19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

W obronie prawdy

Ocena: 3.1
1009

Jak w międzywojniu i w czasie II wojny światowej osamotniona Polska broniła cywilizacji chrześcijańskiej w starciu z reżimami totalitarnymi, tak dziś, bardzo często również samotnie, bronimy prawdy o tamtym strasznym czasie. Prawdę tę zakłamują obaj nasi potężni sąsiedzi. Dla Sowietów wszystko zaczęło się 22 czerwca 1941 r., a skończyło „wyzwoleniem” Europy aż po Łabę. Z kolei w oczach Niemców zbrodni dokonali niemalże anonimowi „naziści”, których wspierały narody naszej części Europy.

Oczywiście, Polska broni prawdy o II wojnie światowej przede wszystkim we własnym interesie, ale nie zmienia to faktu podstawowego: dziś tylko my mówimy jasno, kto na kogo napadł i kto co zrobił. Prawdę znają też Anglosasi, ale oni są zbyt pragmatyczni, nawet merkantylni, by podejmowali się tak mało opłacalnego zadania – choć jeśli gdzieś mamy jakichś cichych sojuszników, to w Anglii i w Stanach Zjednoczonych. Z kolei Izrael pamięta o Zagładzie, ale czyni z tej wielkiej tragedii w coraz większym stopniu zdarzenie uniwersalne, które dotknęło Żydów żyjących wśród chrześcijan. Podstawowe fakty są zamazywane, antysemityzm ludowy czy też konflikty ekonomiczne okresu międzywojennego zrównuje się z niemieckim planem najpierw wyrzucenia, a później wymordowania wszystkich Żydów europejskich. W izraelskiej debacie wypowiedzi antyniemieckie właściwie już nie padają, za to antypolonizm stał się obszarem konkurencji między politykami prawicowymi a lewicowymi, przy czym ci drudzy wydają się znacznie gorsi.

Wracając do Niemców. Cenny poznawczo tekst napisał niedawno w „Die Welt” Jacques Schuster. Publicysta przekonuje, że Berlin jest gotów do negocjowania z Polską „pewnych kwot odszkodowań”, ale polski rząd nie jest zainteresowany współpracą, bo potrzebuje konfrontacji z Niemcami. Rzecz jasna po to, by utrzymać się u władzy. „W nocie dyplomatycznej Warszawy do Berlina są też liczne postulaty, które mogłyby zostać spełnione. Pozostaje jednak jedno pytanie – w jakim celu?” – ocenia Schuster. Następnie przywołuje słowa kanclerza Adenauera, który podkreślał, że to naród niemiecki ponosi winę za koszmar niemieckich obozów koncentracyjnych. „Pogląd Adenauera zakorzenił się głęboko w niemieckiej świadomości. Do dziś kształtuje on tutaj stan duszy. (…) Jest więc niemalże łajdactwem ze strony polskiego rządu insynuowanie, że jego sąsiedzi na zachód od Odry zapomnieli o cierpieniach Polski” – podkreśla publicysta. I dodaje: „Zdecydowana większość Niemców wie o rozmiarach zniszczeń, o hekatombach polskich zmarłych. Żadna ilość pieniędzy nie przywróci im życia. Niestety!”. Przy takim ustawieniu sprawy rzeczywiście mielibyśmy powody, by się wstydzić. Pan Schuster fałszuje jednak rzeczywistość: niemiecka świadomość raczej wyrzuciła polskie cierpienia poza nawias debaty, na pewno nie zajmują one miejsca, które zajmować powinny.

Pan Schuster nie zatrzymuje się na wychwalaniu Niemców. Stawia też pytanie, „dlaczego Polacy w dużej mierze tylko obserwowali tłumienie przez Niemców w 1943 roku powstania w getcie warszawskim, a prawie nie pomagali Żydom”. I znów: jak tu rozmawiać z człowiekiem, który tak mało rozumie? Jakie konkretne działania zaproponowałby mieszkańcom Warszawy, żyjącym w terrorze, rozstrzeliwanym tysiącami na ulicach, wywożonym po łapankach do obozów koncentracyjnych, walczącym o przetrwanie? Zauważmy też diabelskość całej konstrukcji: Niemcy są winne, płacić jednak nie będą, a tłumaczyć się powinni Polacy. Jak to ujmuje w innym felietonie redaktor Schuster: „Polski rząd działa brutalnie i nienawistnie. Konsekwentnie zamyka się na fakt, że naród sędziów i katów z lat 1933–1945 stał się całkiem cywilizowanym, pokojowym społeczeństwem, które stara się o pojednanie i chce porozumienia z sąsiadami”.

Droga do zwycięstwa w sprawie reparacji jest może daleka, ale powinna być wpisana na trwałe w polską rację stanu. Także dlatego, że jest naszym obowiązkiem bronić prawdy o tym, kto wymordował miliony niewinnych ludzi, w tym kobiet i dzieci, na naszych ziemiach. Dobrze więc, że wiceszef MSZ Paweł Jabłoński zaprosił Schustera na wycieczkę edukacyjną do Polski. „Zabiorę pana do Muzeum Powstania Warszawskiego, na spacer śladami murów Getta. Dowie się pan, czym była «Żegota», kim była Irena Sendler, która uratowała tysiące żydowskich dzieci. Żeby rozmawiać o historii, trzeba znać podstawowe fakty” – zadeklarował polityk. A prezes IPN Karol Nawrocki otworzył na Krakowskim Przedmieściu, przy Domu Polonii, plenerową wystawę „Gospodarka III Rzeszy”, która prezentuje źródła dzisiejszej niemieckiej potęgi gospodarczej: infrastrukturę i technologie z czasów gospodarki wojennej, opartej na grabieży mienia i wyzysku ludności z państw podbitych przez Niemcy. Wreszcie zaczynamy coś robić. Niech to będą kroki niewielkie, ale konsekwentne.

Idziemy nr 04/2023

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika „W Sieci”

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter