjawić grzechy swoich penitentów, to m.in. św. Jan Nepomucen z czeskiej Pragi, św. Mateusz Correa Megallanes z Meksyku czy bł. Fernando Olmedo Reguera z Hiszpanii.
Zamachy na tajemnicę spowiedzi podejmowane są także w naszych czasach, a w ostatnich latach ich areną stała się Australia. W ubiegłym tygodniu parlament australijskiego stanu Queensland przyjął ustawę, która zobowiązuje księży do złamania tajemnicy spowiedzi, jeśli podczas sprawowania tego sakramentu dowiedzą się o wykorzystywaniu seksualnym nieletnich. Za uchylanie się od tego obowiązku kapłanowi grozi nawet do trzech lat więzienia.
To kolejny australijski stan, w którym żąda się od kapłanów wyjawienia grzechów penitentów. Od 1 kwietnia 2019 roku prawo to obowiązuje na Australijskim Terytorium Stołecznym (Canberra i okolice), będzie również obowiązywać w Południowej Australii, a próbuje się je przeforsować także w Nowej Południowej Walii. To efekt domina i tego obawiał się Kościół, kiedy Królewska Komisja ds. wykorzystywania seksualnego nieletnich wprowadziła prawo zobowiązujące do uchylenia tajemnicy spowiedzi na czas postępowań w sprawie pedofilii. Obecnie prawo to jest przedstawiane w parlamencie na podstawie rekomendacji Królewskiej Komisji. Komisja ta bada przypadki wykorzystywania nieletnich, jakie miały miejsce w latach 1950-2010, i ten problem jest na Antypodach obecny, jednak nigdy wcześniej nie było tak stanowczej ingerencji w wewnętrzne uregulowania Kościoła.
Po przyjęciu ustawy przez stan Queensland Kościół katolicki w Australii wydał oświadczenie, w którym podkreśla, że „podziela opinię czynników prawnych co do szkodliwości przestępstw seksualnych wobec najmłodszych, potrzebę ich ścigania oraz surowego karania, ale nie może zgodzić się na traktowanie sakramentu pojednania jako źródła pozyskiwania informacji. Wszystko, co mówi się podczas spowiedzi, zostaje objęte absolutną tajemnicą, której kapłan jest zobowiązany bronić za wszelką cenę, również za cenę życia”.
Już wcześniej w niektórych australijskich stanach Kościół katolicki potwierdził, że księża woleliby iść do więzienia niż złamać tajemnicę spowiedzi. „Spowiednik podczas spowiedzi nie występuje jako osoba prywatna, która otrzymuje informacje i potem może być ich przekazicielem, ale jest szafarzem sprawującym posługę w imieniu Boga”, czytamy w oświadczeniu. Arcybiskup Mark Coleridge, metropolita Brisbane, stolicy stanu Queensland, ostro zaprotestował przeciwko nowemu prawu, argumentując, że nie uczyni ono dzieci bezpieczniejszymi. „Duchowni umierali, ponieważ odmówili poddania się roszczeniom państwa i woleli bronić praw penitenta przed Bogiem i praw Boga wobec penitenta” – napisał abp Coleridge we wniosku do parlamentu. I dodał: „To ustawodawstwo z pewnością zawiedzie w tym względzie”.
Już wcześniej abp Christopher Prowse, metropolita Canberry-Goulburn, zauważył, że nakaz łamania spowiedzi doprowadzi do tego, że pedofile nie będą do niej przystępować, a zatem ksiądz nie będzie mógł ich zachęcić do zgłoszenia się na policję i żałowania za popełniony czyn. Powstaje zatem pytanie, czy w tym przypadku państwo rzeczywiście pragnie zadbać o bezpieczeństwo dzieci, czy pokazać Kościołowi, kto tu rządzi.
.jpg&w=624&h=543)
Co? Gdzie? Kiedy?
